12 - worrying

55 13 14
                                    


Minęły tygodnie od naszej rozmowy w samochodzie, ale pomimo moich prób wsparcia, Hector zdawał się stawać coraz bardziej odległy. Na początku próbowałam go pocieszać, wysyłając mu wiadomości, pytając o treningi, ale zauważyłam, że jego odpowiedzi były krótkie i nieco wymijające.

Gdy tylko zaczęły pojawiać się treningi drużynowe, Hector regularnie nie stawiał się na boisku. Na początku myślałam, że to może być związane z jego kontuzją, ale nie dostawałam żadnych konkretnych wyjaśnień. Zamiast tego, trenerzy zaczęli go coraz częściej pomijać w komunikatach. Również na sesjach zdjęciowych, które były nieodłącznym elementem życia profesjonalnego piłkarza, nie pojawiał się. To była seria sesji, na których obecni byli Pedri, Pablo, Balde, Fermin López, Raphinha i reszta drużyny. Wszyscy po pozowaniu do zdjęć wspólnie rozmawiali, żartowali, a Hectora brakowało. Każdy zauważył to milczenie i zaczęły krążyć plotki.

— Gdzie jest Fort? – zapytał Raphinha, stojąc obok mnie, patrząc na pustą przestrzeń w miejscu, gdzie zwykle stał.

— Nie wiem – odpowiedziałam, choć sama byłam zaniepokojona. Zauważyłam, że inni piłkarze, mimo że rozmawiali o tym z uśmiechami na twarzach, zaczynali się niepokoić. Przecież Hector był zawsze jednym z tych, którzy angażowali się we wszystko, a teraz unikał każdego publicznego wyjścia.

— To nie jest normalne – powiedział Pedri, patrząc na mnie. — Hector nigdy nie unikał tych rzeczy.

Zaczęłam się martwić. Zdaję sobie sprawę, że może to być związane z jego wewnętrznymi zmaganiami, ale fakt, że nie pokazywał się na treningach ani nie uczestniczył w życiu drużyny, sprawiał, że zaczynało to przybierać niepokojącą formę. Nie chciałam jednak wyjść na osobę, która naciska – znałam go na tyle, by wiedzieć, że kiedy coś mu nie pasuje, zamyka się w sobie jeszcze bardziej.

Dzień później postanowiłam spróbować jeszcze raz. Czekałam na niego w kawiarni, w której często się spotykaliśmy. Kiedy wszedł, jego twarz była przygaszona. Zanim zdążył coś powiedzieć, od razu weszłam w temat.

— Hector, co się dzieje? Nikt cię nie widzi na treningach, unikasz sesji zdjęciowych. To nie ty. Wiesz, że drużyna cię potrzebuje.

Patrzył na mnie przez chwilę, jakby ważył słowa. W końcu usiadł obok i odparł:

— Nie chcę, żeby wszyscy to widzieli. Czuję, że zawodzę. Mam dość tego wszystkiego. Treningi, presja, to ciągłe bycie w centrum uwagi... a ja nie jestem już pewny, czy chcę tego wszystkiego.

Jego słowa były jak cios w serce. Widziałam, jak bardzo się zmienia, jak jego zapał i radość z piłki powoli gaśnie.

— Kochanie, to naturalne, że czujesz się przytłoczony, ale ucieczka od tego nie pomoże. Piłka nożna to twoje życie, ale i tak musisz znaleźć równowagę. Ucieczka do samotności, unikanie drużyny tylko pogłębia twoje wątpliwości. Rozumiem, że masz ciężki czas, ale musisz stawić temu czoła, bo inaczej to cię zniszczy. My wszyscy cię wspieramy. Trenerzy, drużyna – oni chcą, żebyś wrócił do formy.

Zamilkł na chwilę, jakby próbując ogarnąć moje słowa. Zanim odpowiedział, poczułam, że jest na krawędzi – z jednej strony chciał się otworzyć, a z drugiej bał się przyznać do swoich słabości.

— Nie wiem, Sophie. Czasami wydaje mi się, że to wszystko mnie przerasta. Poza boiskiem też nie wiem, jak się odnaleźć. Moje serce nie jest w tej drużynie jak kiedyś.

Wiedziałam, że nie łatwo będzie go przekonać, ale musiałem spróbować. Moje serce bolało, widząc, jak bardzo Hector walczy z własnymi demonami, z presją, która go przytłacza. Wiedziałam, że może to jeszcze nie koniec, ale jeśli nie weźmie odpowiedzialności za siebie, może to być tylko początek jego wycofywania się.

Ocean eyes | Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz