Rozdział 27

5 2 1
                                    

Opowieść chłopaka sprawiła, że po jej policzkach pociekły łzy, do tej pory myślała, że zły los dopadł jedynie ją, że jej problemy były największe tak samo jak cierpienie, a teraz okazuje się, że się myliła, bo są ludzie którzy mają gorzej od niej. Filip otarł się o śmierć, musiał zmierzyć się z okrutnym hejtem, potem rozstaniem z nią, a na koniec śmierć ukochanej mamy. Filip miał dopiero 22 lata, a przeżył więcej niż nie jeden dorosły człowiek, oboje byli poranieni, nie z tych samych powodów, ale jednak ich serca krwawiły, chciała być jego plastrem i by on był jej opatrunkiem, teraz fakt, że Filip był zapewne nie mniej bogaty od Damiana, nie miał znaczenia. Tym bardziej, że jego pieniądze nie zmieniły, nadal był tym zwyczajnym chłopakiem ze zwyczajnym dobrym wiejskim sercem, które kochała. Otarła twarz i wtuliła się mocno w ukochanego

- Tak mi przykro, że to wszystko cię spotkało, nie zasłużyłeś na to, masz dobre serce i dlatego powinno spotykać cię samo dobro

- Ty jesteś moim dobrem, dzięki tobie czuje się znowu choć troche komuś potrzebny, ochronie cię, obiecuje

- Wiem, ufam ci jak nikomu innemu, dlatego chce cię o coś poprosić

- Proś o co chcesz, dla ciebie zrobię wszystko

- Chce przestać się ukrywać i żyć zwyczajnie

- O czym ty mówisz? A twój brat? Zapomniałaś już, że chce cię zniszczyć?

- Nie, pamiętam o tym doskonale

- W takim razie nie rozumiem. Już się go nie boisz?

- Nie, to znaczy troche tak, ale ty jesteś adwokatem i mnie obronisz

- Ja Polu zrobię dla ciebie wszystko, mogę nawet iść za ciebie do aresztu albo zginąć, ale nie wrócę do miasta ani do pracy, tu jestem potrzebny moim bliskim i jemu - wskazał na konia który nadal się nie poruszył - A po za tym, tu jest grób mojej mamy, nie opuszczę jej

- Ale sam mówiłeś, że jej marzeniem było to byś był adwokatem i pomagał innym w potrzebie, to, że jej nie widzisz nie znaczy, że ona nie widzi ciebie. Ludzie którzy umierają tak naprawdę nigdy nie odchodzą dopóki ich kochamy i mamy ich w sercach, odchodzą tylko wtedy kiedy o nich zapominamy, a ty przecież o niej pamiętasz i nigdy nie zapomnisz. To nie ma znaczenia czy będziesz tutaj czy w mieście, dopóki ty żyjesz, żyje i ona, kiedy ty się uśmiechasz, ona też się uśmiecha, na pewno pragnęła twego szczęścia, byś miał prawdziwych przyjaciół i miłość. Jestem pewna, że boli ją twój smutek i to, że przez jej odejście i ty umarłeś za życia, a przecież są ludzie którzy cię potrzebują. Ja cię potrzebuje Filip, tylko dzięki tobie żyje, dosłownie i w przenośni. Przepraszam cię jeszcze raz za moje zachowanie tamtego dnia i za to co zrobiłam, ale mimo wszystko dzięki temu przypomniałam sobie ciebie, nasze uczucia i wyznania, oraz to, że nigdy nie kochałam nikogo bardziej od ciebie i nikt nie był bardziej ważny niż ty, zapomniałam o tobie, ale nie celowo, gdy wracałam od ciebie do domu mieliśmy wypadek w którym straciłam częściowo pamięć, pech chciał, że zapomniałam właśnie ciebie, przepraszam, w innym wypadku nigdy bym cię nie zostawiła, byłeś moim latem, w każdą porę roku, a ja twoją królową. Gdy byłam na krawędzi życia i śmierci widziałam ciebie i Damiana, on namawiał mnie bym się poddała, bo tu na ziemi nie mam nikogo ani niczego po za więzieniem do którego trafie jeśli wybiorę życie, ale to ty mnie przekonałeś mówiąc, że mam ciebie, a mój dom jest tam gdzie twój. On się śmiał mówiąc, że ty nie masz nic mi do zaoferowania, bo nie masz grosza przy duszy, a ty na to, że masz serce którym będziesz mnie kochał do ostatniego swojego dnia. Słyszałam jak błagałeś bym cię nie zostawiała i obiecałeś, że zrobisz wszystko bym nie trafiła do więzienia, uwierzyłam w każde twoje słowo i wróciłam do mojego anioła stróża, czyli do ciebie. Diabły to już przeszłość, teraz w modzie są cholernie przystojni aniołowie, a przeważnie jeden którego kocham od lat i nazywa się on Filip Lato 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OstojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz