Szary, jesienny dzień. Rynek miasta. Jak co dzień tętniący życiem do późnych godzin wieczornych. Chociaż pogoda nie rozpieszczała, postanowił wybrać się na krótki spacer. Ten siwiejący już brunet w średnim wieku lubił odkrywać zakamarki swojego miasta. Opuszczone domy, lochy, obiekty przemysłowe, zapomniane podwórka. Czasami też siadał na jednej z ławek na wspomnianym rynku i obserwował mijających go ludzi. Ich codzienną bieganinę, sycił swój zmysł fetyszysty ciekawym ubiorem, gestem obserwowanych ludzi, zwłaszcza kobiet.
Zauważył Ją jak przebiegała obok ławki na której właśnie przysiadł, gdzieś wyraźnie się spiesząc.Miała blond włosy starannie upięte w kok, jasnoniebieską koszulę, rozpiętą pod szyją, z zawiązaną na niej granatowo-białą apaszką, granatową spódnicę do kolan, czarne pończochy i błyszczące szpilki w tym samym kolorze na średnim obcasie, oraz krótki, rozpięty płaszczyk. Ubiór sugerował pracownicę jednego z okolicznych banków, lub biur podróży, albo niedaleko znajdującego się sądu. Zamyślona, ze wzrokiem utkwionym w niewidzialny punkt, przemierzała kamienisty bruk uliczny sprawnym krokiem. Na szpilkach to był naprawdę nielada wyczyn.
Zastanawiał się przez chwilę nad powodem Jej pośpiechu. Zawodowy? Prywatny? A może ... Klimatyczny? Patrzył jak oddala się, znikając za zakrętem. Wiele " wersji" przyczyn pośpiechu tej nieznajomej blondynki "przeleciało" Mu przez głowę w jednej chwili. Nie ukrywał, że wersja klimatyczna najbardziej była mu bliska, ale też najbardziej nierealna. Kto o 12:00 umawia się na tzw sesję w mieście gdzie" wszyscy, wszystkich znają"???
Postanowił kontynuować dalszy swój spacer, wstępując w międzyczasie do jednej ze znajdujących się na rynku kawiarni. Kawy nie pijał, ale dobrą herbatą smakową, ew szklanką coca-coli nigdy nie pogardził.
Właśnie dopił herbatę, gdy do lokalu weszła ... Blondynka, ze starszą od siebie szatynką. Zajęły miejsce przy stoliku koło okna. Szatynka usiadła, a blondynka stanęła blisko niej i lekko się pochyliła. Szatynka wyraźnie ją o czymś instruowała, a ta z uwagą słuchała. Widać było, że ta ubrana prawie identycznie jak blondynka, szatynka jest kimś ważnym dla niej.
Gdy blondynka podeszła do baru, przy którym On właśnie siedział, by zamówić dwie latte zauważył na jej szyi ślad po cienkiej obroży, którego apaszka nie zakryła.Dziewczyna poczuła Jego wzrok na sobie, zaczęła się czerwienić, zawstydzona. Nieśmiało odwróciła wzrok w Jego kierunku. Jej oczy błyszczały znanym mu bardzo dobrze blaskiem. Widząc lekki uśmiech, zrozumiała. Przestała się czerwienić, zaczęła się też uśmiechać.
Barmanka podała zamówione latte do stolika, kończąc tym samym wymianę wzajemnych spojrzeń. Blondynka posłusznie, tak, to odpowiednie słowo, wróciła do stolika, do swojej Pani (?), do wspólnych rozmow.
On uregulował rachunek i wyszedł z kawiarni.-Jednak w moim mieście też toczy się "klimatyczne życie" i to nawet w południe - stwierdził głośno, kontynuując dalszy spacer.
Wieczorem na zamkniętej imprezie w jedynym modnym klubie w mieście, zauważył Ją tańczącą na parkiecie z jakimś mężczyzną w nienagannie skrojonym garniturze, białej koszuli, odbijających blask dyskotekowych świateł butach. Zdziwił się tym widokiem. To była "dedykowana" impreza, a nigdzie nie widział starszej szatynki.
Usiadł przy stoliku i obserwował gości, wypatrując kogoś znajomego.
-Można? - zapytała blondynka, stojąc przy stoliku z tym facetem z parkietu.
Ubrana w tzw. małą czarną, elegancką sukienkę o długości mini, o prostym, dopasowanym fasonie, podkreślającym figurę, z delikatnego i lekko błyszczącego materiału dodającego jej wyjątkowego blasku. Dekolt sukienki był lekko zaokrąglony, podkreślając subtelnie jej kobiece wdzięki. Sukienka była idealnym wyborem na wieczorne wyjście, dodawała Jej pewności siebie i klasy. Uzupełnieniem stroju były czarne szpilki na wysokim obcasie oraz minimalistyczne dodatki, takie jak delikatna biżuteria i mała czarna kopertówka. Całość tworzyła harmonijną i stylową kompozycję, która przyciągała uwagę i podkreślała wyjątkowy gust w modzie. Wyglądała bardzo zmysłowo, zwłaszcza z rozpuszczonymi blond włosami do ramion.
CZYTASZ
ODCIENIE SZAROŚCI
Aventura"Owoc Tabu najlepiej smakuje, gdy świadomie się nim delektujesz " Autobiografia byłego bloggera w klimacie Bdsm. Autorskie podsumowanie kilkudziesięciu lat działalności na pograniczu erotyki, bdsm, pozytywnego myślenia. Bez tabu. Bolesna (czasem)...