Pusty pokój, a w nim ja
Zimno tutaj, nie ma nic.Oddychanie własną zgnilizną to dar, który zabiera życiowej egzystencji czar.
Otwierając okno czuję tylko smród i cholernego wiatru chłód.
Leżę w łóżku jakby na śmierć czekając, w myślach monotonnych się błąkając.
Przykuta jak więzień do pościeli czując dotyk gwałcicieli.
Przymknąć oczu na chwilę nie mogę, ktoś mnie zawsze za szyję złapie i stworzy trwogę.
Pokój żywy a w nim tylko martwa ja.
Na horyzoncie czuję wolności smak.