0 - prolog + playlista

1.2K 32 33
                                    


Noc była ciężka od niewypowiedzianych pragnień. Ciemność otaczała ją jak aksamitny płaszcz, jedynym źródłem światła był księżyc, który ledwie muskał powierzchnię jej skóry przez okno, tworząc na podłodze plamy chłodnego, srebrnego światła. Leżała w łóżku, ale nie mogła zasnąć. Jej umysł nie potrafił się uspokoić, a ciało, jakby czując nadchodzącą obecność, zaczynało reagować na coś niewidocznego.

Gdy usłyszała cichy dźwięk - szelest przesuwającej się zasłony, skrzypienie okna, miała już pewność, że to nie jest sen. Odwróciła wzrok w stronę okna, a tam, w mroku, pojawiła się sylwetka, której obecność wypełniała przestrzeń jak gorący powiew w letni wieczór. To był on, pieprzony Hector Fort.

Bez słowa, bez pośpiechu, przesunął się w stronę okna, jakby już wcześniej znał każdy szczegół tego pokoju. Jego ruchy były płynne, niemal nienaturalne, tak pełne pewności siebie, że wszystko w jego obecności wydawało się zależne od niego. Wciągnął powietrze, a ona poczuła zapach jego skóry, mężczyzny, który wiedział, czego chce, i potrafił to zdobyć.

Fort zbliżył się do niej, a każdy jego krok był jak zaproszenie, którego nie mogła odrzucić. Stał tak blisko, że poczuła, jak jego ciało niemal dotyka jej ciała. Jego oddech był gorący na jej szyi, a dłoń – pewna i delikatna zarazem musnęła jej ramię, przesuwając się powoli, jakby badała jej reakcję.

Jego palce lekko pieściły jej skórę, powoli, wręcz łaskocząc, aż poczuła, jak na całym ciele pojawia się gęsia skórka. Zbliżył się jeszcze bardziej, aż poczuła jego ciało przy swoim, blisko, na wyciągnięcie ręki. Jego oddech na jej karku sprawiał, że serce zaczynało bić szybciej. Patrzyła w jego oczy — były ciemne, pełne jakby niewypowiedzianej tajemnicy, jakby znał każdy jej sekret, a jednocześnie miał w sobie coś, czego nie potrafiła zrozumieć.

Chciała powiedzieć coś, ale w tej chwili jej myśli stały się mętne. Wszystko wokół niej stawało się mgłą, z wyjątkiem niego, z wyjątkiem jego bliskości, która przeszywała ją na wskroś. Wtedy poczuła, jak jego ręka, powoli, delikatnie, ale z determinacją, przesuwa się po jej biodrze. Jego dotyk był lekki, ale jakby z każdą chwilą stawał się coraz bardziej intensywny, jakby wywoływał reakcję w jej ciele, na którą nie miała wpływu.

— A czy twój chłopak wie, że widzimy się, kiedy on śpi? - zapytał, a jego głos był głęboki, aksamitny, wypełniał ją od środka, jakby każde słowo dotykało nie tylko jej uszu, ale i serca, i ciała.

Te słowa były jak dotyk, jak przypomnienie o czymś zakazanym, a jednak nieodpartym. Fort przesunął się bliżej, aż poczułam jego ciało na swoim, jakby jego obecność była najnaturalniejszą rzeczą na świecie. Jej ciało odpowiadało na ten dotyk – każdy jego gest, każdy ruch wywoływał w niej reakcje, które nie mogły pozostać ukryte.

Milczała, ale w tym milczeniu było wszystko. Wszystko, czego oboje pragnęli, co było nieuniknione, jakby ta noc miała dopełnić to, co zaczęło się dawno temu. Nie potrzebowali słów. Ich dotyk mówił wszystko.

PLAYLISTA SPOTIFY :

https://open.spotify.com/playlist/2xHv5EOCHOQYXyZ11Sbaqn?si=twlmHyebS9KTp29ACHovhA&pi=e-czCw_ix_RPCZ

❤️

Betrayal | Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz