Nawet nie chciałam wiedzieć, co miał na myśli. Chyba nie podejrzewał, że się w nim zakochałam i darzę go uczuciem, za to wszystko co mi zgotował? W gardle pojawiła mi się wielka gula. Odchrząknęłam, bo od natłoku myśli powoli traciłam rezon.
– Mama – powiedział, jakby mi to coś wyjaśniało.
Rozejrzałam się po jaskini, jakbym się spodziewała zobaczyć tu duch tej kobiety albo sama nie wiem co.
– Moja mama mnie wszystkiego uczyła. Mamy zawsze kochają swoje dzieci najbardziej, a dzieci kochają najbardziej swoje mamy. To bardzo proste rozwiązanie, dlatego fae czy pół-fae zawsze trenowali z matkami bądź ojcami, pozytywne uczucia przepływające między tak bliskimi sobie osobami bardzo pomagają.
– Dlaczego więc ty mnie trenujesz przez nienawiść?
– Przecież sama obrałaś tę drogę.
– Ja? To ty pierwszy mnie obraziłeś na ringu. Nie umiem czuć sympatii do kogoś, kto z pierwszym wypowiadanym zdaniem mnie obraża.
– Nie chciałem cię obrazić. I nie kierowałem tego przeciwko tobie. Po prostu byłem przerażony, że twój ojciec niczego cię nie nauczył. Wiedziałem, że do tej wspólnej wyprawy potrzebuję kogoś równie silnego jak ja, a tymczasem... – przerwał, a moje oczy się zaszkliły.
– Zobaczyłeś nic nie wartą księżniczkę, którą będziesz musiał niańczyć.
– Zobaczyłem wprawionego w boju wojownika, który nie ma pojęcia o swoich możliwościach. Z twoim potencjałem, magią, samozaparciem nie musiałaś uciekać się do sztuczek, kopać Wilka w złamaną nogę. Nie musiałabyś nawet machnąć ręką. Wystarczyłoby, byś pomyślała, żeby przeciwnik padł, a on by się przewrócił. Twój ojciec nie zapewnił ci żadnego treningu, by rozwijać twoją prawdziwą naturę.
– Nie widziałeś we mnie słabej dziewczyny?
– A jesteś słabą dziewczyną?
– Zanim cię poznałam, sądziłam, że jestem najsilniejsza na całym Parrasie. Przez ciebie...
– Przeze mnie wreszcie zrozumiałaś, że nie jesteś. Na razie.
– Na razie?
– Tak. Musisz po prostu potrenować. Ale nie... Nigdy nie widziałem w tobie słabej dziewczyny. Arogancką? Owszem. Bezczelną? I to jak! Słabą? Nigdy.
Chociaż nie patrzył na mnie, gdy to mówił, zrobiło mi się przyjemnie ciepło. Czułam, że wracam do pełni sił. Nie czułam już bólu mięśni, nie czułam zmęczenia, odwodnienia.
– Skąd Dillion wiedział o moim istnieniu i prawdziwej naturze? Jak do nas trafiliście? Skąd przyszło wam do głowy, że zdobędziecie wśród nas sojuszników? – strzelałam pytaniami.
– Ojciec nie zdołał powiedzieć ci całej prawdy.
– Ojciec, na żywioły Parrasu, nie zdołał mi powiedzieć niczego przez całe życie! Chyba rozumiesz moją frustrację i złość na ciebie, mojego ojca, twojego ojca... Zwaliło się na mnie tyle rzeczy w jednym momencie – mój głos drżał i czułam, że ja zaczynam cała drżeć, mimo, że zdążyłam już ubrać swoją wysuszoną koszulę i spodnie.
Arlie zbliżył się do mnie na odległość ręki i pogładził mnie czule po policzku. Miejsce, które dotknął płonęło. Miałam wrażenie, że moje policzki również płoną, a serce próbuje wyskoczyć.
– Wiem mała, nie mogę mieć o to do ciebie żalu.
– O czym jeszcze więc ojciec mi nie powiedział? – zapytałam odsuwając się od Arliego. Jego bliskość mąciła mi w zmysłach i ciągle miałam wrażenie, że robi to specjalnie. Nie byłam jednak tego pewna, więc nigdy go o to nie zapytam. Było to dla mnie wielce żenujące. Co miałabym powiedzieć? Kręci mi się w głowie, gdy mnie dotykasz. Czy to magia fae czy zwyczajny dotyk mężczyzny na niedoświadczonej skórze? Z rozmyślań wyrwał mnie książę.
CZYTASZ
Wolf tales: Illumination
خيال (فانتازيا)Ostatni fae czystej krwi umarli ponad sto lat temu. Na świecie dominują cztery gatunki Zmiennokształtnych, które kiedyś walczyły ramię w ramię przeciwko fae, a dziś zaczynają walczyć miedzy sobą. Cana jest Zmiennokształtną wilczycą, córką króla Wilk...