Zauważyłam, że wiele osób wchodzi w związki "dla fabuły". Nie wyobrażam sobie planować przyszłości (bo jednak po coś się w te związki wchodzi) z osobą, z którą nie ma się wspólnych cech, zainteresowań i w zasadzie nie wie się o czym z nimi rozmawiać. To dla mnie nie ma żadnego sensu, po co być z kimś tylko dlatego, że zaczął ci się trochę podobać, ale pod żadnym względem do siebie nie pasujecie? Jeżeli wchodzisz w kimś w związek to zawsze w głowie się pojawia myśl, (a przynajmniej powinna i ja tak mam) że prawdopodobnie w przyszłości zamieszkamy z tą osobą, weźmiemy ślub itd., więc dlatego uważam, że wchodzenie w związek "dla fabuły" jest totalnie bez sensu i w prost mówiąc z osobą, z którą nie macie o czym rozmawiać i się nie dogadujecie daleko nie zajdziecie. Owszem, w każdym związku mogą wystąpić nieporozumienia i kłótnie są okej oraz najważniejsze jest to, aby umieć dojść po nich do porozumienia, ale z osobą która ma pod każdym względem różne poglądy od was jest bardzo ciężko się dogadać i jest to praktycznie niemożliwe.
Dla mnie priorytetem w związku jest dogadywanie się pod każdym możliwym względem, ale wiem że ludzie są różni i każdy ma inne spojrzenie na świat. Dlatego przypominam, że to tylko moje zdanie i nie każdy musi się z nim zgadzać.
CZYTASZ
Myśli
Krótkie OpowiadaniaTW Poruszanie trudnych tematów Tutaj znajdują się moje wszelkie przemyślenia życiowe (jakkolwiek to by inaczej nazwać). Wszelkie błędy ortograficzne oraz interpunkcyjne są bardzo możliwe, za co z góry przepraszam.