I

79 4 0
                                    


(jak coś książka bedzie pisana w narracji pierwszoosobowej)

27 czerwca 2024

Obudził mnie dziwny ból głowy. Przyzwyczaiłam się do niego, gdyż ostatnio często łapała mnie poranna migrena. Chwyciłam za telefon, aby sprawdzić godzine. Włączyłam ekran i zobaczyłam godzine.

-8:14 - westchnęłam - ja wale, jak wcześnie.

Zaraz po tym zadzwonił do mnie mój brat.

-Czego ten cymbał, chce ode mnie o ósmej rano - odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
-Czegoś pilnie potrzbujesz o tak wczesnej godzine? - powiedziałam z wyrzutem.
-Tak sie składa, że tak... - zaczął, a ja usiadłam, bo wiedziałam, że już nie zasne
-Słuchaj miałabyś dzisiaj czas zrobić Genziakom kilka fotek? Fotograf nam sie rozchorował, a my musimy mieć je na dzisiaj. - wyrzucił z siebie, przez co ja złapałam sie za głowę.
- O której godzinie? - spytałam, lubię robić zdjęcia, a dzisiaj i tak nie miałam co robić.
- No tak na 12 gdybyś zdążyła, to byłoby super - odpowiedział uradowany.
- No luz, przyjade. A kogo konkretnie będę fotog.. - nie zdążyłam dokończyć, gdyż chłopak się rozłączył.
- Tak to właśnie z nim jest - powiedzialam cicho do siebie i wstałam z łóżka.

Rozejrzałam sie po mieszkaniu by upewnić się, że Kuba nie wrócił jeszcze do domu po wczorajszej imprezie na którą poszedł. Na szczęście, nie było go więc, mogłam na spokojnie się ogarnąć.

Poszłam do łazienki, na szybki prysznic i skin care. Następnie udałam sie do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie, ale jedyne co miałam w lodówce to światło i pare pomidorów.

-Kurwa jeszcze po zdjęciach będę musiała jechać na zakupy - rzekłam i wyszłam z kuchni.

Włączyłam swoją ulubioną playliste na spotify i zaczęłam ogarniać swoje mieszkanie.

Około godziny 10, zdałam sobie sprawe, że za 1,5 godziny muszę wyjść. Pomalowałam się i ubrałam niebieskie bermudy i bordowy top. Wyprostowalam lekko swoje długie brązowe włosy i dopięłam je klamrą. Spakowałam do torby aparat, a na nogi włożyłam jedne ze swoich ulubionych Jordanów. Wstawiłam jeszcze tylko relacje na instagrama i mogłam wychodzić z domu.

 Wstawiłam jeszcze tylko relacje na instagrama i mogłam wychodzić z domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


O 11:54 byłam już pod adresem, który wysłał mi Świeży. Pod wielką halą Friza.

-Na filmach na hala wydaje sie dużo mniejsza - zachwycona weszłam do środka.

Usiadłam na kanapie i czekałam aż przyjedzie tutaj ktokolwiek kogo znam, a nie było tych osób za dużo. Osobiście z Genzie znałam tylko Hanie, Wike i oczywiście Świeżego. Hanie poznałam bo jest dziewczyną mojego brata, a Wike na jednym z eventów, po którym bardzo sie zaprzyjaźniłyśmy. Napisałam do Bartka, za ile przyjedzie i spokojnie czekałam. Po kilku minutach na halę wszedł, dosyć wysoki brunet, z tego co kojarzyłam chyba miał na imie Bartek. Zdziwiony podszedł do mnie.

Tak będzie dla Nas lepiej // Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz