Mój humor jest albo dobry, albo zły

4 1 1
                                    



Dzisiejszy dzień był dla mnie szalony, byłem z Danem w najsławniejszym barze w Los Angeles, gdzie podają drinki z 24-karatowym złotem. Dan postanowił mi postawić jednego z najdroższych drinków, który kosztował ponad 20$. Bardzo się ucieszyłem, a ja w zamian za to dałem voucher do fryzjera, który przyjął z radością. Ale nagle zaczął się dziwne patrzeć:

- Jezu, to jest ten najdroższy fryzjer, do którego chciałem iść, ale nie chciałem wydawać tyle hajsu na niego -

- Tak, to ten, ja chciałem wykorzystać, bo dostałem voucher od jednego znajomego, który jest najlepszym przyjacielem tego fryzjera.

- To dziękuję! Ty masz dużo takich znaj, którzy albo są bogaci, albo ci często coś dają. -

- Prawda, bo oni wiedzą, jak ja się cieszę. Pamiętam jak jeden mi przyniósł moją wtedy wymarzoną golarkę, ale to było za czasów, kiedy się goliłem. -

Wypiliśmy drinki, po chwili postanowiłem wyjść z baru, bo Dan spotkał swojego dawnego znajomego i zaczął się bardziej nim interesować, niż mną. Byłem smutny, ale na szczęście po chwili znowu byłem wesoły, bo oczywiście zobaczyłem sklep dla brodaczy, a w nim bardzo dobre promocje. Zrobiłem zakupy za ponad 130$, ale za to mam zapasów na parę miesięcy. Była godzina 16, o 17;45 miałem samolot do San Francisco, więc musiałem się śpieszyć na lotnisko. Na szczęście zdążyłem, jeszcze przed odlotem do mnie zadzwoniła Mary.

- Hej Ben, za ile będziesz?? Muszę za 1h pilnie wyjść, a nikt z Calliope nie ma zostać. -

- Hej, będę lecieć chyba 30 min. -

- Spoko, to pa -

Doleciałem nawet szybciej, bo o 5 min wcześniej niż planowano. Jak wróciłem do domu Calliope bardzo ucieszyła się z mojego powrotu, mimo że jest niemowlakiem. Przy niej byłem najszczęśliwszy, w końcu jestem jej tatą.

Jestem sobie BenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz