(Występują: Suzuno Fuusuke/Whitingale (Gazelle) Bryce, Nagumo (Burn) Haruya/Beacouns (Torch) Claude, Kira Hiroto/Xavier Schiller, Afuro Terumi/Byron (Aphrodite) Love.
Bohaterowie mają po 21 lat, tylko Kira Hiroto ma 22 lata.)
Nagumo Haruya
Właśnie wychodzę z uczelni i idę powoli w stronę kawiarni, gdzie mam się spotkać z Kirą. Hiroto uprzedził mnie wcześniej, że przyprowadzi ze sobą dwie osoby. Nie mam z tym problemu, mam nadzieję, że nie będzie to sztywne spotkanie i, że nie będzie problemów z dogadaniem się.
Idę powolnym krokiem, zapinam płaszcz po drodze. Robi się zimno. Czuję chłodny wiatr, który rozwiewa moje włosy na wszystkie strony. Próbuję to jakoś ogarnąć, a wtedy nagle z nieba spadają krople deszczu. Chcę biec do kawiarni, ale pół godziny drogi piechotą... Za bardzo bym się zmęczył, a i tak jestem już mokry.
Zaciskam usta w wąską linię i idę dalej, ignorując deszcz. Z moich ust ulatuje para, a ja sam pocieram dłonie o siebie, bo zaczyna się robić coraz zimniej.
Jak widać, zimna postanowiła zawitać do Nas w listopadzie...
Idę chodnikiem i w pewnym momencie czuję, że póki co dalej nie pójdę. Czuję niemiłosierny ból w kolanie. Faktycznie, w pewnym momencie krzywo stanąłem, może to od tego... Nieistotne.
Siadam na pierwszej ławce, akurat naprzeciwko księgarni. Przyglądam się mojemu lewemu kolanu i wzdycham, czując kolejną falę bólu.
Wyjmuję telefon z kieszeni płaszcza i piszę szybko wiadomość do Kiry, że albo musi po mnie przyjść, albo przyjechać samochodem do księgarni, bo coś mi się stało z kolanem. No i nie pozostaje mi nic innego, jak schować telefon i czekać na Hiroto.
Przymykam oczy i nie mając lepszego pomysłu na czekanie, wystawiam twarz do deszczu. I tak już jestem cały przemoczony, a co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Uśmiecham się, czując krople deszczu na twarzy i chłodny wiatr.
Jednak po pewnym czasie, czuję jak krople deszczu ustają.
Już nie pada? Coś nie chce mi się wierzyć.
Otwieram oczy i spoglądam na czerwony materiał nad moją głową. Zwracam głowę w prawo, gdzie widzę białowłosego chłopaka w czarnym płaszczu, szarych jeansach i z czerwonym parasolem w dłoni. Lekko przekrzywiam głowę i uśmiecham się do mężczyzny.
— Cześć, hm... — mruczę. — Dziękuję.
— Nie ma za co, trzeba sobie pomagać — mówi białowłosy i wyciąga dłoń w moją stronę. — Suzuno Fuusuke.
— Nagumo Haruya. — Ściskam jego dłoń. — Słyszałem już gdzieś to nazwisko... Na uczelni imienia Jeanne d'Arc.
— Tak, możliwe... Uczęszczam tam — wzdycha chłopak. — Nigdy wcześniej Cię tam nie widziałem.
— Ja Ciebie też... Co studiujesz?
— Prawo. A Ty? — pyta.
— Psychologia — mruczę.
Patrzę na błękitne tęczówki chłopaka i uśmiecham się delikatnie.
— A więc powodzenia — mówi miło Suzuno.
— Nawzajem — odpowiadam.
— Co robisz sam na deszczu? — Słyszę zakłopotany głos Fuusuke. — Przeziębisz się.
— Szedłem na spotkanie w kawiarni, ale... — Wzdycham ciężko. — Coś sobie zrobiłem z kolanem i czekam tutaj na przyjaciela.
— To ciekawe, bo... My też idziemy na spotkanie do kawiarni — mówi Suzuno.

CZYTASZ
"Czerwony parasol pod deszczem myśli" ~ NaguSuzu. Special.
Short StorySpecial urodzinowy dla @inazumiara23 🩵🩵🩵