Treningi FC Barcelony, mimo że intensywne, zawsze miały pewien rytm. Zawodnicy, choć zmęczeni, wciąż potrafili oddać się grze z pasją i zaangażowaniem. Jednak w ostatnich tygodniach zauważyłam pewną zmianę w zachowaniu Hectora. Nie chodziło tylko o jego fizyczną formę, ale o coś głębszego. Brak koncentracji. Jego ruchy na boisku stały się chaotyczne, niepotrzebnie nieuważne, jakby jego myśli były gdzieś daleko, z dala od gry, która była jego życiem.Nie raz widziałam, jak trener patrzy na niego z rosnącą irytacją, a jego reakcje na błędy Hectora stawały się coraz bardziej stanowcze. W końcu trener, z wyraźnym napięciem na twarzy, postanowił porozmawiać z nim osobiście.
– Hector, co się dzieje? Dajesz z siebie coraz mniej, to nie jest twój poziom. - powiedział, patrząc na niego z zimnym, przenikliwym wzrokiem.
Fort, zamiast odpowiadać w sposób stanowczy, jak zawsze, spojrzał w ziemię, jakby szukając odpowiedzi w piasku. To był moment, w którym po raz pierwszy naprawdę dostrzegłam, jak wielki wpływ miało na niego coś poza piłką.
Podczas jednego z kolejnych wieczorów, kiedy tylko mnie zobaczył, zauważyłam, że nie miał już tego zwykłego, pewnego siebie spojrzenia. Wyglądał na zmęczonego, rozdrażnionego, jakby nie potrafił uciec od własnych myśli.
– Sophie... – zaczął, gdy skończyliśmy jeść kolację. – Muszę z tobą porozmawiać o czymś... Coś, co zaczęło mnie gryźć.
Spojrzałam na niego z zaciekawieniem. Był zupełnie inny niż ten chłopak, którego poznałam na początku. Jego pewność siebie wciąż była obecna, ale pod nią kryło się coś, co trudno było zdefiniować. W jego oczach dostrzegłam smutek, a może nawet zawstydzenie.
– Co się dzieje, Hector? – zapytałam, czując, że to może być ważne.
Zamilkł na chwilę, patrząc w okno, jakby nie wiedział, czy ma to w ogóle powiedzieć. Kiedy jednak znowu spojrzał na mnie, jego oczy były pełne niepokoju.
– To przez ciebie... – powiedział w końcu, a jego słowa brzmiały jak cios.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, dodał szybko:
– Nie zrozum mnie źle. To nie tak, że to ty jesteś problemem. Po prostu, wszystko w moim życiu zaczęło się mieszać, odkąd zaczęliśmy się spotykać. Tracę koncentrację na boisku, zaczynam popełniać błędy, które wcześniej były nie do pomyślenia.
Czułam, jak moje serce przyspiesza, a w mojej głowie pojawiło się setki pytań. Przez moment milczałam, próbując zrozumieć, co dokładnie chciał powiedzieć.
– Hector, nie możesz mi tego mówić... – zaczęłam, próbując się uspokoić. – Nie rozumiem, dlaczego miałabym być powodem twoich problemów na boisku. To tylko gra. Piłka nożna to twoja pasja, nie możesz pozwolić, by coś z zewnątrz cię rozpraszało.
Hector przesunął ręką po twarzy, jakby próbował wyrzucić z siebie wszystkie te niepoukładane myśli.
– Ale właśnie to się dzieje. Moje myśli są gdzieś indziej, a kiedy próbuję skupić się na grze, cały czas cię widzę, Sophie. Próbuję wrócić do dawnej formy, ale coś mnie trzyma. I wiesz co? Mam wrażenie, że ty nawet tego nie zauważasz. Może to wszystko przez nas.
Jego ostatnie słowa utkwiły mi w głowie jak ostry nóż, który przeciął cienką nić porozumienia między nami. Czułam się zraniona, bo nigdy nie chciałam być powodem jego problemów. Byłam tylko Sophie – dziewczyną, której serce było rozdarte między relacjami, ambicjami i niepewnością przyszłości.
– Hector, nie chcę, żebyś mnie obwiniał. Nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się na boisku. To ty jesteś zawodnikiem, to ty musisz znaleźć równowagę.
CZYTASZ
Ocean eyes | Héctor Fort
Fanfiction- Nie wierzę, że kiedykolwiek myślałem, że cię kocham. To wszystko było kłamstwem? - syknął Hector • treści 18+ !