Rozdział 23. Księgarnia

13 6 13
                                    

Sam
Pomyślcie o jednym z najlepszych miejsc gdzie można by było zabrać książkarę. Bo mi na myśl przychodzi jedynie : księgarnia, biblioteka lub ewentualnie empik. Ja zdecydował się na to pierwsze. Kiedy Sun się o tym dowiedziała niemal prawie mnie nie udusiła przytulając się do mnie. Teraz ciągnęła mnie za rękę w tamtym kierunku. Kiedy weszliśmy do środka powiedziałem jej coś co ją dotalnie zszokowała o nie wiedziała co zrobić.
- Masz 20 minut kupię ci wszystko co w tym czasie uda ci się sobie upatrzeć. - Powiedziałem
- Ty nie mówisz serio?! - Odpowiedziała dziewczyna patrząc mi w oczy.
- Mówię śmiertelnie poważnie. - Odpowiedziałem próbując powstrzymać uśmiech kiedy dziewczyna rozchyliła usta i znów spróbowała mnie udusić w uścisku. Kiedy się ode mnie oderwała nie miała pojęcia gdzie chciałaby iść najpierw. Rozglądała się aż ruszyła w stronę regału z Literaturą obyczajową. Szedłem za nią wadząc jej drobną sylwetkę wzrokiem. Zaczęła się przechadzać i jeździć opuszkami palców po grzbietach książek. Dostrzegła pierwszą którą wyjęła i wzięła do rąk. Zaczęła czytać opis i zabrawszy książkę z sobą ruszyła dalej. I tak przy kilku innych regałach aż w końcu poznałem część Sun której nie znałem. Dziewczyna zatrzymała się przy regale z komiksami.
- Wiedziałem, że czytasz romansidła ale nie że komiksy. - Powiedziałem.
- Tylko te ciekawe. Mój dawny przyjaciel z podstawówki dał mi jeden i zakochałam się. Choć to prawda wolę jednak książki i jak to nazwałeś romansidła.
- Masz ulubiony gatunek literacki? - Zapytałem. Wiedziałem, że dziewczyna kocha rozmawiać o książkach, więc chciałem z nią o tym rozmawiać szczególnie, że widziałem wtedy mój ulubiony i najpiękniejszy widok. Uśmiech Sun.
- Ym lubię prawie wszystkie. Jednak najbardziej chyba... właśnie obyczajowy i romanse. A jeżeli chodzi o zakończenie to nie ważne czy będzie smutne czy wesołe i tak będę płakać. Chociaż popłakałam się tylko na jednej smutnej książce i to nie dla tego, że główna bohaterka umarła tylko dla tego, że po jej śmierci on zakochał się w innej a ja po porostu nie umiałam go sobie wyobrazić z nikim innym jak z nią.
- A fantastyka?
- Nie przepadam, ale mogę przeczytać. Jeszcze lubię czytać wierszę.
- Próbowałaś kiedyś napisać własną książkę?
- Napisałam.
- Na serio? Dasz mi ją?
- Nie. Nie zaciekawi cię a z resztą jest paskudna. Nie umiem pisać.
- Tak czy siak będę na nią czekał.
                                             *****
Patrzyłem właśnie na Sun wyciągającą następną z książek. Myślałem o wielu rzeczach. Tak kocham ją. Chciałbym wyznać jej miłość jak najszybciej. Ale czy to odpowiedni moment? A co jeśli powiem jej o tym za późno i ją stracę? Podszedłem do dziewczyny odwróconej ode mnie tyłem. Oparłem jedną rękę na regale nad głową dziewczyny. Kiedy Sun obróciła się i spojrzała mi w oczy a na jej twarzy rozlał się rumieniec. Nachyliłem się w stronę jej ucha i szepnąłem.
- Ślicznie dziś wyglądasz Sun. Zupełnie jak Camelie.
Nawiązanie było do jednych z jej ulubionych kwiatów które uwielbiała i uważała za jedne z piękniejszych. Choć było to kiepskie porównanie. Sun była zdecydowanie ładniejsza niż Camelie. Na twarzy dziewczyny znów rozlał się rumieniec. 

- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. - Powiedziała cicho. 

- Nie ma za co. Mogę to robić częściej może naszą małą tradycją stałoby się przychodzenie tu raz w miesiącu żebym tak szybko nie zbankrutował? Choć nie wiem czy to coś pomorzę ale ewentualnie będę pracował w kwiaciarni jeszcze w środy. A wiesz co mogło by stać się jeszcze naszą małą tradycją? - Zapytałem i zbliżyłem swoją twarz jeszcze bliżej w stronę dziewczyny. Do trzech razy sztuka. I tym razem faktycznie udało się pocałowałem ją. Dziewczyna nie oderwała się ode mnie wręcz przeciwnie odwzajemniła pocałunek. Uśmiechnąłem się. W tej chwili żałowałem, że jednak nie mógł to być mój pierwszy pocałunek, ale z drugiej strony cieszyłem się, że był nim on dla Sun. Oderwałem się od dziewczyny pierwszy i szepnąłem jej do ucha: 

- Kocham cię Sun. Kocham cię. My Sun. 

- Ja ciebie też kocham. Kocham cię panie przystojniaczku. 

Uśmiechnąłem się i znów ją pocałowałem. 

Nasze lato. Spin-Off to było nasze lato ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz