Osoby z mojego drugiego profilu mogą czuć vibe Enemies i Winter Falls uprzedzam. Miłego czytania!
🐆
Był najlepszy. Z takim nastawieniem szedł na zaproszenie inwestora. Praca od piętnastu miesięcy była dla niego wszystkim i to jej poświęcał wszystko. Więc kiedy jeden z najbogatszych inwestorów w kraju zaproponował mu współpracę chcąc stworzyć większy projekt bez wahania zgodził się na spotkanie. Przemierzał pewnie ogromny hol wieżowca, zwracając na siebie uwagę. Wszyscy nie potrafili oderwać wzroku od wysokiego bruneta, który w idealnie skrojonym czarnym garniturze szedł w kierunku windy. Nie patrzył na innych, z rękoma w kieszeni szedł przed siebie, jakby nie widział niczego poza końcem swojego nosa. Kiedyś taki nie był. Zawsze posiadał w sobie duży pierwiastek pewności siebie, ale na pewno nie przeradzało się to niemal w arogancję. Niestety w życiu człowieka dzieją się różne sytuacje, które mogą szybko zmienić człowieka.
Hwang Horizons mimo, że istniało w teorii od dawna, od wielu tygodni na nowo raczkowało w świecie biznesu. A młody prezes zamierzał zrobić wszystko, aby ponownie wzbić się na wyżyny. Wsiadł do windy, która miała zaprowadzić go na sam szczyt jego przedsiębiorczych marzeń. Chciał, aby firma na nowo stała się na tyle innowacyjna, by ludzie zabijali się o jej akcje na giełdzie. Wziął głęboki wdech i wszedł do pustej windy, przeznaczonej dla gości samego inwestora. Machina zaczęła jechać w górę, a ciemnowłosy miał wrażenie, że robi to w zwolnionym tempie. Był zestresowany, gdyż od tej współpracy zależało naprawdę wiele. Jego głowa była przepełniona myślami, a humor wcale mu nie dopisywał, co zdarzało się naprawdę często.
Jakież było jego zdziwienie, gdy winda zatrzymała się na pierwszym pietrze. Do sześćdziesiątego piętra było jeszcze daleko, a tą konkretną za dużo osób się nie przemieszczało. Wtedy przypomniał sobie, iż ten budynek ma parking piętrowy. Zrozumiał, że zapewne zaraz wejdzie kolejny z gości, więc przesunął się robiąc w i tak przestronnej maszynie nieco miejsca dla drugiej osoby.
Jakież było jego zdziwienie, gdy kiedy drzwi się rozsunęły, zobaczył osobę, którą doskonale znał. Jego oczy momentalnie się zwęziły, ciskając ostrzami w personę przed nim. Humor zepsuł mu się jeszcze bardziej i naprawdę miał ochotę zniknąć. Mężczyzna przed nim również był w szoku, ale maskując to udawaną obojętnością wszedł do windy.
- Co ty robisz do cholery? - warknął przez zaciśnięte zęby brunet, nawet nie patrząc na towarzysza.
- Hyunjin co mogę tu robić? To oczywiste chyba, że idę na spotkanie biznesowe. - prychnął kpiąco niższy blondyn.
- Idziesz na rozmowę do Parka? - zapytał z niedowierzaniem wysoki Koreańczyk.
- No tak zaprosił mnie, bo ma jakiś plan na większy projekt. - wyjaśnił beznamiętnie Lee, zerkając na byłego męża.
Nie widzieli się od ostatniej rozprawy. Ich rozwód ciągnął się w nieskończoność, było mnóstwo komplikacji, ale w końcu się udało. Rozwiedli się. Starszy od niego Hyunjin stał się jeszcze dojrzalszy. Wyprzystojniał o ile było to możliwe, tego nie mógł mu ująć. Felix nie spodziewał się go tutaj i gdyby wiedział na pewno nie zgodziłby się na spotkanie, ale skoro już się wydarzyło nie zamierzał robić problemów z tego tytułu. Nieco inny plan miał Hwang, który widząc byłego partnera, starał się panować nad sobą, żeby nie rozwalić mu twarzy. Im dłużej był zamknięty w jadącej windzie z chłopakiem, tym bardziej miał dość.
CZYTASZ
𝔼𝕝𝕖𝕧𝕒𝕥𝕠𝕣 | hyunlix | oneshot
FanfictionDwoje mężczyzn rozdzielonych bólem i zdradą niespodziewanie staje przed szansą na nowy początek. Czy dawne uczucia przezwyciężą żal, a miłość znajdzie drogę wbrew wszystkim przeciwnościom? To historia o przebaczeniu, tęsknocie i wyborach, które mogą...