(POV SHUICHI)Szczerze? Myślę, że jednak potrzebowałem to od kogoś usłyszeć. Słysząc jak Kokichi powiedział mi, że nie muszę być idealny, może nie zmieniło całego mojego punktu widzenia o sto osiemdziesiąt stopni, ale czuję się na pewno lepiej z tym, że przynajmniej on nic ode mnie nie wymaga.
Lubiłem jak on się śmiał.. i rozmawiał ze mną... Jego wyjątkowe poczucie humoru, jego uśmiech... Co prawda nigdy nie będę pewien co dokładnie dzieje się w jego głowie, ale wierzę, że dla mnie stara się być pozytywny... Oczywiście nie chcę, żeby był kimś innym dla mnie, ale.. miło mi.
Tylko jedna rzecz zaprzątała mi głowę... Czy Ouma idzie dziś do mnie, czy jednak nie. Niby to jego decyzja.. ale chciałem, żeby przyszedł. Nie mogłem go zmusić, to by było nie w porządku.. ale i tak chciałem, żeby jednak miał ochotę się dziś ze mną spotkać po szkole.W sumie, nie jestem nawet pewien, co sobie myślałem, tak po prostu się od niego odsuwając na te kilka dni... Okropny jestem.
Jednak on.. i tak był w stanie mi wybaczyć.
Nawet nie wiem, dlaczego. Przecież zachowałem się jak ostatni frajer, nie powinienem w ogóle zrobić czegoś takiego. Czemu nawet nie myślałem wtedy..? Czy to dlatego, że... Nie, nie. On mi się nie podoba... Rodzice by nie byli zadowoleni. Nie....
- Wiesz co, Kokichi..?
- No.. co takiego?
- Byłem głupi, przepraszam.
- Proszę cię, nie przepraszaj już, będzie git i tyle. Nic się nawet takiego nie stało, wiesz?
- Nie, ale...
- Nuh uh, żadnych ale, okej??
- ... Mhm.
Odwróciłem głowę, żeby nie musieć utrzymywać z Kokichi'm kontaktu wzrokowego. Bałem się.
Nie wiedziałem nawet, o czym dokładnie możemy teraz rozmawiać, a tym bardziej po zajęciach. Jedyne o czym byłem w stanie myśleć, to dlaczego nie chcę ćwiczyć na WF.. tym bardziej przebierać się przy wszystkich w szatni... Mam ogromną nadzieję, że nikt mnie o to nie zapyta, szczególnie Kokichi.- Coś nie tak? Wszystko w porządku?
Po chwili do mnie doszło, że mówił do mnie, bo zauważył, że coś jest na rzeczy. W sumie, to do kogo innego miał mówić...
- Nie, tak. Znaczy, Tak, nie wszystko w porządku- W sensie, nie, wszystko w porządku, tak. Znaczy.. no dobra, wiesz o co mi chodzi. Wysłowić się dziś nie umiem...
- Serio pytam, na pewno dobrze się czujesz? Pytam, bo skoro obaj nie ćwiczymy, a wyglądasz trochę marnie dziś, bez urazy-
- Po prostu przestań się nad tym aż tak rozwodzić. Jest wszystko spoko, tak jak zazwyczaj.
On westchnął, co poirytowało mnie trochę. Nie dlatego, że on mnie tym zdenerwował, tylko wiedziałem, że nie zbyt udaje mi się tuszowanie tego, że mam ogromne wyrzuty sumienia.
...
Może nie będzie mnie zbyt dużo wypytywał, widząc, że nie mam ochoty rozmawiać, ale mam wrażenie, że chciał. Ehh... Mam po prostu nadzieję, że szybko nam minie ta lekcja.... Minęło pięć minut.
...
Piętnaście.
...
Dwadzieścia..
...
Dwadzieścia pięć...
On cały czas był czymś zajęty, coś tam kreślił po kartce, wydaje mi się że kredką albo ołówkiem, nie przyglądałem się za bardzo, nie chciałem żeby widział że się patrzę; poznałem jednak bardziej po dźwięku. Dźwięk, który wydawało "pisanie", zdecydowanie przypomniał mi ołówek, ewentualnie jakieś słabej jakości kredki... Nie wiem czemu aż tak to analizuję. Przecież to nie istotne.. albo mi powie, albo pokaże; albo tego nie zrobi. Dosłownie to tyle....

CZYTASZ
×[Saiouma] ★ Z tobą mogę być szczery.×
FanficKokichi zazwyczaj był dosyć kłamliwą osobą, niekoniecznie z czystej złośliwości.. czasem po prostu bał się spojrzeć prawdzie w oczy, tym bardziej ukazać ją komuś innemu... Chłopak zmagał się z pewnymi problemami, ukrywał to, jednak pewna osoba w jeg...