Maskotka drużyny

979 19 38
                                    

* gdzie Hyunjin nie potrafi postawić na swoim a Minho żąda jak zwykle za dużo*

Gwałt i przemoc
Manipulacja

Minho top
Hyunjin bottom















- skup się Hyunjin! Podnieś nogę wyżej, kurwa! - Lee Minho krzyczał chłopakowi do ucha i próbował wcisnąć w jego odbyt kolejny palec. Od kilkunastu minut stali pod pustymi prysznicami w szatni a młodszy starał się jak najlepiej wypełniać komendy kolegi... kolegi lub oprawcy...

- to boli... - puszyste usta jęknęły gdy paliczki rozpychały go agresywnie od środka. - Minho boli!

- musi boleć... mnie też bolała ostatnia przegrana... - złapał Hyunjina za chudą talię bo w tym momencie bał się, że ten zaraz mu ucieknie.
Splunął jescze kilka razy na kutasa i naparł mocno na nie do końca dobrze przygotowany tyłek.
Czuł jak mięśnie brzucha na atletycznej sylwetce zaciskają się nerwowo a chude kolana drżą w chaotycznych spazmach.. - cicho cicho! Hyunjin wytrzymaj! Co mówił trener? Jesteś podporą drużyny. Masz nas mobilizować i dawać wsparcie. Rozluźnij się, kurwa!

Hyunjin czuł jak oczy zachodzą mu wilgocią. Tak bardzo bolało. Ledwo potrafił zaczerpnąć powietrze a napastnik już próbował się w nim poruszać. Zawył głośno ale nie trwało to długo bo mała, mocna rączka zatkała mu usta.

- nie przesadzaj... pomyśl o czymś miłym... już... oh jesteś taki ciasny... Hyunjin-ah taki słodki... - Lee cedził do ucha czułe słówka, które kompletnie go nie podniecały. Sapał ciężko zatopiony we własnym chorym podnieceniu i z każdą chwilą stawał się coraz bardziej agresywny.

- Minho ja nie chcę... - zdobył się w końcu na słowa, które jasno dawały do zrozumienia, że to, co robią nie jest tym, czego on pragnie. - wyjdź ze mnie, proszę... - kwilił cicho, ledwo już stał na jednej nodze, czuł, jak traci siły... zarówno z przerażenia jak wyczerpującej pozycji w jakiej starszy go ustawił.

- zaraz kończę... musisz jescze trochę wytrzymać, nie mogę biegać z pełnymi jajami, zrozum... - popchnął silnymi biodrami do samego końca powodując nienaturalny szloch, który niósł się po całym pomieszczeniu. - cicho! Hyunjin czy ty nie możesz chociaż raz zrobić czegoś dobrze? - słowa, przerywane co chwilę głębokim westchnieniem nie były już ani miłe ani czułe... - dupa do tyłu! - szarpnął go mocno za talię a własną silną nogą zmusił do ugięcia się kolana. Hyunjin był otwarty i dostępny tak bardzo, jak tylko było to możliwe. Totalnie zrezygnowany oparł tylko spocone czoło o ścianę i pozwolił wyruchać się do końca. Minho, widząc, że ukochana ofiara zupełnie przestała walczyć, mruknął tylko i dał upust podnieceniu nie hamując się już wcale. Złapał wychudzone biodra i szturchał chłopaka coraz mocniej. Jak przyjemnie... o wiele lepiej niż z dziewczynami. Dupa była sto razy lepsza do ruchania. I zero ryzyka... A chłopak, którego właśnie posuwał nie różnił się za bardzo od kobiety. Miał długie zgrabne nogi a jego włosy, opadające na plecy dodatkowo potęgowały to wrażenie.
Minho postanowił ich dotknąć, pachniały owocowym szamponem i naprawdę były miękkie. Złapał spory kosmyk w pięść i pociągnął.

- Hyunjin-ah.... Jak wygramy dzisiejszy mecz uwierzę, że to dzięki tobie... - szarpał go za włosy i czuł jak pojedyńcze cebulki wychodzą spod skóry.

- Minho przestań - młody płakał już rzewnymi łzami, chciał żeby to się skończyło... i niech przegrają ten jebany mecz.

Częstotliwość ruchów nagle się zmieniła, Lee już czuł, że zaraz dojdzie, wbijał się więc w obokałe ciało coraz mocniej, wydając z siebie nienaturalne odgłosy. Jęknął głośno gdy w końcu skończył. Stał zadowolony za chłopcem, któremu pozwolił już opuścić nogę. Dyszał mu ciężko w plecy a ręką non stop ugniatał kuszące pośladki.
Jak dotąd nie wyjął z niego kutasa, czuł się w nim bardzo miło...

- moja suka... - mruknął mu tylko do ucha gdy zaczął w końcu z niego wychodzić. Wiedział, co zobaczy, czuł jak Hyunjin pękał w środku. Minho odwrócił się w stronę kurka z wodą i zmył czerwone smugi z kutasa... - ubieraj się Hyunjin, zaraz przyjdzie reszta drużyny - Minho powoli zaczął wciągać na siebie poszczególne części garderoby. Strój footballisty składał się z wielu elementów.

Hyunjin klęczał na zimnych płytkach i nadal szlochał.

Poczuł ponownie znienawidzone palce we włosach.

- ubieraj się! Gdzie twoje futerko? - Minho kpił z niego otwarcie. - weź tabletki przeciwbólowe i szukaj stroju!

Hyunjin nie wiedział dlaczego, ale znowu go posłuchał. Pobieżnie zmył z siebie różowo-białą spermę, naciągnął  bieliznę i ruszył do szafki po tabletki. Połknął od razu 3...
Powoli zaczął się wbijać w swój strój maskotki gdy do szatni zaczęli się schodzić pozostali zawodnicy. Jak zwykle rzucili się na Lee, na swojego kapitana i najlepszego kumpla.
Dopingowali się nawzajem, jak banda umysłowo chorych goryli, napędzanym jedynie pierwotnymi instynktami. Banda neandertalczyków...

Wygrali ten mecz...
Lee triumfował, niesiony na ramionach drużyny.

Szukał Hyunjina...

Hyunho Stories / SMUTS ECT...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz