Rozdział I
Świat wokół niego wydawał się nieostry, jakby ktoś przyciemnił obraz rzeczywistości, zostawiając jedynie ją - wyraźną, jedyną, całą. Zauważył ją po raz pierwszy przypadkiem, w małej kawiarni na rogu, gdzie zwykł wpadać na gorzką kawę. Siedziała przy oknie, zaczytana, dłonią bawiła się końcówką jasnych włosów. Miała na sobie szary sweter i czarne dżinsy, zwykłe ubrania, nic, co przykułoby wzrok przypadkowego przechodnia. A jednak dla niego wydawała się jedyną barwną plamą w szarości dnia.
Nie pamiętał, jak długo wpatrywał się w nią tego dnia, ale wiedział jedno: coś w niej go poruszyło. Nie chodziło o urodę - była piękna, choć w sposób subtelny, bardziej jak cichy refren niż głośna melodia - ale raczej o sposób, w jaki trzymała głowę, jak wpatrywała się w książkę, jak jej wargi poruszały się, gdy szeptem czytała linijki do siebie samej. Było coś dziwnego, nieuchwytnego w jej obecności, co sprawiało, że nie mógł oderwać od niej wzroku.
Wracał do tej kawiarni codziennie, próbując wtopić się w tło, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Siedział zawsze kilka stolików dalej, zazwyczaj przy ścianie, ukryty za gazetą lub ekranem telefonu. Czasem przynosił ze sobą książkę, choć nigdy nie potrafił się na niej skupić. Kiedy przychodziła, jego serce przyspieszało. Gdy siadała i wyciągała książkę, poczuł dziwną ulgę - jakby tylko obecność tej dziewczyny mogła na chwilę rozwiać ciemność, która w nim drzemała.
Mijały tygodnie, a on znał już jej nawyki. Zawsze przychodziła mniej więcej o tej samej porze, zawsze zamawiała to samo - zieloną herbatę bez cukru. W chłodniejsze dni przynosiła ze sobą czerwoną chustę, którą owijała szyję, dodając nieco koloru do swojego skromnego ubioru. Czasem rozmawiała z baristą, krótkie, uprzejme słowa, którym poświęcał całą uwagę, próbując zapamiętać każde słowo, każdy szczegół.
Ale pewnego dnia coś się zmieniło. Wyszedł z kawiarni późnym popołudniem, gdy zauważył, że ona idzie w przeciwnym kierunku. Bez namysłu ruszył za nią, trzymając się w cieniu. Serce biło mu mocno, jakby wiedział, że przekracza niewidzialną granicę, choć nie potrafił przestać. Podążał za nią ulicami miasta, oddalając się coraz bardziej od znanych mu miejsc. Przystawał, gdy ona przystawała, przyśpieszał, gdy ona przyśpieszała, ale cały czas dbał, by nie była świadoma jego obecności. Dla niego był to rytuał - szansa, by być bliżej jej świata, choćby przez chwilę.
Szła długo, aż w końcu skręciła w boczną uliczkę, gdzie czas jakby zwolnił. Światła latarni tworzyły złote kręgi na asfalcie, a cisza nocy oblekła ich w iluzję intymności. Nagle przystanęła, a on zdążył skryć się za pobliską bramą, wstrzymując oddech. Rozejrzała się, jakby coś przeczuwała, po czym ruszyła dalej, zostawiając go z dziwnym uczuciem zawieszenia.
Dopiero wtedy, ukryty w cieniu, uświadomił sobie, że ten moment stał się jego codziennością. Tajemnicą, którą nie mógł podzielić się z nikim.
CZYTASZ
w cieniu jej kroków
Teen Fiction"W cieniu jej kroków" to mroczna opowieść o obsesji i samotności. Główny bohater, zamknięty w sobie mężczyzna, zakochuje się w nieznajomej kobiecie, którą przypadkowo spotyka w kawiarni. Początkowe zauroczenie szybko przeradza się w obsesję, gdy zac...