*dwa miesiące później*
Nie przyjęłam propozycji, którą otrzymałam od Catalonii Comet. To nie było coś o czym marzyłam. Co prawda było to ogromne wyróżnienie i byłam im strasznie wdzięczna za tę propozycję, ale to tyle. Nie czułam, by to stanowisko było dla mnie. Catalonia była dla mnie niezmiernie ważna i chyba nie potrafiłabym odciąć tego ładunku emocjonalnego, zachowując profesjonalizm i dziennikarski obiektywizm.
Postanowiłam nie spieszyć się i po prostu rozwijać swoje projekty, które rozpoczęłam już kilka lat temu. Całą energię wkładałam w podcast. Nie ukrywałam już, kto był jego autorem, ponieważ nie miało to sensu. Sama pracowałam na swoje sukcesy. Nie mogłam pozwolić, by jakaś paranoja i strach mnie ograniczały. Teraz miałam o wiele więcej możliwości, z których nie bałam się korzystać.
– Ale na pewno wszystko okay? – zapytałam po raz kolejny mamy, która od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywała.
Nie potrafiłam określić co dokładnie mi nie grało. Po prostu wszystko. Czułam, że coś było nie tak. Znałam ją doskonale, była nie tylko moją matką, ale również przyjaciółką, łączyła nas niezmiernie silna więź, dlatego wiedziałam, że coś przede mną ukrywa. Nie mówiła mi prawdy.
– Mel, jest wszystko dobrze – jęknęła, powtarzając się.
Ale od tak dawna nie w cztery oczy. Nie widziałyśmy się odkąd wraz z Sebastianem wyjechali parę miesięcy temu do Stanów. Z mężczyzną spotkałam się jakiś czas temu, gdy akurat musiał załatwić coś w Hiszpanii. Jednak mama wtedy z nim nie przyleciała.
– Czemu ci w takim razie nie wierze? – mruknęłam, wychodząc z apartamentu Christiana, w którym mieszkałam od dwóch miesięcy.
Wyszło to całkowicie naturalnie.
– Bo jesteś nieufna, córeczko. Nie myśl tyle – powiedziała cicho, szybko zmieniając temat: – Dzwoniłaś do Tiany?
Przywitałam się z portierem skinieniem głowy, odpowiadając mamie cichym:
– Yhym.
Założyłam okulary przeciwsłoneczne, gdy tylko znalazłam się na zewnątrz.
– I co ona na twoją propozycję?
Tiana to kobieta, która przeżyła koszmar ze swoim mężem, który skatował ją prawie na śmierć jeszcze parę tygodni przed przeprowadzką rodziców. Miałam dla niej pewną ofertę. Chciałam zawrzeć z nią pewnego rodzaju współpracę, ale na razie wszystko stało pod wielkim znakiem zapytania.
– Powiedziała, że się zastanowi. Wiesz, nie zamierzam naci... – Nie skończyłam, ponieważ poczułam niemiłosierny ból, przez co słowa zamieniły się w pisk.
– Kochanie? Co się stało? Mel? Dziecko? – Słyszałam przerażające wołanie mamy. – Halo? Mel...
Jednak to wszystko wydawało się takie odległe. Po chwili nie słyszałam już nic. Straciłam kontakt z rzeczywistością, czując tylko tą jedną rzecz.
Czując jak coś wyżera mi skórę. Jak nieznana mi ciecz spływa po mojej twarzy, szyi i ramionach.
To tak cholernie bolało.
CZYTASZ
Gracz
Teen FictionNiektórzy faceci są po prostu dupkami... Takie zdanie o nich ma właśnie Melissa, która sparzyła się nie raz, nie dwa. Gdy spotkała Christiana Àlvareza... potwierdziła tylko swoją teorię. KOLEJNY DUPEK na jej drodze, moi kochani! ~~~~ ⭐ Barceloński...