¡! Rozdział 14

80 10 0
                                    

Słońce powoli zachodziło nad Barceloną, a niebo mieniło się odcieniami różu, pomarańczu i purpury. Pedri i Gavi spędzali ten wieczór w parku, który od zawsze był ich ulubionym miejscem. Byli tam tysiące razy, ale dzisiaj czuło się, że atmosfera była inna. W powietrzu unosił się delikatny zapach kwitnących kwiatów, a delikatny wiaterek łaskotał ich twarze.

Gavi, wciąż jeszcze z pewnym wstydem po ich ostatniej rozmowie, usiadł na ławce obok Pedriego. Jego czarne dresy kontrastowały z beżową koszulką Pedriego, a ten ostatni, z białymi sneakersami, wyglądał na pełnego energii. Gavi miał wrażenie, że to miejsce jest dla nich magiczne. W ciągu ostatnich kilku tygodni ich relacja stała się intensywniejsza. To, co kiedyś było przyjaźnią, teraz zaczynało przekształcać się w coś głębszego.

– Cieszę się, że tu jesteś – powiedział Pedri, a jego głos był miękki jak letni wieczór. – To nasze miejsce, pamiętasz?

Gavi skinął głową, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wspomnienia o ich pierwszych wspólnych chwilach w tym parku, kiedy jeszcze nie mieli tak bliskiej relacji, nagle powróciły. Pamiętał, jak biegali, śmiali się i dzielili marzeniami. Teraz te same marzenia stawały się bardziej namacalne, a ich więź coraz silniejsza.

– Tak, pamiętam. To tutaj spędziliśmy pierwszą noc, prawda? – zapytał Gavi, a jego oczy błyszczały, kiedy wspominał tamten wieczór.

Pedri skinął głową. – Tak. Pamiętam, jak się bałeś, a ja musiałem cię uspokajać – zaśmiał się, a Gavi poczuł, jak w sercu robi mu się ciepło. – Ale też pamiętam, jak razem patrzyliśmy na gwiazdy i marzyliśmy.

Gavi uśmiechnął się szeroko, w myślach wracając do tej chwili. Właśnie wtedy poczuł, że między nimi zrodziło się coś wyjątkowego. Nie wiedział jeszcze, co to znaczy, ale czuł w sobie magię tej chwili.

– Wiesz, myślę, że marzenia są ważne. W każdym z nas tkwi coś wyjątkowego – powiedział, patrząc w stronę zachodzącego słońca. – Jak w lustrze, odbicie nas samych.

Pedri spojrzał na Gavi'ego, jego oczy były pełne zrozumienia. – Masz rację. W lustrze widzimy siebie takimi, jakimi jesteśmy, ale również możemy zobaczyć, kim chcemy być – dodał, a jego głos był delikatny, jak szept wiatru.

Gavi obrócił się w stronę Pedriego. – A kim chcesz być? – zapytał, jego ciekawość wzrosła.

Pedri przez chwilę milczał, a na jego twarzy pojawił się zamyślony wyraz. – Chcę być kimś, kto daje innym radość. Kto może inspirować innych do działania. A ty? Kim chcesz być?

Gavi zamyślił się, jego serce zabiło szybciej. – Chcę być kimś, kogo się nie zapomina. Kto zostawia po sobie coś ważnego. Kto ma znaczenie – wyznał, a jego głos brzmiał szczerze.

Pedri uśmiechnął się. – Już nim jesteś. Zobacz, jak bardzo pomagasz innym. Jak inspirujesz mnie do bycia lepszym.

Gavi poczuł, jak rumieńce wypełniają jego policzki. – Dziękuję, Pedri – powiedział cicho, a ich oczy spotkały się. W tym momencie obaj zdali sobie sprawę z bliskości, jaka ich łączyła.

Słońce powoli chowało się za horyzontem, a niebo stawało się coraz ciemniejsze. Gdy tylko ostatnie promienie dnia zniknęły, Gavi i Pedri wstali z ławki, by spacerować po parku. Gavi był szczęśliwy. Mimo iż czuł, że w sercu nosił pewien ciężar, Pedri sprawiał, że wszystko wydawało się prostsze.

Nagle Pedri złapał Gaviego za rękę. – Chodź, mam dla ciebie niespodziankę – powiedział z uśmiechem, a Gavi poczuł przypływ adrenaliny.

– Co to takiego? – zapytał, a jego oczy rozbłysły z ekscytacji.

Pedri prowadził go przez park, aż dotarli do małej, urokliwej kawiarenki, której nie zauważyli wcześniej. Miejsce było przytulne, oświetlone lampkami, które tworzyły przyjemną atmosferę.

– Wiesz, że kocham kawę i ciastka? – zapytał Pedri, a Gavi uśmiechnął się szeroko, czując, że to idealne miejsce na ich wieczorny relaks.

– Tak, a ja też! – odpowiedział Gavi, a jego serce zabiło mocniej na myśl o wspólnym spędzeniu czasu.

Weszli do środka, a ich zapachy z kawy i świeżo pieczonych ciastek otuliły ich jak ciepły koc. Pedri zamówił dwa cappuccino i duże ciasto czekoladowe, które podzielili się na pół.

– To dla nas! – powiedział, podając kawałek ciasta Gaviemu.

Gavi wziął kęs, a jego oczy błyszczały z radości. – To naprawdę pyszne! – powiedział, a Pedri obserwował go z uśmiechem.

Rozmawiali, śmiali się i cieszyli chwilą. Gavi poczuł, że z każdą chwilą spędzoną z Pedrim, ich więź się zacieśniała. Nie wiedział, kiedy to się stało, ale w pewnym momencie zrozumiał, że Pedri stał się dla niego czymś więcej niż tylko przyjacielem.

– Wiesz, co jest najważniejsze w tej chwili? – zapytał Pedri, przerywając ciszę.

– Co? – odpowiedział Gavi, zaintrygowany.

– To, że jesteśmy tu razem. Że możemy dzielić się tymi chwilami. Nie ma nic cenniejszego niż wspólne wspomnienia – powiedział Pedri, a jego oczy były pełne szczerości.

Gavi skinął głową, a w jego sercu zagościło ciepło. – Masz rację. To, co mamy, jest wyjątkowe.

Kiedy jedli ostatnie kawałki ciasta, Pedri nagle zapytał: – Gavi, a co myślisz o miłości?

To pytanie zaskoczyło Gavi'ego, a jego serce zabiło szybciej. – Miłość? To coś niesamowitego, ale też przerażającego – wyznał. – Czasami boję się, że nie jestem wystarczająco dobry dla kogoś.

Pedri uśmiechnął się. – Każdy ma obawy, ale miłość jest piękna, nawet w obliczu strachu. Warto ją przeżywać.

Gavi poczuł, jak rumieńce znów wypełniają jego policzki. – Ale... co jeśli to nie jest dla mnie?

– Gavi, nie myśl w ten sposób. Zasługujesz na miłość, tak jak każdy. Może to, co czujemy, jest właśnie tym, co jest potrzebne – powiedział Pedri, a jego słowa były jak balsam dla Gavi'ego.

Ich spojrzenia spotkały się, a w powietrzu dało się wyczuć napięcie. Gavi, czując, że emocje się zaostrzają, wziął głęboki oddech. – Pedri, ja...

Nagle Pedri zbliżył się, a Gavi poczuł ciepło jego oddechu. Ich usta prawie się spotkały, a Gavi był pewien, że w tej chwili cały świat przestał istnieć. Tylko oni dwoje, otoczeni blaskiem lamp, które rzucały ciepłe światło na ich twarze.

– Chciałem ci powiedzieć... – zaczął Gavi, ale Pedri nie pozwolił mu dokończyć.

– Nie musisz nic mówić – szepnął Pedri, a jego oczy były pełne zrozumienia. W jednej chwili, gdy ich usta się spotkały, czas się zatrzymał. Gavi poczuł, jak wszystko wokół nich zanika, a jedynie uczucie bliskości staje się najważniejsze.

Kiedy ich wargi w końcu się rozłączyły, obaj spojrzeli sobie w oczy, a ich serca biły jak oszalałe. Gavi poczuł, jak radość przepełnia jego ciało, a miłość do Pedriego staje się coraz bardziej namacalna.

– Właśnie to chciałem powiedzieć – szepnął Gavi, a jego głos był pełen emocji. – Kocham cię, Pedri.

Pedri uśmiechnął się, a w jego oczach była radość. – Wiem, że to, co mamy, jest wyjątkowe. I nie pozwolę, by coś to zniszczyło.

Siedzieli tam, trzymając się za ręce, czując, jak wszystkie ich lęki i wątpliwości odchodzą na bok. W tej chwili wiedzieli, że razem są silniejsi, a ich miłość ma moc, by stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu.

Wieczór kończył się, a niebo nad Barceloną wciąż było piękne. Gdy wstali, by wracać do domu, Gavi czuł się lekko, jakby unosił się w powietrzu. Miłość, którą dzielił z Pedrim, była dla niego najważniejsza. W sercu miał nadzieję na przyszłość, w której będą mogli dzielić ze sobą nie tylko chwile radości, ale i te trudniejsze. Razem, w każdym kroku, każdej chwili.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

{ Undone } ~ Gavi x Pedri ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz