Heja! Zanim zaczniemy chciałabym tylko przypomnieć, że w tym ff Boka ma 17 lat a Nemeczek prawie 15, także no... To tak aby was aż tak nie cringowało.
Pov: Nemeczek
Szedłem szybkim krokiem. Byłem już koło parku gdy zauważyłem Boke.
Musiał na mnie czekać?
- Hej. Długo już tu stoisz? - Zapytałem drapiąc się po karku.
Chciałem ukryć to, że byłem okropnie zakłopotany spotkaniem. Chłopak wzruszył ramionami.
- Tylko parę minut. Idziemy?
- Jasne...
Szliśmy chwilę w ciszy aż w końcu nie wytrzymałem z ciekawości i zapytałem:
- Czy to jest randka?
- A chciałbyś aby to była randka?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć więc po prostu spuściłem wzrok na moje buty. Podeszliśmy w końcu do średniej wielkości, drewnianego mostku. Pod nim była płytka, w miarę czysta rzeczka.
- Nigdy tu nie byłem. - Odezwałem się po chwili.
- Mało osób wie o tym miejscu. - Wzruszył ramionami. - Może dlatego jest tu tak ładnie?
Oparłem się o poręcz mostu i zacząłem wpatrywać się w wodę. Pół minuty później, Boka ponownie się odezwał:
- Em... Słuchaj...
Spojrzałem na niego zaciekawiony.
- Muszę ci coś powiedzieć...
- Śmiało.
Podszedł do mnie, wziął moją rękę. Zrobiło mi się gorąco.
- Erno, jesteś najwspanialszym człowiekiem jakiego kiedykolwiek poznałem. Masz dobre serce, jesteś pewny siebie, silny i odważny... - Wpatrywałem się w niego jak zaczarowany. - Już od dawna chciałem ci to powiedzieć ale bałem się jak zareagujesz... Ale teraz już jestem gotowy... Kocham cię Erno. I to nie tak jak brata. Chciałbym abyś był moim chłopakiem, chociaż wiem, że ty pewnie tego nie odwz-
Nie dokończył zdania bo go pocałowałem. Lekko i szybko ale to zrobiłem.
- Oczywiście, że chcę być twoim chłopakiem! - Powiedziałem patrząc mu się w oczy. - Dziękuje, że zebrałeś się na odwagę i mi to powiedziałeś. Ja bym nie potrafił.
- To znaczy...
- Tak, ja też cię kocham.
Teraz to on mnie pocałował. Oparłem się plecami o poręcz mostu i wplątałem palce w jego włosy. Poczułem jak się uśmiecha. Gdy się od siebie oderwaliśmy, wtuliłem się w niego tak, jakby ktoś miałby mi go zaraz zabrać.
***
Pov: Boka
Stałem z Nemeczkiem pod jego domem. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że mam chłopaka. Miałem wrażenie, że to sen z którego zaraz się obudzę i wszystko będzie jak dawniej.
- Jestem szczęściarzem. - Powiedziałem i przytuliłem blondyna do siebie.
On podniósł głowę i wyszeptał:
- Ja też...
Stanął na palcach i pocałował mnie w nos a ja się uśmiechnąłem.
Staliśmy tak przez chwilę i się na siebie patrzyliśmy.
- Muszę już iść. - Powiedział w końcu.
- Jasne, do zobaczenia. Kocham cię.
- Też cię kocham, papa!
Poczekałem aż wejdzie do domu i odszedłem w stronę swojego. Szedłem zaledwie niecałą minutę gdy poczułem, że ktoś rzuca mi się na plecy piszcząc.
- Aaaaaa! Wiedziałam! - Krzyczała Rysia - Mówiłam ci? Mówiłam? Jesteście taaacy słodcy!
- Ja pierdole... Nie strasz mnie!
- Ooo, nasz przywódca przeklina? Od kiedy? - Uśmiechnęła się ironicznie.
- Cały czas nas śledziłaś?
- Oczywiście.
Zaśmiałem się lekko.
- Zero prywatności...
- No ale opowiadaj jak było.
- Przecież wszystko widziałaś.
- Ale chcę usłyszeć twoje odczucia.
Więc opowiedziałem jej wszystko. Kiedy stanęliśmy już pod moim domem powiedziała:
- Myślę, że będziecie najsłodszą parą jaką w życiu widziałam.
- Nawet słodszą niż Czele i Czonakosz?
- Nawet. Życzę wam szczęścia.
- Dzięki, dobranoc. - Powiedziałem wyjmując klucze z kieszeni.
- Dobranoc! - Pomachała mi i odeszła.
Poczułem, że od teraz wszystko już będzie się układać.
////////////////////////////////////////
551 słów.
Szkoda, że ostatni rozdział a taki krótki. No ale nic innego nie umiałam wymyślić.
Jeszcze się nie żegnamy, ponieważ za pół godziny widzimy się w epilogu!
Do zobaczenia!
CZYTASZ
Chłopcy Z Placu Broni ( Rok 2024 )
Ficção AdolescenteOpis: A co gdyby Chłopcy z Placu Broni dziali się w 2024 r.? Gdyby na chorobę Nemeczka było lekarstwo i wcale by nie umarł? I gdyby Plac wcale nie został odebrany chłopcom? Tego dowiecie się w tej książce!!! 💗 Shipy:💗 ✨ Cz x Cz ✨ 💅 Ba x K 💅 🤩...