Jakże dziwna tęsknota, skoro się właściwie
Nie znamy, nie poznamy i nie polubimy,
Nie mówiąc o czymś więcej. Nie będzie nam dane
Spotkać się choćby nawet w dialogu na piśmie.
Znajomość-nieznajomość, jakże by ją nazwać,
Bez perspektyw, rozwoju, nadziei na przyszłość...
Dlaczego zatem tęsknię, choć praktycznie nie wiem
Kim jesteś – mając tylko twe wyobrażenie
W głowie, w sercu, gdzieś w głębi, we wnętrzu i w skórze.
Na dnie mojego oka twój obraz się skrywa
I myśl o tobie ciągle mąci moje życie...Nie jesteśmy, jak wiemy, dla siebie stworzeni,
Więc czemuż myśl-pragnienie wciąż do mnie powraca?