- O kurwa, ale piękny! - Krzyknęła Jagoda.
Franek i Ola wrócili z wakacji. Zaprosili nas do siebie, aby pochwalić się zaręczynami. Przyglądaliśmy się pierścionkowi na palcu Oli. Wyglądali na bardzo szczęśliwych.
Usiadłam przy małym stole i upiłam łyka herbaty, którą wcześniej zrobił mi Franek.
Chwilę później zaczął dzwonić do mnie telefon. Zerknęłam na telefon, a na nim wyświetlił się numer Antka.
Wzięłam telefon i wyszłam na balkon.
- Halo? - Zapytałam opierając się o barierkę.
- Hej, Bianka. Co robisz? - Powiedział zaspanym głosem.
- Siedzę u Franka, a co tam?
- Pomyślałem, że poszlibyśmy dziś na jakąś imprezę. Nudzi mi się, a dawno się nie widzieliśmy.
Wyjęłam papierosa z paczki i po chwili go odpaliłam.
- Jutro idę do pracy, nie mogę. - Wyjaśniłam.
- Jebać pracę... Chodź się zabawić. - Zablekotał, a ja zaczęłam rozumieć, że jest pijany.
- Naprawdę nie mogę, wybacz, może innym razem będzie okazja. - Zaciągnęłam się papierosem.
- O kurwa! - Krzyknął nagle, tak głośno, że odsunęłam telefon od ucha. - Muszę kończyć, Bianka, pa! - Rozłączył się.
Jezus, co za dziwny telefon.
Kiedy skończyłam palić papierosa, chciałam już wrócić do środka, ale ktoś przytulił mnie od tyłu.
- Przeziębisz się. - Powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Mogłabym to samo powiedzieć tobie. - Zaśmiałam się cicho.
- Ale ty masz niską odporność, zawsze miałaś. - Zatopił twarz w moich włosach, a mnie przeszły przyjemne dreszcze.
- Co cię dzisiaj wzięło na przytulanki? - Zapytałam, wdychając jego zapach.
- Po prostu się stęskniłem, a poza tym mam dość ich krzyków. - Odsunął się ode mnie.
- W takim razie idź do domu odpocznij.
- Ale ja chce z tobą. - Oparł się o barierkę i wyjął z kieszeni swoje papierosy.
Wyciągnął przede mną paczkę, częstując mnie.
- Dzięki, paliłam już. - Podeszłam bliżej niego. - Z tobą na odpoczynku się nie skończy. - Westchnęłam.
- Co masz na myśli? - Poruszył sugestywnie brwiami.
- Głupek. - Stwierdziłam. - Mam na myśli to, że jak do ciebie pojadę to znowu mnie upijesz.
- I co w tym złego? - Spytał, a ja wywróciłam oczami.
- To, że idę jutro do pracy.
- Ale ja chce z tobą zjarać blanta! - Powiedział z udawaną obrazą.
- To znajdź sobie innego towarzysza.
- Ale ja chce ciebie. - Dmuchnął we mnie dymem.
Pomachałam przed twarzą ręką, aby rozwiać dym. Uśmiechnęłam się do niego, widząc w jego oczach pewność siebie.
- Chciałabym spędzić z tobą trochę czasu, ale...
- W takim razie spędź go ze mną. Nie widzę problemu. - Zaśmiał się, wyrzucił papierosa i podał mi dłoń. - Chodź, zwijamy się.
YOU ARE READING
Piękna i Bestia ||| Mata
Fanfiction- Boisz się, że zniszczysz swój status idealnej uczennicy? - Powiedzmy - Przewróciłam oczami. - Idziesz do mnie? - Zapalić? - Uśmiechnął się bezczelnie. - Jak chcesz - Westchnęłam. - Mama pewnie zrobi coś dobrego na obiad. - Okej, przekonałaś mnie. ...