~23~

40 3 0
                                    

Czas spędzony u Su pozwolił mi zregenerować siły. Mam nadzieję, że będę silniejsza. Przez ten czas dużo płakałam. Moja przyjaciółka tylko mnie przytulała i za to jestem jej wdzięczna, że jest przy mnie kiedy tego potrzebuję. Minęło już 5 dni i czas wracać do domu. Do wesela jeszcze tylko 5 tygodni. Aktualnie rozpoczyna się burzliwy czas przygotowań, a ja nie mam na to sił. Czy siedzenia w pociągu muszą być aż tak niewygodne ? Wiercę się na moim fotelu i w duchu modlę się aby pociąg zajechał już na stację. Ze stacji ma mnie odebrać Nataniel, gdyż Nate nie może, ponieważ ma przymiarkę.

10:53 Jesteśmy na stacji. Wysiadam z pociągu i rozglądam się za narzeczonym mojej siostry. Nie widać go. Przeszłam całą stację a jego nie ma. Postanowiłam usiąść na ławce na zewnątrz na niego poczekać.

5 minut. Nie ma go.

10 minut. Nie ma go.

Postanowił pojawić się po 20 minutach od mojego przyjazdu. Nie mam mu za złe spóźnienia. W końcu załatwia on ostatnie formalności przed ślubem.

- Przepraszam Ann, ale...

- Nic się nie stało. Jedźmy- nie dałam mu dokończyć. Nie mam na to siły.

- Ok.

I tak w ciszy udaliśmy się do jego samochodu. Nataniel otworzył mi drzwi od strony pasażera i włożył moją walizkę do bagażnika. Pierwsze minuty drogi były tylko ciszą wypełnioną odgłosem silnika.

- Ann. Możemy porozmawiać ?

- O czym ?

- Raczej o kim. O Dylanie- na te słowa w moich oczach pojawiły się łzy. Nie chcę. Nie teraz.

- Nie. Ja nie chcę o nim rozmawiać.

- Ale Ann...

- Nie Nataniel. Ja nie chcę o nim rozmawiać. Daj mi zapomnieć i nie przekręcaj tego sztyletu w moim sercu! Proszę- ostatnie słowo wyszeptałam. Teraz z moich oczu płyną łzy. Miałam być silna, ale nie jestem. Nadal cierpię. Nataniel zjechał na pobocze i mnie przytulił.

- Dobrze Ann. Jak będziesz gotowa to porozmawiamy. Czy zechciałabyś jako moja przyszła szwagierka zjeść ze mną naleśniki ?

Zgodziłam się, gdyż byłam głodna po podróży.

W czasie jedzenia naleśników panowała cisza. Jestem wdzięczna jemu, że nie drąży tematu. Moja psychika jest na to za słaba.

W domu byliśmy po godzinie 15. Lecz nikogo w nim nie było.

- Gdzie się wszyscy podziali ?

- Rodzice załatwiają formalności, twoje siostry na przymiarce, a służba na zakupach.

- Aha. Dziękuję, że mnie odebrałeś.

- Ależ nie ma sprawy Ann- mówiąc to uśmiechnął się do mnie, ale ja nie odwzajemniłam uśmiechu, ponieważ Dylan tak samo się uśmiecha. W moich oczach znowu pojawiły się łzy. Nataniel zapewne to zauważył, gdyż objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić do kuchni, mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Gdy dotarliśmy do kuchni usiadłam na jednym ze stołków, a on otworzył lodówkę i wyjął z niej dwa kawałki tortu czekoladowego i butelkę coli. Przede mną postawił jeden talerzyk z ciastem i ze szafki wyjął szklanki i nalał do nich coli. Gdy już usiadł obok przez chwilę wpatrywał się w swój kawałek ciasta, a po chwili się odezwał:

- Chcesz wiedzieć jak poznałem twoją siostrę ?

Odwróciłam głowę w jego stronę i pokiwałam na znak zgody.

- A wiec pewnego dnia wybrałem się ze znajomymi na imprezę do klubu. Niby niczego się po niej nie spodziewałem, ale w pewnym momencie gdy siedziałem przy barze podeszła do mnie pewna dziewczyna- jego twarz przybrała taki łagodny wyraz twarzy, że bym go nie poznała- i zapytała czy nie zechciałbym z nią zatańczyć. Zgodziłem się bez wahania. Gdy tańczyliśmy podszedł do nas, jak się później okazało jej chłopak, i popchnął mnie tak mocno, że poleciałem do tyłu. Pech, a raczej szczęście chciało, że akurat wtedy przechodził za mną twoja siostra i wpadłem na nią.- uśmiechnęłam się mimo woli- Gdy ją zobaczyłem to myślałem, że to jest anioł, ale jej słowa wyrwały mnie z cudownego zauroczenia. Zapytała się czy długo będę na niej leżeć, bo bolą już ją plecy od mojego ciężaru.- zaczęłam się śmiać- No to wstałem, pomogłem jej się podnieść, ale nie zdążyłem jej nawet zapytać o imię, gdyż sobie poszła. Stałem przez kilka minut i wpatrywałem się w miejsce gdzie zniknęła w tłumie. Postanowiłem wrócić do kolegów. I wiesz co ? Ona tam była. Była przyjaciółką dziewczyny mojego kumpla. Od tamtej pory się za nią uganiałem, aż do teraz. I niedługo będziemy małżeństwem- po tych słowach w dumie głowę do góry. Ta historia jest wspaniała. Po zjedzeniu ciasta udałam się do mojego pokoju. Oczywiście Nataniel uparł się, że pomoże mi wnieść walizkę, gdyż te kamienie ogrodowe w niej naprawdę sporo ważą. Po prostu całą drogę się śmialiśmy. Gdy już byłam w moim pokoju to po prostu wykąpałam się i poszłam spać. Sen niestety jak szybko przyszedł tak szybko odszedł.

To nie tak mój koszmarze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz