Rozdział 93

28 6 1
                                    

To drugi rozdział dzisiaj, upewnijcie się,

że czytaliście wcześniejszy  😊


Księżycowa noc




Niebo było jasne.

Po tym, jak Sima Wei zmartwychwstał, jego umysł był oczywiście bardzo zdezorientowany.

- Związać go i powoli przesłuchiwać? – Zapytał Feng Qianjun.

- On w ogóle nie chce nas atakować, więc nie powinno być żadnego niebezpieczeństwa, prawda? – Odpowiedział Chen Xing. - Myślę, że nie będzie w porządku, jeśli go zwiążesz. Mamy Xiang Shu, więc Sima Wei nie powinien być w stanie go pokonać.

Xiang Shu zerknął na Chen Xinga i nic nie powiedział.

- Hej, Sima Wei, gdzie jest Chiyou? Jaką słabość ma Keira? Gdzie są twoi inni bracia króla? – Feng Qianjun zadał wszystkie pytania.

Xiang Shu, który stał obok Chen Xinga, w końcu nie mógł już tego słuchać i zmarszczył brwi:

– On teraz nic nie wie i nie może wiedzieć. Nie może ci odpowiedzieć.

Chen Xing i Feng Qianjun wciąż pamiętali, że Sima Wei był królem Shi Hai i zapomnieli, że w tym czasie dopiero co zmartwychwstał.

Tak! Teraz, gdy Sima Wei właśnie zmartwychwstał, nigdy nie miał nawet kontaktu z podwładnymi Shi Hai. Skąd mógł znać szczegóły obozu wroga? Sam Sima Wei był zagubiony. Był martwy, ale w niewytłumaczalny sposób zmartwychwstał i zamienił się w to, kim jest teraz, wpatrując się tępo w Chen Xinga i innych.

- Co powinniśmy zrobić? Spalić go? – Zapytał Feng Qianjun.

- Dlaczego? Nie zrobił nic złego! – Zawołał Chen Xing. - Po śmierci nie może nawet spać spokojnie. To wystarczająco żałosne. Nadal chcesz go spalić?

- Tak, pozwolę mu dalej spać, czyż to nie dobrze? – Odpowiedział Feng Qianjun. - To co ty na to?

Xiang Shu przyjrzał się im obojgu, jakby obserwował każdy ruch Chen Xinga. Sima Wei skręcił kilka razy w miejscu, odsunął się od nich o kilka kroków, spojrzał w dół na kwiaty przy drodze, a potem zerwał kwiat, pochylił się nad nim i spróbował go powąchać.

- Niech on zdecyduje – powiedział Chen Xing. - Jeśli chce dalej żyć, uh...

Sima Wei odwrócił głowę i zerknął na całą trójkę.

- Sima Wei, co o tym sądzisz? – Zapytał poważnie Chen Xing.

- Nie wiem, pamiętam dokładnie, że nie żyję – odpowiedział Sima Wei.

Ostatnim wspomnieniem Simy Wei był dzień, w którym Jia Nanfeng wydał mu rozkaz egzekucji.

- Nadal jesteśmy bardzo zajęci, nie możemy tu czekać, aż podejmiesz decyzję, albo... - powiedział bezradnie Chen Xing. - Zostaniesz sam? Ale nie wolno ci nikogo krzywdzić.

Chen Xing obserwował Sima Weia i zauważył, że wcale nie jest agresywny. Wszakże istnienie Demonów Suszy było ogromnie dziwne. Gdyby zaklasyfikować je jako potwory, trzeźwe i racjonalne Demony Suszy byłyby najbardziej nieszkodliwe dla ludzi i zwierząt. Nie potrzebowali jeść jak ptaki i zwierzęta, więc mogli uniknąć nawet zabijania. Po prostu wchłanialiby Duchowe Qi Nieba i Ziemi i praktykowali na własną rękę.

Dinghai Fusheng Records | Tom 4: Dinghai Tide [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz