2 rozdział

135 7 2
                                    

Nie obudziłam się z jakimś dużym kacem, bo wczoraj wypiłam tylko 3 drinki. Wstałam z łóżka I pościeliłam je. Podeszłam do szafy I wyciągnęłam z niej długie czarne szerokie spodnie, biały top I czarną bluzę z kapturem. Poszłam do łazienki I wzięłam szybki prysznic. Ubrałam na siebie wybrane ciuchy i zaczęłam robić makijaż. Po skończeniu makijażu zaczęłam robić loki. Popsikałam się perfumami I wróciłam do pokoju. Spakowałam do swojej torby zeszyty i piórnik. Wzięłam kurtkę z szafy I poszłam na dół. Weszłam do kuchni gdzie zauważyłam starszą panią w siwych włosach związanych w koka I okularach.

-Dzień dobry, ty pewnie jesteś Liana, usiądź zaraz podam ci śniadanie, twój brat zaraz powinien wstać- powiedziała a po chwili w drzwiach pojawił się mój brat.

Widziałam po nim, że mial strasznego kaca. Kobieta podała nam talerze z jajecznica.

-Jak tam? Kac morderca nie ma serca?- zaśmiałam się.

-Haha bardzo śmieszne- powiedział zmęczony.

-No co mówię samą prawdę- uśmiechnęłam się.

-A ty czemu niby nie masz kaca?- spojrzał na mnie.

-Bo ja w porównaniu do ciebie nie wypiłam 20 drinków tylko 3- powiedziałam I wzięłam kęsa jajecznicy.

-Mhm, bądź za 10 minut gotowa bo wyjeżdżamy na uczelnie- powiedział I wstał.

-Okej.

Dojadłam swoje śniadanie I zaniosłam talerz do kuchni. Ubrałam buty I kurtkę I czekałam na brata. Tak jak powiedział zjawił się po 10minutach. Miał ja sobie szare spodnie dresowe i czarną bluzę z kapturem.

-W 10 minut umiesz się ogarnąć, niemożliwe- prychnęłam pod nosem.

-Widzisz lepiej od ciebie, wsiadaj do auta- powiedział I otworzył drzwi, przez które wyszłam.

-Do którego?- zapytałam.

-A jakim chcesz pojechać?- uśmiechnął się I spojrzał na mnie.

Spojrzałam na auta, które aktualnie stały przed domem. Bmw x3, audi r8, lamborghini aventador, mercedes AMG, porsche cayenne.

-Nie masz Tu takiego jakim bym chciała pojechać- odpowiedziałam I lekko się zaśmiałam.

-A jakim byś chciała pojechać?- spojrzał na mnie.

-Maseratti MC20- odpowiedziałam niemal odrazu- lub Dodge challenger- dodałam.

-Może za kilka lat, a teraz wybierz coś z tych co widzisz- odpowiedział.

-Audi R8- odpowiedziałam.

Chłopak podszedł do audi r8 i odrazu otworzył.

-Będziesz prowadził?- spojrzałam na niego.

-Jak chcesz w pierwszy dzień szkoły trupem to mogę prowadzić- zaśmiał się- Harry poprowadzi.

Za kierownicą siedział na oko 30 paro letni mezczyzna, brązowe włosy I tego samego koloru oczy. Ubrany był w garnitur.

***
Droga na uczelnie minęła nam dość szybko. Wysiadłam z auta akurat jak wyszedł Aaron. Wszystkie pary oczu poszły na nas a bardziej na mnie.

-Oni człowieka nie widzieli nigdy?- szepnęłam do brata.

-Takie życie Andersonów- prychnął pod nosem.

Weszliśmy do szkoły I każda para oczu znowu była na nas.

-Lekcje będziesz miała w sali 215, 4 piętro i zawsze tam będziesz mieć lekcje- spojrzał na mnie- będę już leciał, jak skończysz lekcje to pisz.

Level WeakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz