16 letnia Lily marzyła o tym,aby wziąć ślub ze swoją miłością życia. Jej ślub miał wyglądać jak z bajki. Najlepiej aby był na plaży wszystko miało być przepięknie zorganizowane. Lilianna w pięknej białej sukni,która miała wymyśloną już od wielu lat. Lecz każdy z nas wie ,że życie to nie bajka.
Dziś jako 20-kilkuletnia kobieta mam męża. Moim mężem jest Aleksander Weston. Mężczyzna,którego pragnie każda kobieta poza mną. Co za zrządzenie losu. Chcesz nie masz nie chcesz masz,ale to małżeństwo ma datę ważności. Z dniem 20 lipca 2025 roku dobiegnie końca. Wtedy inne kobiety będą mogły bić się o niego ,a ja będę wolna.
-Uwaga! Teraz para młoda zaprezentuje wam swój pierwszy taniec.
Tak. Nie żartowałam z tym,że mój ślub ma być wyjątkowy. Teoretycznie ślub ma się raz w życiu,jak zostanę starą panną bez męża to będę miała co opowiadać moim koteczką.
Razem z Aleksandrem stanęliśmy na przeciwko siebie czekając na melodię naszej piosenki.
Tą kwestią miałam zająć się ja,a że naprawdę nie mogłam znaleść idealnej piosenki ostatecznie zdecydowaliśmy się na,,Iris'' od the goo goo dolls.
-Powodzenia żono-wyszeptał do mojego ucha.
-Powodzenia mężu.-uśmiechnęłam się. Dzisiaj o dziwo miałam dobry humor więc nie denerwował mnie tak jak zawsze. Może to sprawka jego dzisiejszego szczerego uśmiechu? A może jego błyszczących czarnych tęczówek?
Moim ciałem wstrząsnął dreszcz gdy z głośników wyleciały pierwsze słowa naszej piosenki
And I'd give up forever to touch you
Cause I know that you feel me somehow
You're the closest to Heaven that
I'll ever be
And I don't wanna go home right now
And all I can taste is this momentChodziliśmy nawet na kurs tańca więc taniec nie poszedł nam najgorzej. Tak Aleksander Weston chodził na kurs tańca. Oczywiście na początku nie chciał się zgodzić ,ale nasłałam na niego jego mamę,która szybko postawiła go do pionu. Ważne ,że zadziałało. Niezły ubaw miałam wymyślając różne zabawy na dzisiaj wiedząc,że jemu się to nie spodoba. Tak to jest jak zmusza się kogoś do ślubu z kimś kogo się nie kocha. Z wzajemnością z resztą.
Za dobrej kondycji to ja nie miałam dlatego gdy piosenka dobiegła końca poszłam szybko do naszego stołu,aby ochłonąć i przy okazji się czegoś napić.
Jeśli chodzi o ustawienie ,,stołów" to postawiliśmy na okrągłe stoły. Było ich z kilka a może kilkanaście,a oczywiście przy nich siedziały osoby,które były sobie najbardziej bliskie. My mieliśmy jeden stół własny,po prawej stronie od nas znajdował się stół przy,którym siedziała mama Aleksandra,Florence babcia i dziadek oraz dwa puste talerze,które miały symbolizować miejsce dla taty mojego męża i jego bliźniaczki. Natomiast po lewej siedziała moja ciocia wujek Steph i dwa talerzyki czyli moja mama i tato.
Ciocia właśnie zmierzała w moim kierunku. Przyleciała dzisiaj więc mało udało nam się zamienić zdań.
-Lily.
-Tak?
-Chciałabym ci tylko powiedzieć że jestem z ciebie dumna. Wiem,że twoi rodzice też by byli. I chciałam przeprosić za to jak zareagowałam przez telefon. Jesteś już dorosła i masz prawo podejmować samodzielne decyzje. Wiedz,że zawsze będę za tobą i możesz zawsze na mnie liczyć.
-Dziękuję-powiedziałam przytulając ciocię
Potrzebowałam dzisiaj to usłyszeć.
-To co opowiadaj jak ci się mieszka z chłopakiem?
Odkąd mieszkałaś z nami nie miałaś nikogo. Dobrze wam się żyje. Nie kłócicie się?-Nie. Jest wszystko dobrze. Na prawdę.
Powiedzmy.
-To bardzo się cieszę.
Bardzo sztywna jest ta rozmowa co najprawdopodobniej jest spowodowane tym w jakich okolicznościach i kiedy widziałyśmy się ostatni raz.
-A może byście wpadli z Aleksandrem do nas?
-Będę musiała się go zapytać czy ma czas,ale jeśli nie będzie to wpadnę sama.Chcę jeszcze iść do rodziców więc może przyjadę na dłużej.
-To świetnie! Będziemy miały też czas dla siebie.
-Ostatni taniec pary młodej z wami przed tym jak nas opuszczą! Zapraszamy wszystkich na parkiet!!
Czy nie wspominałam wam o naszej nocy poślubnej?
O której z resztą uważam,że jest bezsensowna?
Tak. Jak mama Aleksandra się na coś uprze to koniec.
Plan był taki,że po północy przylatuje po nas helikopter i zabiera nas w jakieś miejsce o którym nie mamy pojęcia bo jest to niespodzianka od teściowej.
Helikopter wymyślił sobie mój mąż. Czy u tych wszystkich bogaczy tak to wygląda?
Oczywiście nie narzekam. Ślub był naprawdę spełnieniem moich marzeń i było pięknie,ale uważam że helikopter to już przegięcie.
Równo o północy byłam już nad ziemią. Dobrze,że nie pod:).
Lecieliśmy kilka godzin gdzie wylądowaliśmy na wyspie Bora-Bora. Miałam tylko nadzieję,że Flor,która nas pakowała spakowała mi normalne rzeczy a nie.
Nie ukrywam,że kiedyś bardzo chciałam tu przylecieć,ale gdy zobaczyłam ile kosztują bilety i jak zdałam sobie sprawę,że musiałbym pracować na to kilka miesięcy,a jeść chleb z masłem odpuściłam sobie. A tu proszę taka niespodzianka.
-Witamy w naszym hotelu Soori. Życzymy udanego pobytu. W razie jakichkolwiek problemów jesteśmy do państwa dyspozycji.
Kobieta która to mówiła na oko mogła mieć ponad 50 lat. Obstawiałam,że był to jej hotel w którym prawdopodobnie mieszkała i razem z mężem,albo nawet i dziećmi go prowadziła.
Biło od niej takie ciepło,że od samego początku ją polubiłam.
I wszystko było w porządku dopóki nie zaprowadzono nas do naszego pokoju. Jedno łóżko serio?
-Czy wszystko państwu odpowiada?
-Tak. Oczywiście.
Ja ci dam oczywiście ty hamie.
-Serio? Jesteś mężczyzną mógłbyś się wykazać i załatwić sobie pokój a nie.
-Skarbie,ale ja mam pokój. Tutaj.
-Cudownie. Zapowiada się cudowny miesiąc miodowy.
____________________________________
Hejka!!! Miałam fajny pomysł na tą historię,ale jak to czytam to chce mi się płakać😭😭. Fabuła się kręci,ale powiem wam że gorzej z pisaniem.Pomyślałam,że dopisze to do końca. I napiszę drugą wersje historii Lily i Aleksandra. Może druga pójdzie mi lepiej :)
CZYTASZ
gangster revenge
Teen FictionCzasem pewne zakończenie może być początkiem czegoś wyjątkowego,czegoś co będzie trwać wiecznie - Miała być moją małą zemstą zabawką w moich rękach,a stała się moim wszystkim.Moja mała słodka Lily. - Gangster revenge to historia opowiadająca o dwójc...