5. Prowokacyjna gierka.

713 71 146
                                    

Hejka kochani!

Z powodu na to że długo mnie tu wcześniej nie było, w ramach niespodzianki oto nowy rozdział.

Co podejrzewacie patrząc na nazwę rozdziału? Czego i kogo może ona dotyczyć? Jestem ciekawa czy zgadniecie. Koniecznie napiszcie to właśnie tutaj.

Życzę miłego czytania.

————————————————————————

Rosalie

Minął tydzień od ostatniej wiadomości mamy. Od tamtego czasu nie działo się zupełnie nic niepokojącego.

Miałam świadomość, że w moim przypadku nic dobrego nie może trwać wiecznie, lecz po wygranej rozprawie Michaela, nie chciałam narazie myśleć o niczym złym.

Zamierzałam korzystać z chwilowego spokoju oraz chociaż momentalnie poczuć się, jak normalna nastolatka.

Dzisiaj chłopak miał wrócić normalnie do domu. Był ostatni dzień weekendu, godzina dziesiąta, a ja nie ważne od tego, jak bardzo bym próbowała, nie potrafiłam zasnąć.

Ojciec był w pracy, co było mi znacznie na rękę, dlatego leżałam na łóżku, wgapiając się bezczynnie w sufit z żałosną nadzieją, że wszystko samo się ułoży.

Wzdrygnęłam się, słysząc dzwonek swojego telefonu. Zerknęłam na ekran, a widząc dzwoniącego do mnie Mateo, na moją twarz wstąpił grymas. Nacisnęłam zieloną słuchawkę, przykładając niechętnie komórkę do ucha.

- Myślałam, że wyraziłam się jasno, mówiąc że nie mam zamiaru z tobą rozmawiać - powiedziałam zmęczonym głosem. - Dasz mi w końcu święty spokój?

- Stoję pod twoją bramą - oznajmił, na co z przeciągłym jękiem, podniosłam się z łóżka, zerkając przez okno za którym zobaczyłam mężczyznę.

- To se stój - burknęłam.

- Rosalie znam kod i mógłbym bez problemu sam wejść, natomiast mam do ciebie szacunek i chciałbym byś sama mnie wpuściła - wyjaśnił. - Nie zajmę ci długo, chcę po prostu chwilę porozmawiać.

- Ja pierdolę - wymamrotałam zirytowana, rozłączając się i niechętnym krokiem schodząc po schodach.

Odblokowałam furtkę, otwierając drzwi i opierając się z założonymi na piersi rękami o ich futrynę.

Miałam na sobie za duże, szare spodnie dresowe i wielką zieloną bluzę z kapturem, których od wczoraj nie przebrałam.

Nie miałam siły na nic. Zwykłe pójście pod prysznic, lub zmienienie ciuchów sprawiało mi spory trud, a jedyne na co było mnie stać to leżenie w łóżku i rozmyślanie, które i tak niczego, by nie zmieniło.

- Mów - machnęłam ręką, gdy ubrany w czarne jeansy i tego samego koloru golf z zarzuconą na to kurtką, facet stanął przede mną.

- Mogę wejść? - zapytał.

- A musisz? - przeciągnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 5 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Evil Revenge 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz