Rozdział 17. Avery i Tobijas 2

12 6 14
                                    

Summer 

Kiedy mama dowiedziała się o tym, że w kociej kawiarni jest kot który wygląda dosłownie jak Tobijas powiedziała do taty ,, Harry idziemy tam idziemy! Nie ma, że nie! Idziemy! Ale w środę bo jutro umówiłam się na plotki z Emili i Sophią. Idziemy i nie mam, że nie! No i kupujesz go, rzecz jasna!''  na to tata odpowiedział jej ,, Pamiętaj, że nie mamy już drugiego mieszkania żeby trzymać go z daleka od Sophii bo ma alergie Avery''' jednak ustaliliśmy, że kot będzie u babci Florenc mamy mojej mamy a my będziemy go odwiedzać i tak właśnie jechałam z rodzicami do kociej kawiarni. Kiedy tata zaparkował koło niej mama od razu wybiegła z auta i pobiegła do drzwi kawiarni. Tata zaśmiał się na ten widok. A ja uśmiechnęłam się. Moja mama była najlepsza i wciąż młoda choć za miesiąc stuknie jej 45 lat. Kiedy weszliśmy z tatą do środka zobaczyliśmy mamę rozglądającą się za kotem. Po chwili dostrzegła go siedzącego na jeden z kanap. Problem był taki, że dwójka dziewczyn polowała już na ten stolik a widząc, że moja mama patrzy w tamtym kierunku przyśpieszyły. Jednak moja mama nie podaje się tak łatwo i pobiegła szybko w tamtym kierunku. Kiedy te dziewczyny zauważyły to również zaczęły biec. To był wyścig o kota. Zabawnie było oglądać moją mamę przepychającą się z jakimiś dwoma dziewczynami o miejsce i kota. Ale kto wygrał? Moja mama! Te dziewczyny na to parsknęły i odeszły oburzone a ja i tata poszliśmy w kierunku sofy na której już siedziała mama z kotem na kolanach. Usiadłam koło niej a tata na przeciwko nas na pufie. 

- Nie no jak Tobijas! Wygląda zupełnie jak Tobijas jak go pierwszy raz spotkaliśmy! Nie opędzi się od dziewczyn pamiętasz Harry jak nasz Tobijas był potem jak podrósł rozchwytywany? - Powiedziała mama a w jej oczach widziałam łzy. 

- Pamiętam Avery. Niestety pamiętam również jak musiałem ganiać za nim w nocy bo Tobijas nie może przecież spędzić nocy poza domem. - Odpowiedział tata. 

- Harry błagam ja go chcę na serio! 

- No dobrze. 

- Summer szkoda, że Tobijas nie dożył twoich narodzin. Na pewno byś go pokochała. Każdy go kochał! Nie dało się go nie kochać! Chyba, że było się twoim okrutnym bez uczuciowym ojcem! 

Zaśmiałam się. 

- Jakim bez uczuciowym za przeproszeniem?! Gdybym nie miał uczuć to nie przyleciałbym do ciebie! 

- Bez uczuciowym do mojego małego kotka. 

- Kochałaś go bardziej niż mnie. 

- Nie prawda no może trochę ale to było moje dziecko! A ty byłeś yyyy na drugim miejscu. 

- Boże daj mi siły w kim ja się zakochałem. 

- W wielbicielce kotów a teraz idź do pani przy ladzie i powiedz jej, że chcemy adoptować kota i idziemy zanim będę kazała kupić ci jeszcze tego ślicznego kota który siedzi tam na parapecie. 

Nasze lato. Spin-Off to było nasze lato ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz