NOTKA OD AUTORKI!
Przed przeczytaniem tego rozdziału, zastanów się czy psychicznie go udźwigniesz. Rozdział zawiera tematy przemocy fizycznej, przemocy sek...nej, pedo...ili..., gwa.... tu, prosty... ucji, stręczycielstwa.
Rozdział jest +18, ale wiem że są tutaj też młodsze osoby, dlatego przed każdym wrażliwym fragmentem umieściłam [OSTRZEŻENIE], żeby w razie czego pominąć, jednak mimo tego te tematy są wspomniane więc, bądź czujna/y.
Jeśli nie czujesz się na siłach, nie czytaj tego rozdziału. Nic nie stracisz a możesz zyskać wiele.
Dziękuję,
~hektyczny
///
Dom jest ogromny. Aleksiej przyzwyczajony do szarych i ponurych wieżowców nie był przygotowany na zobaczenie tak pięknego budynku. Nie sądził, nawet że takie domy istnieją.
Villa jest biała z szarą dachówką, wielkimi, półkolistymi oknami i altanką z kopułami w stylu jońskim. Mieści się z daleka od stolicy, w jakiejś wiosce, stąd wokół budynku roztacza się sad z drzewami wiśni, jabłoniami i gruszkami, a wszystko to przykrywają krzewy magnolii.
Chłopiec wzdycha z zachwytu.
- Chodź, pewnie jesteś głodny - mówi Bakker i otwiera furtkę.
Aleksiej podąża za mężczyzną.Kuchnia w porównaniu do całokształtu domu jest malutka, ale to chłopcu nie przeszkadza. Prawdę mówiąc, jej wielkość sprawia, że czuje się w niej bezpieczny i mniej wyobcowany. Dodatkowo unoszący się w powietrzu zapach świeżo pieczonego chleba sprawia, że zaczyna tęsknić za czymś, co wydaje mu się bardzo odległe. Nie jest nawet pewien, czy to są rzeczywiste wspomnienia, czy tylko wytwór wyobraźni.
- Szczerze mówiąc - zaczyna Bakker - Kuchnią rządzi Ingrid a nie chcę jej tutaj mieszać, więc po prostu podgrzeje ci pizzę. Może być?
Chłopiec kiwa głową i już po chwili zabiera się za jedzenie.
- No i co ja mam z tobą zrobić co?
Aleksiej nie odpowiada. Dotąd jego jedynym celem było znalezienie mężczyzny, który właśnie w tym momencie siedzi naprzeciwko niego. Nie zastanawiał się nad tym, co będzie, gdy już go znajdzie. Nie brał nawet pod uwagę, że mężczyzna również tego nie będzie wiedzieć.
- Chyba musisz zostać tutaj na jakiś czas - wzdycha - Potem zastanowimy się co robić dalej.
- Jak mam do pana mówić? - Aleksiej zabiera głos po raz pierwszy od spotkania lekarza przed kliniką.
- Wystarczy Oskar.
***
Przez pierwszy rok mieszkania u Oskara Bakkera wszystko było dobrze, mimo że dom ma pełno zasad.
Do ogrodu można było wyjść tylko w towarzystwie osoby dorosłej. Nie można było biegać, skakać czy zjeżdżać z balustrady, a gdy ktoś obcy przychodził do domu trzeba było iśc do swojego pokoju i poczekać, aż pójdzie (choć córki Bakkera - Olivię i Ellę to nie obowiązywało). A przede wszystkim najważniejszą zasadą było niewychodzenie ze swojego pokoju po dwudziestej drugiej.
Aleksiej przyzwyczajony do innego stylu życia (w szczególności po pobycie w Kirkenes) nie mógł się odnaleźć w tej rzeczywistości. Jedyną jego odskocznią są książki.
Nie chodzi do szkoły za to uczył się w domu z prywatnymi nauczycielami pod bacznym okiem Bakkera. W ten sposób przyswoił wiedzę z zakresu matematyki, historii, biologii, łaciny i greki. Przed ukończeniem dziesiątego roku życia znał cztery pieśni Iliady Homera na pamięć, i to w oryginale. Prócz zajęć typowo intelektualnych, mężczyzna wyznaczył również czas na to, aby chłopiec zadbał też o sprawność fizyczną. Z niewiadomych dla chłopca względów, nie pozwalał mu opuszczać posiadłości, tak że wszystkie ćwiczenia wykonywał albo w środku, albo w ogrodzie, gdy było ciepło.
CZYTASZ
Tam, gdzie milczą owce
Romansa" Czasem zaproszenie kogoś do swojego życia jest najgorszą możliwą opcją." Norwegia, rok 1998. Dante jest hodowcą owiec. Mieszkając na uboczu w górzystym lesie, jest całkowicie odseparowany od ludzi i irytującego go świata, więc gdy znajduje w lesie...