4 - Obiecałem ci... ale złamałem tą obietnice

82 1 3
                                    

Pov Lloyd

Musiałem, musiałem im powiedzieć. Tylko jak? Nie wiedziałem, ale widziałem że musze. Bałem się, i to cholernie, ninja nie powinni się bać, ale ja już od dłuższego czasu się za niego nie uwarzałem. Powiem im, większość. Wszystkiego nie mogę. To jest zbyt osobiste. To nie może wyjść na światło dzienne.

Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy, wyciągnołem zieloną bluzę i wyszedłem z pokoju. Kierowałem się do do windy by zjechać do bazy.

Gdy wszedłem do pomieszczenia wszyscy już na mnie czekali. Zajołem miejsce pomiędzy Harumi i Kaiem. Siedzieliśmy chwilę wszyscy w niezręcznej ciszy gdy Wu zaczą.

-em.. Lloyd? To powiesz o czym chciałeś pogadać- Wu wydawał się trochę zmieszany.

-a tak- poczułem jak Harumi złapała mnie za ręke, chciała mi pokazać że mi pomoże, i że mogę na nią liczyć.

-Wszystko zaczeło się po tym jak rozdzieliliśmy się. Na początku byłem dość zmieszany, nigdy nie chodziłem do szkoły ani nie zawiązywałem większych znajomości. Pierwszego dnia w szkole byłem dość, em, przygaszony, nie widziałem jak mam się zachować. Naszczęście poznałem Harumi, która mi pomogła, w każdym razie, po 2-3 miesiącach chodzenia do szkoły zaczołem być bardziej agresywny, nie widziałem o co chodzi. Pewnego dnia po szkole poczułem tak dużo emocji ,że nie widziałem co mam robić, pozbyłem się ich, ale było trudno, przez parę kolejnych dni czułem się tak chujowo jak nigdy, nie chodzi o to że byłem chory, poprostu, nie miałem chęci do niczego. Do treningów, do szkoły, do rozmowy. W każdym razie było, źle. Raz gdy Harumi przyszła z lekcjami i by mi wytłumaczyć temat- zamilkłem, nie byłem w stanie nic powiedzieć, po prostu nie mogłem. Na samoą myśl o tym robiło mi się niedobrze.

-Lloyd- popatrzyłem się na Harumi- ja powiem- przytaknąłem

-Gdy przyszłam, Lloyd wydawał się, bardzo oschły, ignorował mnie i jak już coś mówił to z taką arogancją. Zaczeliśmy się uczyć i wszystko szło okej dopóki-na chwielę zamilkła- Lloyd się nie wkurzył że nie rozumie tematu, nigdy nie widziałam go tak wkurzonego, chodził w kółko i wrzeszczał na wszytsko co widział. Próbowałam go uspokoić ale to nic nie dawało. Gdy coś mówiłam on jeszcze bardziej się denerwował. Wkońcu, stało się coś czego się nie spodziewałam. Oczy zaświeciły mu się na fioletowo a w rękach pojawił się fioletowy ogień, światła przygasły, a sam Lloyd wydawał się przerażony a jednocześnie zachwycony tym co się właśnie dzieje. Potem zaczął płakać czarnymi łzami a w okół niego pojawiła się dziwna poświata. Wycelował do mnie fioletowym płomieniem, i zaczął coś vadać po innym języku. Uspokojiłam go i wszystko było okej, nawet zaczął zachowywać się jak on, później porozmawialiśmy o tym co się stało. Ale szczerze, nigdy czegoś takiego nie widziałam, i miałam nadzieję że się nie powtórzy, bo możliwe że jak bym go nie uspokojła by mnie zabił. Niestety, powtórzyło się- Harumi skończyła mówić a wszyscy popatrzyli się na mnie jak na potwora.

-Nie kontrolowałem tego, ani trochę, nie wiedziałem co się dzieję- poczułem jak zaszkliwiają mi się oczy, szybko się uspokoiłem.

-czyli to prawda.. niestety- Wu powiedział coś pod nosem ale wszyscy to usłyszeli.

-ale co prawda?- Jay wydawał się dość zainteresowany

-to że nadchodzi zagłada świata- Wu powiedział to praktycznie nie wzruszony.

-Czemj do jasnej cholery mówisz to tak spokojnie?!- wkurzyłem się trochę i wstałem gwałtownie z krzesła.

-Lloyd spokojnie- powiedział mistrz Wu.

-Spokojnie? Kurwa spokojnie?! Nya jest z jakimś porąbanym typem, ja mam jakieś nowe moce i napady agresji!- zacząłem krzyczeć tak mocno, że Harumi wstała i zaczeła coś do mnie gadać bym się uspokoił, naszczęście zadziałało.

-eh, przepraszam- wyrzaliłem się gdy się uspokoiłem

-idźcie już do siebie, wieczorem jeszcze pogadamy, narazie ochłońcie- Wu zarządził a ja na nikogo nie czekając ruszyłem w stronę winndy, gdy winda się zamykała wślizgneła się szybko do niej Harumi. Widziała że nie będe chciał gadać więc tylko podeszła a mnie przytuliła, odwzajemniłem czułość. Gdy drzwi windy się otworzyły poszliśmy do mojego pokoju.

Usiadłem na łóżku i zakryłem twarz rękoma. Harumi usiadła obok i parę razy otworzyła by coś powiedzieć ale spowrotem je zamykała.

-Dlacz- Dlaczego im nie powiedziałeś jak się uspokoiłeś, wsęsie że się- Harumi zaczeła w końcu trochę się jąkając.

-że się ciąłem? A jak myślisz? Jak by zareagowali, nie chcę by uwarzali mnie zasłabego buntującego się nastolatka z słabą psychą.. wiem że powinienem.. ale jesteś jedyną osobą która o tym wie i niech tak zostanie, lepiej-skończyłem mówić i klapnąłem plecami na łóżko

-eh wiem.. ale mam nadzieję że już sobie tego nie robisz- otworzyłem trochę szerzej oczy bo ona nie widziała, milczałem- Lloyd?, do jasnej cholery.. pokarze ręce..-nie ruszałem się.

-Lloyd?! Pokaż ręce!- wstałem niechętnie i popatrzyłem Harumi w oczy, były zielone pomieszane z turkusem. Były piękne. Odsunołem powoli rękawy. Harumi zamarła.

-oj Lloyd...- Harumi zciągneła spowrotem rękawy mojej bluzy.

-wiem przepraszam.. obiecałem ci że już tego nie zrobię.. ale złamałem tą obietnicę.. zrozumiem jak będziesz wkurzona- byłem wściekły sam na siebie

-nie jestem wkurzona, tylko.. smutna.. przez to co sobie robisz..-nastała głucha i trochę niezręczna cisza

-dobra już nie ważne może połóżmy się chwilę.. do wieczoru jeszczę trochę- gdy to powiedziała położyłem się a ona obok mnie. Gdy zaczeła zasypiać objąłem ją jedną ręką, widziałem że na jej twarzy wkradł się mały uśmiech. Później odpłyneliśmy do krainy snów.

--------------------------------------------------------------

Oj?
Czy jestem normalna?
Nie 😘

873 słowa

For us - Ninjago || Jay WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz