Ogólnie to ten sen przyśnił mi się dzień przed moim wyjazdem na jednodniowa wycieczkę z bestie.(nazwijmy ją Ania)
Wstaje wcześnie rano ok siódmej. Ubieram się, jem śniadanie, zabieram swoje rzeczy i wychodzę. Moja mama odwiozła mnie na dworzec, po drodze zabierając tez moja przyjaciółkę. Czekając na pociąg, usiadłyśmy na ławce na peronie i rozmawiałyśmy. Nagle podchodzi do nas obcokrajowiec i pyta się o pociąg. Jako miły człowiek pomogłam mu, gdy bestie siedziała na ławce i obserwowała moje starania. Do pociągu miałyśmy jeszcze 5 min. Rozmawiałyśmy spokojnie o pierdołach i słyszymy ze nasz pociąg już przyjechał. Byłyśmy zdezorientowane, przecież na peronie nie było śladu pociągu. Sprawdziłam jeszcze raz bilety i okazało sie że byłyśmy na złym peronie. Dlatego nie wiadomo skąd zamiast normalnie iść na peron, dałam Ani ciasto, które zamieniłyśmy się w duchy. Przeleciałyśmy przez cały peron i wsiedliśmy do pociągu. Oczywiście, znowu staliśmy się ludźmi (nie pamiętam jak)
Jechałyśmy do Krakowa, cała podróż była spokojna (serio za spokojna). Dojeżdżamy i kiedy wysiadamy postanawiamy przejść się na starówkę zamiast jechać autobusem. Gdy doszłyśmy był już wieczór. Nagle dzwoni telefon. Zakładałam, że to moja mama która chce się upewnić że jesteśmy całe. Wyciągam telefon, patrzę, a tam.......mój brat. Byłam lekko zdziwiona, gdyż mój brat rzadko do mnie dzwoni, no ale odbieram.
Ja: Halo??
Brat: Siema
Ja: czm dzwonisz?
Brat: a nic
Ja: aha
Brat: Znaczy.....jesteście już w Krakowie?
Ja: Tak a co
Brat: Bo.....
Brat: Ja też chce jechać do Krakowa
Ja:
😐
😑
😐
Ja: Ok....no to kup bilet i przyjedź jutro.
Brat: Ale... ja chce teraz...i....czy.....możesz po mnie przyjechać??👉👈
CDN.
CZYTASZ
Mój dziwny sen
Short StoryW tej serii chce po krótce opowiedzieć wam o moich snach, które można bez wahania zaliczyć do kategorii: dziwne lub oryginalne🌃. Mam nadzieję, ze ta seria wam się spodoba 👍