****
Leżalam blacie, jęcząc przy jego pocałunkach. -Doprowadzasz mnie do szaleństwa...- jesteś moja... cala moja.. - zaczął powtarzać w kółko.
Stękałam jeszcze glośniej gdy zaczął to robić z większym zapalem. Gdy mnie całowal, zaczął gryźć i ssać moja szyje. Powoli jego usta przesuwały się z góry aż do moich piersi a po chwili zaczął podgryzać też moje podniecone sutki. Był coraz bardziej podniecony z każdą chwilą i nie mogł powstrzymać się od wydania cichego, niskiego jęku przy mojej skórze. Nagle zmienil pozycję tak abym mogła spojrzeć w jego jasnoszare oczy, w tym samym momencie obwiesilam się mu szyi, był tak gorący... Spływał po nim pot ale to sprawialo, że był jeszcze bardziej seksi.
To co robiliśmy, było zbyt piękne by było prawdziwe lecz jednak bylo. Jego penis rozpychał mnie od sierodaka, to było wspanaiłe. Czułam jak coraz bardziej przyciska mnie do drewnianego blatu mojej kuchni a ja jęczałam coraz glośniej i glośniej. Oboje byliśmy tak podnieceni że nie mogliśmy wyczuć tego kiedy powinniśmy skończyć, chciałam wtedy, żeby wszedł we mnie jeszcze głębiej, w pewnym momencie aż wbiłam się w niego moimi długimi paznokciami i przejechałam nimi zostawiając czerwony ślad na jego plecach. Wtedy zaczął robić to jeszcze szybciej i nagle wbił się we mnie najgłebiej jak sie da I wycisnął wszystkie soki z jego dużego przyjaciela, jęcząc przy tym głośno. Na nasze nieszczęście ktoś musiał nam przerwać ten wręcz niebiański moment pukaniem drzwi. Wnet Lukas szybko mnie odszedł i wybiegł z kuchni, ja jeszcze lekko podniecona szybko zeskoczyłam z blatu i też wybiegłam przez drzwi od kuchni prosto do łazienki po szlafrok i dopiero po jego zalożeniu, przypomniałam sobie, że dziś nie będę musiała przywitać tylko mojego taty ale też jego nową narzeczoną i zarazem moją świeżo upieczoną mamuśke.
****Wybiegłam przez drzwi do mojego pokoju, zamknęłam je I odechnełam z ulgą... Popatrzyłem na niego I pocałowałam go w policzek.
- Musisz wymknąć się przez okno, dasz radę. Ja za to muszę iść już się ubierać i szybko umalować. - powiedziałam.
Popatrzyłem się na mnie ale musiałam to przerwać bo kończył mi się czas.
- Idź już no! - dodałam zirytowana. Ale tylko trochę...
****