Rozdział 18

4.1K 251 36
                                    

Raphael

Stałem i patrzyłem na drzwi za którymi zniknęła Annabelle.

- Naprawdę ma jaja większe od twoich żołnierzy.

To fakt. Nie sądziłem, że wytrzyma całe przedstawienie, ale tak było. Mało tego, wiedziałem jak muszę wyglądać po takiej rzeźni, a ona i tak mnie pocałowała. Sama mnie pocałowała. Ale jak powinienem to odebrać?

- Pojedziesz z nią jutro po suknię ślubną i inne dodatki.

Celowo zmieniłem temat, bo ona wystarczająco zrobiła mi sieczkę w głowie, a Ricci by ją tylko powiększył.

- Zawołaj chłopaków, niech tu posprzątają.

Rzuciłem na odchodne i ruszyłem do wyjścia, jednak Carlo miał jeszcze coś do powiedzenia.

- Nie zastanawiałeś się nad słowami Antonio?

Zmarszczyłem brwi.

- Nad czym się tu zastanawiać? Chciał mnie sprowokować i udało mu się.

Spojrzałem na mężczyznę. Znałem go na wylot, więc po jego minie wiedziałem, że coś jest nie tak.

- Mów.

Wziął głęboki oddech i kiwnął głową.

- Miałem trochę czasu, zanim mogliśmy wylecieć z Rzymu i poszperałem w biurze Antonio.

- Co znalazłeś?

Zapytałem od razu.

- Każda z kobiet która z nimi została, miała wyciętą macicę. Prócz jednej, niejakiej Beatrice. Żadna z nich nie mogła zajść w ciążę, ale skoro zrobił operacje wszystkim, dlaczego nie zrobił jej? W papierach nie było nic wspomniane o ciąży, a jednak była zabawką Antonio, który na pewno jej nie oszczędzał. Po tylu latach nie jest możliwym, by nie zaszła.

Przytaknąłem, bo to było zrozumiałe, ale nadal nie wiedziałem do czego dąży.

- Do rzeczy.

Ponagliłem.

- Dałem jej telefon, na wszelki wypadek gdyby chciały zacząć od nowa, a to ona zajęła się wszystkimi kobietami. Proponuje zadzwonić i dowiedzieć się, dlaczego nie ma dzieci. Coś musiało to spowodować.

Zacisnąłem szczękę, teraz już wiedziałem do czego dąży.

- Wyślij mi jej numer. Teraz.

Wyszedłem z pomieszczenia. Szedłem ciemnym korytarzem i wyszedłem na parter, a zaraz na taras. Musiałem zapalić. Chwyciłem paczkę fajek, która leżała na stole. Wyciągnąłem jednego i odpaliłem. Usłyszałem dźwięk wiadomości, więc wiedziałem, że to Ricci. Wyciągnąłem telefon i od razu wybrałem numer z smsa. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem do ucha. Chuj z tym, że był środek nocy.

- Halo?

Usłyszałem zaspany głos kobiety.

- Dlaczego nie masz dzieci?

Nie owijałem w bawełnę. Słyszałem jak się szamocze, więc faktycznie musiałem ją obudzić.

- Kto mówi?

Zapytała przejęta.

- Raphael Barricelli.

Musiała wiedzieć kim jestem, bo na pewno Carlo o mnie wspomniał, ale ona milczała.

- Mam przyjechać do Rzymu i to z ciebie wyciągnąć, czy zaczniesz gadać?

Nie miałem zamiaru się cackać. Ale ona nadal była cicho.

Sette Minuti #1Porcelain HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz