Od piętnastu minut siedzę na kolanach Harrego w salonie. Tracąc resztę kontaktu ze światem. Z tego co wiem Styles wezwał wszystkich naszych znajomych. Mieli się tu zjawić za chwile. Gdy usłyszałam pierwsze otwieranie drzwi wiedziałam że zaczyna się coś co nigdy pewnie się nie skończy.
- Co za ważna sprawa że zrywasz mnie z rannego patrolu Styles.-pierwsza zjawiła się Selena. Chyba nigdy jej nie polubie. Wilczyca usiadła na sofie na wprost nas i mierzyła mnie wzrokiem. - A tej co?- spytała wskazując na mne. Harry się wkurzył czułam to po tym jak jego mięśnie się napieły.
- Dowiesz się jak zjawiają się wszyscy. - mruknął niezadowolony że to ona pojawiła się jako pierwsza.
- Jak chcesz. Teraz mam dużo czasu. - powiedziała poirytowana wzruszając ramionami.
- Wcale nie musisz tu być.- wysyczał wściekły Harry. Ona popatrzyła na niego przebiegle i przysunęła się cedząc wściekle.
- Muszę. Bo jakbys nie wiedział Liam twój przyjaciel, chce ci nie wiem czemu pamagać. A ja mam go pod swoja opieka. - wtedy do mieszkańca weszedł Liam ja odsunęłam się od Harrego i usiadłam prosto na sofie.
- Czy wy kochani nie możecie zakopać ten topór wojenny. - powiedział do Seleny i Harrego.
- Nie .- odparli wściekle mierząc się wzrokiem.
- Typowe. - mruknął Liam i podszedł do mnie mijając zabijających się wzrokiem naszych obrońców. - Sofii kochana miło cię widzieć.- mówiąc to przytulił mnie co zakłócilo jęknięcie zazdrosnego Harrego i wkurzona mina Seleny. Co do jednego siebie przypominają są zazdrośni o swoich podopiecznych. Zasmiałam się z Liamem z ich min. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech pierwszy od tamtej złej wizji.
***
Kiedy już wszyscy się zjawili. Usiedliśmy przy stole kuchenym który był przeznaczony dla ośmiu osób. Ja siedziałam koło Harrego. A po prawej mojej stronie siedziała Diana zaraz koło niej Louis kolejno Liam i Selena, Kate a koło Harrego siedział Niall. Cisza nas zabijała dopuki nie przerwała jej Selena.- I co? Wezwałeś nas żebyśmy siedzieli w ciszy. - mruknęła niezadowolona.
- Nie musisz tu siedzieć! warknął i wstał wkurzony Harry.
- Muszę bo ktoś musi pilnować.- ona równierz wstała ale nie pozwoliłam jej dokończyć bo zerwałam się z miejsca i wrzasnęłam.
- Możecie się zamknąć!- wszyscy ucichli a Harry i Selena z wrażenia usiedli z zaskoczomi minami.- Dziękuje.- szepnęłam zawstydzona siadając.
- Stary. Ta to ma głos.- szepnął Niall do Harrego.
- Niall słyszę cię.- mruknęłam patrząc na wampira zimnym wzrokiem. On tylko podniósł ręce w geście obronnym.
- Muszę wam coś powiedzieć. - wszyscy spojrzeli na mnie przenikliwe. Jak ja nienawidzę przemawiać. - Widziałam naszą śmierć. - ich minny bezcenne. Niallowi szczęka opadła dosłownie. Liam był przerażony jakby coś wiedzial. Diana zaczęła spoglądać po wszystkich tak jak ja a Louis uśmiechał się tylko. Selena nie zwracała zbytnio na to uwagi ale w jej oczach widoczny był strach. Za to Kate była zainteresowana a jej mina mówiła żebym kontynuowała.
- Więc jestem czymś.- zaczełam ale przerwał mi Liam.
- Nie czymś. Jesteś.- ale jemu przerwał Harry.
- Masz racje Liam. Ona jest banshee.- spojrzałam na loczka zdziwiona. Wiedział i mi nie powiedział. O co chodzi?
- I nie tylko.- odparły głosy dochodzące za ściany po chwili zobaczyłam osoby które nie wiem skąd się tu wzięły.
----
I zaczął się powoli finał.
Jeszcze tylko dwa rozdziały..
Jak myślicieli kto się zjawił ???
Komentujcie...
Ciekawe kto zgodnie.
CZYTASZ
Vampire love.. \H.S
FanficSophia Moon to młoda śliczna nastolatka. Harry Styles to książe wampirów który kiedys obiecał sobie że bedzie chronił Sophie.. A co jeśli Sophia nie jest człowiekiem? A co jeśli Zayn zechce ją dostać??