Rosalie
-Dzień dobry- przywitał mnie radosny głos Angie. Partnerki ojca.
-Dzień dobry- odpowiedziałam wchodząc do kuchni.
-Skończyłaś się już pakować? Jutro wyjeżdżamy. Musisz być gotowa dzisiaj.- powiedziała patrząc na mnie.
Nie, nawet nie zaczęłam.
-Zdążę się dzisiaj spakować.- odpowiedziałam biorąc wodę i jabłko z lodówki. Chciałam iść i zacząć sie dzisiaj pakować, na pewno bym zdążyła.
-No dobrze, tylko niczego nie zapomnij!- powiedziała gdy wychodziłam aby wrócić do pokoju.Wyciągnęłam walizkę z szafy i ją otworzyłam. Musiałam zacząć pakować ubrania i kosmetyki już dziś.
-Matka pukać nie nauczyła?- wydarłam się na chłopaka który wszedł do mojego pokoju jak do siebie.
-Nie- zaśmiał się brunet podchodząc by mnie przytulić. - Przyszłem pomóc Ci się pakować a ty tak mnie witasz? Nieładnie mała Rosie.- pomachał mi palcem przed nosem.
Nie potrzebuję twojej pomocy.-Widzisz? Z moją pomocą spakowałaś się przed 12- powiedział patrząc jak wkładam ostatnią parę spodenek do walizki. Już jutro wyjeżdżamy na plaże do Malibu.
-No tak ale.. Ja jeszcze muszę spakować torbę.- Dodałam patrząc jak brunet próbuje włączyć telewizor.
-Zróbmy tak.. Ty włączysz mi telewizor i będziesz się pakować a ja spokojnie sobie tu posiedzę i będę z tobą gadać.- zaproponował przekazując mi pilota.
-No dobrze, chyba nie mam wyboru.- westchnęłam włączając telewizor, wzięłam różową torbę i zaczęłam pakować do niej książki, biżuterię, ładowarkę, szczotkę, bluze oraz balsam do ust. Przygotowałam ubrania na jutrzejszy dzień i usiadłam koło Alana, który objął mnie i przysunął bliżej siebie.2:00
Alan wciąż spał.
Telewizor był wyłączony.
Czyli tylko ja nie mogłam zasnąć.
Świetnie
Wstałam i od razu skierowałam się do kuchni. Postanowiłam zrobić sobie herbatę i kanapki jak już wstałam.
-Czemu nie jesteś w łóżku?- zapytał zaspany Alan. Brunet przyszedł za mną owinięty w koc.
Wygląda tak uroczo..
-To odpowiesz? Albo nie, lepiej chodź się przytulić.- wyciągnął do mnie ręce pozwalając mi się wtulić w jego ciepłe ciało. Od razu go przytuliłam.
- Jesteś taka malutka..- wyszeptał w moje włosy.Alan
-Jesteś taka malutka..- wyszeptałem gładząc ręką jej włosy. Wyglądała tak ślicznie gdy się budziła.
-A ty taki duży..-zaśmiała się. Za oknem padało. A rosie nie mogła zasnąć, wiedziałem co robić.
-Jak już nie śpisz, to może obejrzymy Titanica?- zaproponowałem nie odrywając od niej rąk.
-jasne!- odpowiedziała uśmiechnięta. Zaprowadziłem ją do salonu gdzie włączyła film. Oglądaliśmy póki Rosie nie zasnęła.