Arthur spędził dni w lochach Camelotu, studiując księgę, którą dał mu Gawain. Każda strona była pełna niezrozumiałych symboli i tajemniczych rytuałów. Jego ręce drżały, gdy próbował odczytać dawne teksty, w których zawarte były sekrety starożytnej magii. Czuł, jak każda próba zrozumienia tych symboli wzmacniała go, ale zarazem przytłaczała. Jego umysł był zmęczony, a jego ciało wołało o odpoczynek, ale nie mógł się zatrzymać. Musiał poznać wszystkie tajemnice, zanim nadeszła wojna.Magia, którą posiadał, była potężna, ale nieokiełznana. Czuł jej puls w każdej komórce ciała, ale nie potrafił jej w pełni zrozumieć. Wiedział, że tylko poprzez poznanie przeszłości będzie mógł stawić czoła wrogowi, który nieustannie zbliżał się do Camelotu. Jego wrogowie nie byli tylko potworami z mroku, byli czymś więcej – byli pradawną siłą, która przenikała ten świat.
Kiedy Gawain ponownie odwiedził go w lochach, Arthur poczuł, jak wzbiera w nim niepokój. Jego przyjaciel wyglądał na zaniepokojonego, a jego twarz była zaczerwieniona od zmęczenia. Na jego ramieniu widniała blizna – znak, że walka była coraz bliżej.
„Nastąpiła zmiana,” powiedział Gawain, wchodząc do lochów. „Nasi wrogowie zbierają swoje siły. Nadeszła pora, byśmy wyszli na powierzchnię.”
Arthur podniósł wzrok z książki. Był zdeterminowany, ale również niepewny. „Jestem gotowy, Gawain. Ale nie wiem, czy potrafię kontrolować swoją moc. To wszystko jest zbyt... potężne.”
„Nie musisz tego robić sam,” odpowiedział Gawain, kładąc rękę na ramieniu Arthura. „Nie jesteś sam w tej walce. Camelot nie jest tylko tobą. To my wszyscy walczymy.”
Arthur skinął głową, ale wciąż czuł ciężar na sercu. Gdy wychodzili z lochów, nad zamkiem panowała cisza. W oddali widział błyskawice, które przecinały niebo, a ich ogniste światło odbijało się od murów, jakby samo niebo chciało zniszczyć to, co jeszcze zostało z dawnej chwały Camelotu.
„Co takiego się dzieje?” zapytał Arthur, patrząc na Gawaina.
„To nie tylko potwory,” odpowiedział. „To także magowie, którzy czują zmianę. W tej krainie magia jest potężnym narzędziem w rękach tych, którzy ją opanowali. Niektórzy z nich uważają, że teraz nadszedł ich czas, by przejąć władzę.”
Arthur poczuł, jak powietrze wokół niego staje się gęste. Jego dłonie zaczęły drżeć, gdy poczuł rosnącą siłę, która zaczynała go wypełniać. To była magia, która nie należała do niego, ale której nie mógł się oprzeć. Czuł, jakby nieustannie przyciągała go w nieznane.
„Musimy działać teraz,” powiedział Gawain. „Inaczej nie zdążymy.”
Wtedy to się stało. Zza wzgórz, w kierunku zamku, nadciągnęły cienie. Najpierw było ich tylko kilka, ale z każdą chwilą ich liczba rosła. Arthur dostrzegł potężne sylwetki, które poruszały się w milczeniu, a ich ciała były spowite mrokiem. To były istoty, które, jak mówił Gawain, miały w sobie pradawną magię. Były to nie tylko potwory, ale także wrogowie, którzy potrafili używać magii, jak on sam.
„Są tutaj,” szepnął Gawain, wyciągając swój miecz. „Nie mamy czasu. Musisz działać.”
Arthur poczuł, jak jego serce przyspiesza. W jednej chwili cała jego niepewność zniknęła. To było to – moment, na który czekał. Wiedział, że nie może już dłużej czekać. Musiał wyjść naprzeciw swojemu przeznaczeniu.
Zamknął oczy, a jego ciało zadrżało. Poczuł, jak energia przepływa przez niego, jakby cały świat wokół niego ożywał. Otwarł oczy i zobaczył, jak światło z jego dłoni odbija się od ścian zamku, rozświetlając mrok. Z jego ciała wystrzeliły smugi energii, które wycinały w powietrzu jasne ślady. Magiczna moc, którą poczuł w sobie, była nieokiełznana, ale teraz potrafił ją skierować.
„Teraz!” krzyknął Gawain, ruszając w stronę nadciągających wrogów.
Arthur poczuł, jak jego magia łączy się z rzeczywistością, jakby cała jego istota była jednym z żywiołów, które rządziły światem. Potwory zbliżały się, ale nie miały szans. W jednej chwili cała jego moc skupiła się w jednym, precyzyjnie ukierunkowanym ataku. Strumień światła wystrzelił z jego dłoni, zmieniając potwory w popiół. Z każdym ruchem rósł w nim nowy poziom pewności. To była jego moc, jego magia, jego wojna.
Jednak w tym samym momencie, z oddali, poczuł coś jeszcze. To nie była tylko magia potworów. To była siła większa, mroczniejsza, nieznana. Poczuł jej obecność, jakby odradzała się w cieniu, gotowa na ostateczną konfrontację.
„To nie koniec,” powiedział Gawain, gdy widział, jak Arthur odpiera kolejne fale ataków. „To dopiero początek. Ziemia pod naszymi stopami drży. Przed nami coś, czego nie rozumiesz. To, co musisz pokonać, jest silniejsze niż wszystko, co teraz widzisz.”
Arthur patrzył na horyzont, gdzie ciemność zaczynała się zbierać w jedno. Wiedział, że nadchodzi coś większego. Ostateczna bitwa, która zadecyduje o przyszłości tej krainy. I o przyszłości jego samego.
CZYTASZ
Arthur: Przebudzenie Króla"Inny Świat"
FantasíaTo historia, która przenosi czytelnika do niezwykłego świata, gdzie legendy stają się rzeczywistością, a bohaterowie muszą stawić czoła nie tylko mrocznym potworom, ale także własnym słabościom. Kiedy Harry, zwykły mężczyzna z naszego świata, ginie...