[5] Cisza przed burzą

8 1 0
                                    

W pracowni Agnieszki Dworaczek panowała atmosfera skupienia. Światło przenikało przez wysokie okna, rzucając na płótna jasne smugi, które zdawały się falować w rytmie odległych dźwięków miasta. Jaga, otoczona zapachem farb, pracowała nad nową serią obrazów. Jej dłoń poruszała się sprawnie nakładając kolejne warstwy laserunku.

Pracownia, która była jednocześnie jej mieszkaniem, miała w sobie coś magicznego. Każdy zakątek tego miejsca był przesiąknięty pasją Jagi. Książki o sztuce, rozrzucone tu i ówdzie. Stół, pokryty w całości tubami farb, słoikami, pędzlami i paletami. Obrazy i szkice, zapełniające ściany, tworzyły imponującą wizualnie kompozycję. Stara kanapa w rogu, na której często zasypiała po wyczerpujących nocach tworzenia, była jej azylem. W tej przestrzeni Jaga czuła się najbardziej sobą. Życie w otoczeniu swoich własnych dzieł dawało jej poczucie ciągłości i celu.

W tym spokojnym i wyciszonym świecie, niespodziewany telefon wybrzmiał jak grom. Na ekranie smartfonu wyświetliło się nazwisko Felixa. Szybko odebrała.

– Jaga, mam dla ciebie niesamowitą wiadomość – zaczął, a jego ton brzmiał poważnie i entuzjastycznie jednocześnie. – Agent Eliasa Friedmanna skontaktował się ze mną...

Jaga zamarła. Nazwisko Friedmanna odbiło się echem w jej umyśle, przywołując obraz z listopadowego wernisażu.

– I co powiedział? – zapytała, odkładając pędzel i odwracając się w stronę okna.

– Chodzi o współpracę. Przy jego nowym solowym projekcie. – Felix wziął głęboki oddech, jakby starannie dobierał słowa. – Chcą, abyś ty była jego częścią – twoje malarstwo i jego muzyka, razem.

Jaga wstrzymała oddech, przetwarzając te słowa, ale Felix mówił dalej, jakby chciał przekazać wszystkie szczegóły, które sam jeszcze analizował.

– Friedmann ma jasną wizję tego, co możecie razem zdziałać. – W jego głosie dało się wyczuć troskę i odpowiedzialność, jaką czuł jako jej menedżer. Następnie przedstawił jej wszystkie warunki zaproponowane przez Meyera.

– Felix... – zaczęła cicho, starając się zebrać myśli. – A co z harmonogramem? Czy oni naprawdę rozumieją, jak długo trwa proces tworzenia?

– Meyer ma to przemyślane – przyznał, z nieco tłumioną rezerwą. – Chcą, żebyś miała swobodę artystyczną, ale zaznaczyli też ramy czasowe. Meyer chce podpisać umowę, która zobowiązałaby cię do zakończenia projektu w określonym terminie. Ale zaoferował pełne wsparcie. Rozumieją, że potrzebujesz przestrzeni, ale... pewne ramy są nieuniknione.

W jej głowie zaczynała formować się wizja przyszłości, w której współpracuje z Eliasem. Z jednej strony czuła ekscytację – otwierała się przed nią elektryzująca perspektywa współtworzenia czegoś niezwykłego. A jednocześnie pojawił się w niej lekki lęk, który przypomniał o trudnych chwilach, które przeżyła w Polsce. Pragnęła tego przełomu, ale wiedziała, że taka współpraca może wymagać od niej więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. Felix, jakby wyczuwając jej wahanie, mówił dalej.

– Wynagrodzenie też jest bardzo korzystne, Jaga. Meyer oferuje ci wsparcie finansowe, pokrycie kosztów dodatkowych kwestii, które mogą wyniknąć po drodze. To naprawdę solidna oferta – ciągnął Felix, choć Jaga czuła, że gdzieś w głębi duszy i on sam jeszcze trawił tę ofertę.

– Felix... czy sądzisz, że powinnam to przyjąć? – zapytała, a w jej głosie zabrzmiało coś, co mogło być zarówno prośbą o wsparcie, jak i nadzieją na utwierdzenie w decyzji.

– To jest szansa, na którą oboje czekaliśmy od lat – powiedział miękko, niemal szeptem. – Ale wiem, z czym się to dla ciebie wiąże... szczególnie po wszystkim, co było z Markiem.

Woda i ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz