P. XLIII / NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ

29 2 0
                                    

- Czy możemy przestać używać słowa "nieludzkie"? - spytał Thomas próbując maskować zmęczenie, które i tak wydzierało się z jego tonu. - Mała prośba z mojej strony. Bo ja wiem, że to co rozważamy jest nieludzkie i pozbawione człowieczeństwa. Że próbujemy zgadnąć, gdzie leży granica tego, kto jeszcze jest człowiekiem i zasługuje na ratunek, a co już jest rzeczą, z którą nie mamy chwilowo pomysłu co robić. Ale powiem wam, że czuję się pikolenie gorzej, gdy słyszę ten zwrot. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności, w których się znajdujemy.

Minho przez chwilę poczuł się, jakby powinien przeprosić. I szczerze chciał przeprosić przyjaciela. Jak na dłoni widział jednak, że komentarz nie był skierowany do niego. Jego słowa były tylko katalizatorem, ostatnią kroplą, która przelała czarę. Dlatego tylko skinął głową na potwierdzenie i mentalnie odnotował sobie by wyrzucić to, i temu podobne, zwroty ze swojego słownictwa. 

Bo pod koniec dnia faktem było, że zostali postawieni w niemożliwej sytuacji, z której większość osób wybrałaby prostsze wyjście w postaci zamknięcia jadaczek i uznania, że ratowanie świata nie było jego czy jej problemem. Obracali sytuację w żart czy próbowali odnaleźć spokój w sekundach, które wydzierali wszechświatowi ze szponów tylko dlatego, że gdyby spróbowali podejść do otaczającej ich rzeczywistości poważnie to zupełnie by ich ona przygniotła. Dlatego tam, gdzie mogli oszlifować sobie trochę bardziej ostre rogi ich ścieżki, tam zamierzali to zrobić. Nawet jeśli chodziło o coś tak teoretycznie błahego jak zaprzestanie korzystania z pewnego słownictwa.

- W jaki sposób pomoże nam tu Stacja Przesiadkowa? - spytał Patelniak próbując dodać dwa do dwóch i powoli przestając nadążać za tym, że z jakiegoś powodu z jednego, prostego planu nagle rozbiło się sześć kolejnych.

- Niedługo skończymy transport sztamaków z Ruchu Oporu do Obiektu - odpowiedział Thomas nawet przez sekundę nie dając po sobie poznać jakiegokolwiek śladu irytacji czy wyższości. - Tunel będzie zawalony, a my będziemy musieli ruszyć w stronę Stacji żeby nie wzbudzać podejrzeń. Na terenie stacji trzymają setki, jak nie tysiące uśpionych dzieciaków. Nie możemy dopiero po zdobyciu budynku zastanawiać się, którym Poparzeńcom możemy pomóc, a których trzeba będzie tymczasowo uśpić. 

Minho i Newt szczerze nie znosili większości planów Tommy'ego. Nie dlatego, że plany te były niedopracowane, bezsensowne czy po prostu głupie. Wręcz przeciwnie. Po prostu Thomas wychodził z założenia, że nie wyśle nikogo tam, gdzie sam by nie poszedł. Więc zazwyczaj plany sztamaka kończyły się z nim samym na pierwszej linii. A tak Newt, jak i Minho rozumieli to podejście, tak nie podobało im się to, że ten sposób myślenia wyznawał akurat ktoś tak im bliski. 

Choć obaj niechętnie musieli przyznać, że ten typ planowania, gdzie lider nie zostawał z tyłu i nie wysyłał na front praktycznie mięsa armatniego był też jednym z głównych czynników, dlaczego tak ślepo podążali za Thomasem. Nawet jeśli pod koniec dnia to miłość do niego sprawiła, że byli gotowi dać się wysadzić razem z nim, gdy DRESZCZ chciał ich porwać. Jeśli cały ten ich plan miał się jakkolwiek kiedykolwiek udać to niesamowicie zabawnym musiało w którymś momencie stać się porównanie pomiędzy sposobem prowadzenia ocalałych, a tym, jak pracował DRESZCZ. Zwłaszcza na ogromną skalę.

- Nie mówiąc już o tym, że będziemy mieć na głowie transport masy sztamaków do Obiektu. Bo przecież nie zostawimy ich tam, uśpionych czy też nie, jeśli zamierzamy ze Stacji zrobić lodówkę na Poparzeńców. Gdyby cokolwiek poszło nie tak to praktycznie skazalibyśmy ich na śmierć - zauważył logicznie Minho w lot rozważając aspekty pomysłu Tommy'ego i z pewnym rozczarowaniem przypominając sobie, że Stacja nie była tym idealnym miejscem, w którym mogli w pierwszej rzeczywistości zostawić walkę za sobą.

Więzień Labiryntu - Re: Powrót do przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz