Rozdział 15. Festiwal

18 6 13
                                    

Summer
- Aaaaaa! - Darłam się na jednym z roletcosterów na które wsadził mnie Sam przytulając się do niego. On śmiał się i głaskał mnie po plecach. - Za karę, że mnie tu wsadziłeś pójdziesz ze mną na kucyki! - Powiedziałam udając, że się obraziłam.
- Dobrze sam chciałem ci to zaproponować. - Powiedział szczerząc się.
- Na serio?
- Yhm.
Przytuliłam go jeszcze mocniej na co chłopak się zaśmiał.
- Sam?
- Tak?
- Wpadłam na genialny pomysł!
- Jaki?
- Zrobimy za tydzień karaoke Abby proszę! Zaśpiewam ci coś i Dancing queen!
- Dobrze Sun.
Uśmiechnęłam się.
- Koch.... Kocham spędzać z tobą czas. - Odpowiedziałam w połowie zdając sobie sprawę z tego co chciałam powiedzieć.
- A ja z tobą.
I znów te cholerne motylki!
*****
Byliśmy już po kucykach i teraz zaciągnęłam Sama do foto butki. Wrzuciłam kilka centów i powiedziała do Sama:
- Uśmiechnij się!
Chłopak posłusznie uśmiechnął się za to na drugim zdjęciu wziął moje włosy i przystawił mi je pod nos i łaskotał mnie ich końcówkami. Zachichotałam i walnęłam go delikatnie łokciem w bok a chłopak skrzywił się i udawał, że go to zabolało ale widziałam, że próbował nie wybuchnąć śmiechem. Za to na trzecim zdjęciu razem z Samem zrobiliśmy dziubki co wyglądało tak zabawnie. Na czwartym za to sam posadził mnie sobie na kolanach i położył swój podbródek na moim ramieniu. W tej chwili serce na chwilę zapomniało mi bić. Jednak kiedy usłyszałam pstryk odrazu zszedłem z jego kolan. Wyszliśmy z foto butki i wyjęliśmy właśnie dwa pliki zdjęć które przed chwilą się wydrukowały. Wyszły ładnie nie powiem.
- Ruszamy na jabłka w karmelu? - Zapytał mnie chłopak.
- Jasne! - Odpowiedziała i uśmiechnęłam się. - Kto ostatni przy stoisku ten zgniłe jajo! - Krzyknęłam i pobiegłam przed siebie. Usłyszałam za sobą śmiech chłopaka. Niestety ubranie kombojków nie było zbyt dobrym pomysłem. Trudno się w nich biegało, więc Sam szybko mnie dogonił ale zamiast mnie wyprzedzić złapał mnie w tali podniósł i zaczął się zemną kręcić. Zaśmiałam się i wydarłam się:
- Sam puszczaj! Puszczaj! - Śmiałam się. Chłopak po chwili posłusznie opuścił mnie na ziemię i powoli zabrał palce z mojej tali.
****
- 2 dolary i 30 centów. - Powiedział sprzedawca jabłek. Sam zapłacił mu a on wręczył nam nasze jabłka. Już miałam Zamiar polizać moje jabłko ale nagle zaczął padać deszcz. Świetnie! Sam zdjął swoją bluzę. Zniżył się tak jakby chciał żebym weszła mu na Barana.
- Wsiadaj! - Powiedział.
- Zwariowałeś! Jestem za ciężka! - Odpowiedziałam.
- Nie jesteś. Przecież przed chwilą podniosłem cię bez żadnego problemu. Wsiadaj!
Nie wierzyła w to. W końcu wsiadłam na plecy blondyna a on podał mi swoją bluzę i powiedział:
- Trzymaj ją jak parasol.
- Jasne!
I sam ruszył biegł zemną a deszcz padał i choć trzymałam nad nami jego bluzę to i tak byliśmy cali mokrzy. Śmialiśmy się cali przemoczeni. Właściwie to nie wiedziałam gdzie biegnie Sam.
- Gdzie chcesz uciec przed tym deszczem?
- Do jednego z namiotów gdzie jeszcze nic nie jest rozłożone.
- A przypadkiem nie można tam wchodzić?
- Nie można, ale kto nam zabroni?
*****
Sam właśnie wbiegł zemną do jednego z namiotów. Był to zwykły namiot taki jak inne tylko, że pusty. W środku świeciło się jedynie kilka lampeczek. Sam obniżył się, żebym mogła zejść, ale coś mi nie wyszło i miałam już spadać do przodu ale Sam w porę złapał mnie za rękę nadal schylony. Byliśmy koło siebie tak blisko. Nie dzielił nas nawet centymetr. Wystarczył jeden ruch i moja twarz centralnie wylądowała bo na jego twarzy. Szybko jednak odsząknęłam. Sam zrozumiał aluzje i odalił się odrobinę dając mi wstać i się wyprostować. To było niezręczne! Boże możemy wymazać to z mojej pamięci?! Wystarczył jeden najmniejszy ruch! Nie! To się nie wydarzyło!
****
A może jednak się wydarzyło? Było zimno a bluza chłopaka była przemoczona do suchej nitki, więc zamiast mi ją dawać przytulił mnie. Tak najnormalniej. I no dobra... podobało mi się to. Było mi w jego objęciach tak ciepło i dobrze. Mogę w nich zostać na zawsze. Spojrzałam na swoją nową bransoletkę. Była śliczna. I choć to może dziwne to wydaje mi się, że to S wcale nie oznacza Summer tylko Sun i Sam... Sun&Sam. Na samą myśl o tym uśmiechnęłam się.

Nasze lato. Spin-Off to było nasze lato ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz