Rozdział 1.

8 1 0
                                    

3 lata wcześniej.

Znów pokłóciłam się z rodzicami, wybiegłam z domu zdesperowana co mam zrobić. Pobiegłam do opuszczonego budynku, to było ostatnio częste miejsce gdzie się cięłam.  Nie byłam zadowolona z tego co robię ale to był prosty sposób o zapomnieniu o problemach.  Wyciągnęłam żyletkę podwinęłam rękaw i pociągnęłam raz drugi trzeci, czułam bul ale to on pozwalał mi zapomnieć o moich problemach chociaż na chwile, wyciągnęłam szmatę, którą zawsze nosiłam przy sobie żeby zapobiec wykrwawieniu się. Po jakimś czasie usłyszałam czyjeś kroki, nie wiedziałam co to jest, ale miałam nadzieje że to tylko jakieś zwierzę a nie jakieś dzieci, w końcu co by zrobiły gdyby mnie zobaczyły. Zamurowało mnie, to był chłopak, wpatrywał się we mnie a ja w niego w te jego ciemne brązowe oczy, nie widziałam w nich strachu tylko ciekawość co robię miałam wrażenie że wiedział co czuje jakby był w tej samej sytuacji. Coś co mnie zaciekawiło, może to że miał zabandażowane ręce do łokci. W końcu zapytał:

-Hej co robisz?   Zapytał a ja nie miałam bladego pojęcia co powiedzieć, nic nie powiedziałam.

-Dobra wiem że się nie znamy i że to dziwne że tutaj nagle się spotykamy.   Spoglądałam raz na jego ciemno brązowe oczy a raz na jego bandaże.

-Hm widzę że zastanawiają cię moje bandaże?   Pokiwałam głową

-A  jak ci opowiem co się stało to ty powiesz mi co ty tu robisz? Znów zapytał a ja znów pokiwałam głową.

-Ehhhh... no dobra. Niedawno miałem próbę samobójczą... próbowałem się zabić, podciąć se żyły. A ty?   Przełknęłam głośno ślinę, no bo niby co mu miałam powiedzieć że tez się samookaleczam tak jak on? W końcu zdesperowana powiedziałam:

-Coś podobnego...  Głos mi się łamał.

-Też się tniesz?   Spojrzałam na moją rękę która była owinięta szmatą.

-Pokażesz? znam się trochę na tym. trzeba to opatrzeć, zdezynfekować.   Po długim namyśle zdjęłam szmatę i pokazałam mu moją rękę.

-O kurde... Widzę że tobie życie też jest niemiłe...

w końcu postanowiłam coś powiedzieć

-Tak.   Mój głoś był cichy i słaby, chciało mi się płakać, ale nie mogłam mu pokazać że jestem rozwalona na miliony kawałków. Zaczął opatrywać moją ranę, wiedział co robi aż w końcu zapytał:

-A powiesz mi co się dzieje?   Zapytał spokojnym i miłym głosem.  -Wiem że się nie znamy i możesz mi nie ufać, rozumiem to naprawdę. Może ci się przedstawię?   Podniosłam głowę znów zerknęłam w jego piękne oczy i pokiwałam głową z zaciekawieniem.  -No dobra mam 17 lat nazywam się Adrien Blad. Moją pasja są samochody, sam mam nowy model bmw m4 competition.  U niosłam z zaskoczeniem oczy. A on się szeroko uśmiechnął.  -Po twojej minie wnioskuje że wiesz o czym mówię, lubisz samochody?    Szybko odpowiedziałam:

-Tak, uwielbiam samochody, ale moi rodzice uważają że to nie jest dla mnie, według nich powinnam być idealną księżniczką o wysokich manierach, a ja nie potrafię, nie potrafię się nie uśmiechać gdy słyszę jak coś jedzie.  Brunet się uśmiechnął.

-Jak mi zaufasz to mogę ci pokazać moje bmw

-Naprawdę?  Zapytałam z niedowierzaniem, nie wierze że ktoś jest dla mnie miły.

-A czemu miał bym kłamać? Zapytał jak bym go co najmniej oskarżyła o zabójstwo.

-Sama nie wiem, może dlatego że nikt nigdy nie był dla mnie miły.

popatrzył ze smutkiem i powiedział:

-Ehhh... wiem o czym mówisz, skaź to znam.  Spojrzałam na niego ze smutkiem. Adrien ciężko westchnął i wyciągnął paczkę malboro, wyciągnął jednego papierosa i wsadził se go pomiędzy wargi, nagle podsunął mi paczkę i  zza pytaniem czy też  chcę, ja ciężko westchnęłam i wzięłam papierosa. Sama lubiłam se czasami zapalić, sam zapalił papierosa i dał mi zapalniczkę.

-Palisz czy teraz wzięłaś żeby nie poczuć się głupio?  Nie spodziewałam się tego pytania ale odpowiedziałam szczerze:

-Pale czasami kiedy nie wiem co ze sobą zrobić.  Chłopak nic nie odpowiedział. 


Oto koniec jak na razie. zobaczę na wasze reakcje i zobaczę czy pisać dalej.


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 04 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Z tamtej strony ja.Where stories live. Discover now