6 rozdział

358 12 9
                                    

-Aaron przestań, dobrze wiesz jaki jest Nathaniel- powiedziałam i skuliłam się.

-Liana nie możesz zostawić tego od tak sobie, bo jeszcze on coś Ci zrobi- usiadł obok mnie Xavier- Nie możesz zamiatać tego wszystkiego pod dywan, trzeba zrobić pułapkę na niego.

-Co masz na myśli- zapytałam.

-Gdy poprosi cie o spotkanie, spotkasz się z nim, my będziemy gdzieś obok, żeby mieć na ciebie oko i wtedy jak coś będzie chciał ci zrobić, zadziałamy- powiedział pewny siebie.

-Nie no stary kurwa plan na życie serio- powiedział Ivan I reszta się zaśmiała w tym ja.

-Nie ma co się nim przejmować, zwykły chuj i tyle, wydaje mi się, że nie jest skłonny do wysłania tych filmików do kogoś- powiedziałam.

-Skąd taka pewność?- odezwał się tym razem Nicholas- nie wiesz co on ma w tej pustej głowie, czasami spotkacie się w jakiś dzień i nikt ci nie pomoże, nie wiadomo co zrobi jak zobaczy, że będziesz sama.

Miał rację. On był nieoczywisty.

-Muszę z tym odpocząć- powiedziałam I poszłam do pokoju.

Umyłam się I przebrałam w piżamę. Położyłam się w łóżku I zasnęłam.

***
Obudziłam się o 6:30, Milly jeszcze spała. Wstałam po cichu i stwierdziłam, że pojadę do sklepu i zrobię wszystkim śniadanie. Wzięłam z szafy jeansowe spodnie szerokie, czarny top I bluzę z kapturem czarną. Włosy związałam w niechlujnego koka I wyszłam z pokoju po cichu. Każdy jeszcze spał, więc powoli zeszłam na dół. Widziałam, że w salonie paliło się światło. Weszłam po cichu do salonu I zobaczyłam braci Lerixonów, którzy o czymś rozmawiali.

-Wyspałaś się Li?- zapytał Nicholas.

-Jak ty mnie kurwa nazwałeś?- spojrzałam na niego a Chłopacy powstrzymywali się od śmiechu.

Chłopak już nie odpowiedział tylko prychnął pod nosem. Wzięłam klucze od jego auta. Może się nie skapnie.

-Po co ci klucze do laski Nicholasa?- zapytał Zane.

-No i popsułeś, muszę czymś jechać na zakupy- powiedziałam.

-Na pewno nie moim autem- odezwał się Nicholas.

-A siedź tam cicho, ja mam przewage- powiedziałam I ruszyłam w stronę drzwi.

Za sobą usłyszałam głośne kroki. Chłopak przyszpilił mnie do ściany tak, że nie mogłam się ruszyć. Obok niego stali jego bracia.

-Możesz mnie łaskawie puścić?- spojrzałam na niego.

-Jak oddasz mi klucze- powiedział.

-Zaraz cie kopne w jaja- powiedziałam.

-Aż tak bardzo cie korci żeby ich dotknąć?- spojrzał na mnie a jego braci próbowali się nie zaśmiać.

-Nie dam ci tych kluczy, jak chcesz możesz jechać ze mną, ale ja prowadze- powiedziałam.

-To jadę z tobą, jedziecie też?- spojrzał na braci.

-Nie przepuścimy takiej okazji- powiedział Zane.

Ubrałam kurtkę I szal i wyszłam z domu. Otworzyłam auto I wsiadłam.

-Tylko żeby Ci znowu hamulec nie przestał działać- powiedział.

-Sklej pizde już- powiedziałam I odpaliłam auto.

Gdy każdy już siedział na miejscu ruszyłam. Wjechałam na ulicę i ruszyłam w stronę najbliższego sklepu. Dodawałam bardziej gazu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 01, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Level WeakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz