Pov Lloyd
Kai się wybudza. Siedzę przy nim i słysze jak majaczy.. Gada coś o Skylor.. współczuje mu, biedny tak się przejął ,że aż zemdlał... Sam bym zemdlał jakby moja Rumi zemdlała..
A co do niej to.. wiem, że powinnyśmy o tym pogadać, wsęsie o naszej relacji ale pocałunki i moje łóżko wydawały się bardziej przyjemne, potem wyszła i narazie jej nie widziałem.. słyszałem, że wychodziła z piksal na miasto, powinnam z nią pogadać, ale teraz to nie jest ważne, teraz ważniejszy jest Kai i Jay.
Kai zaczął się wybudzać.. a Jay.. u niego się nie polepsza, nie wiemy czemu(czemó). Próbujemy wszytskiego ale nic to nie daje.
Pozostaje nam
Czekać
Pov Jay
Byłem.. właśnie? Gdzie ja byłem? Było ciemno, wręcz czarno. Nie widziałem nic, sama pustaka i ciemność.
Słyszałem jakieś głosu.. jakby majaczenie.. głosy były coraz głośniejsze i głośniejsze.
-Jayy..- słyszałem w kółko jak ktoś wymawia moje imię
-Jayyy...- i znowu ale głośniej. Zacząłem sję denerwować
Nagle i ni skąd ni z owąd przede mną pojawiła się jakaś postać. Miała na sobie płaszcza, a delikatne światło które padało wprost na nią podkreślała jej sylwetkę.
-Jay..- teraz.. głos był inny.. znałem go.. i to bardzo dobrze.. pamiętałem ten głos.. z dzieciństwa.. nie zmienił się zbytnio..
-Wiktoria..?- byłem bardzo nie pewny czy to napewno ona.. ale nigdy nie zapomnę tego głosu.. był dla mnie zbyt ważne..
-poznałeś mnie- postać odpowiedziała i zaciągnęła kaptur.
Była przepiękna.. jasne brązowe włosy podkreślały jej ciemno niebieskie oczy, a delikatne rzęsy trzepotały za każdym mrugnięciem. Nie mogłem się napatrzeć, dawno nie widziałem tak pięknej dziewczyny, no oprócz Nyi.
-gdzie ja jestem?- zapytałem Wiktorii a ta tylko podeszła bliżej mnie i niepewnie mnie przytuliła.
Na początku zastygłem jak jakiś słup ale po chwili odwzajemniłem to uczucie. Jej delikatne perfumy rozpoznam wszędzie.. zawsze się nimi psiukała.
Po chwili dziewczyna zaprzestała uścisku i oddaliła się na parę kroków.
-dobrze cię widzieć..- złapaliśmy kontakt wzrokowy
-ciebie też- odpowiedziałem szybko
-too.. gdzie ja jestem?- chciałem to wiedzieć i jak najszybciej się stąd wydostać, było tu nie przyjemnie
-jesteś w śpiączce, a ja przyszłam do ciebie i przekazać ci parę wiadomości, które przydadzą ci się do pokonania swojego barata- mówiła to zupełnie nie wzruszenie co mnie trochę zaskoczyło
-ale jak się tu dostałaś.. do.. mojej głowy?- byłem w swoje głowie, musiałem być..
-emm.. posiadam.. moc, moc żywiołów.. taką jak ty i twoi przyjaciele, tylko trochę inną- no nie powiem, zaskoczyła mnie
-jaką?- w sumie ci mi szkodzi się dowiedzieć
-władam mocą żywiołu snów. Mogę wpłynąć na kogoś sen albo do niego wejść i zmienić jego bieg. Czasem się przydaje.. na przykład teraz..- moc żywiołu snów? Nigdy o takiej nie słyszałem
-nie słyszałem o takiej- dziewczyna popatrzyła się na mnie jak na jakiegoś debila.. charakterek jej został taki sam
-no mało kto słyszał, debilu. Pewnie tylko ten twój mistrz o niej słyszał i ten cały wybraniec- wsęsie że mistrz Wu i Lloyd? Mistrz Wu może tak ale Lloyd? Skąd by miał o niej słyszeć. Nie ważne
-dobra skup się nie poto tu przyszłam byś jakiś oświtów pamięci miał dostawać- tak jak mówiłem, charakterek został
-charakterek masz taki sam- popatrzyła na mnie spod byka
-nawet mnie nie wkurwiaj- chyba wolę rzeczywiście nie
-dobra, serio, skup się- siedzę przecież już cicho
-więc tak, Lucas, wsęsie Zayan.. jest strasznie na ciebie wkurwiony, głównie dla tego, że.. uważa że to przez ciebie "umarłam", a tak naprawdę w cale nie, po tym jak odszedłeś, to.. traktował mnie okropnie, i.. i to strasznie okropnie.. był chyba we mnie zakochany ale nie interesował mnie on. Miałam dość tego jak mnie traktował więc uciekłam, ale przez ślady, które niechcący zostawiłam, myślał, że się zabiłam. Ale nie obwilniał siebie tylko ciebie, uważał, że byłam w tobie zakochana, co było nie prawdą, i jakoś, że odszedłeś to chciałam się zabić. Teraz chce się na tobie odegrać, i zabrać twoją miłość- skończyła mówić a jak stałem i wciąż próbowałem dopuści do mojego mózgu to co powiedziała
Czyli Nya sama tego nie zrobiła? Coś jej zrobił? To on za tym stoi?
-wiem że boli cię to co on jej robi.. więc, ci pomogę- spojrzała mi prosto w oczy
-dziękuje..- naprawdę byłem jej wdzięczny
-to.. czy on jej coś podał?- no chyba musiał skoro nie szukała pomocy
-tak.. jakąś truciznę..- co?! Truciznę?!
-trucizne?!! Przecież to ją zabije?!- wkurwkiłem się dość mocno
-mamy mało czasu, dlatego odeśle cię teraz do klasztoru. Masz powiedzieć im o wszystkim i macie go znaleźć. Jasne?- wydawała mi jakieś rozkazy, ale chodziło o Nye, więc musiałem się zgodzić
-Jasne- odeszła ode mnie teochę dalej i wytworzyła jakś czarną kule w ręce
-spotkamy się jeszcze?- chciałem ją jeszcze kiedyś zobaczyć
-nie wiem..- wydawała się być dość smutna
-to.. pa?- dziwne było te pożegnanie
-pa..- po tych słowach rzuciła kule mi prosto pod nogi.
Myślałem, że trafi we mnie a teraz podłoga się zapadła i spadałem.. słyszałem jakieś krzyki.. dziecko? Jakieś dziecko krzyczało płacząc. Spadałem i spadałem aż zobaczyłem białe światełko na dole.
Nagle się obudziłem. Gwałtownie oodnisłem się co było błędem.. świat mi zawirował a czułem się jakbym miał się zaraz żrzygać..
Gdy się uspokoiło zauważyłem jakąś osobę obok mnie. Kai? Tak, to był Kai.. jaszcze się nie wybudził.. współczuje mu.. wstałe i poczłapałem w stronę wyjścia..
Gdy szedłem przez korytarz nic nie widziałem czułem się jakbym był jakimś piórkiem które można bez problemu zdmuchnąć.
Nareszcie doszedłem do salonu, zastanełm tam cały skład. Poprostu zajebiście. Ja to mam szczęści. Wszytskie rozmowy zamilkły po czym Lloyd i Zane do mnie podbiegli zapytać się jak się czuje. Nie docierały do mnie ich słowa.. widziałem tylko jak Cole wychodzi z pomieszczenia.. zasłabłem trochę co chłopaki zauważyli i odrazu posadzili mnie na kanapie..
Zacząły się pytania jak się czuje i tak dalej... Opowiedziałem im wszytsko.. o moim spotkaniu z dawną przyjaciółką.. patrzyli na mnie jak na debila, ale wcale im się nie dziwię, też tak na siebie często patrzę.
Później Lloyd z Zanem odprowadzili mnie do mojego pokoju bym się położył spać. Bo pomimo w sumie długiego snu.. byłem cholernie zmęczony..
Ten dzień był zwariowany.. nie wiem czy jeszcze kiedyś zobaczę Wiktorię, ale w sumie.. to bardzo bym chciał..
--------------------------------------------------------------
1012 słów 🤫
Nowa postać jest dość specyficzna
Czy Jay ją kiedyś jeszcze zobaczy?
Zobaczymy 😘😘
CZYTASZ
For us - Ninjago || Jay Walker
Teen Fictionkolejny zwykły dzień w ninjago przemienia się w totalny szok dla mieszkańców jak i ninja. Gdy Ninja zostali rozdzieleni by uniknąć konfliktu wszytsko się zmieniło, każdy wiedział i myślał co innego. Nikt jednak nie podejrzewał co może się jeszcze st...