Rozdział 9

74 12 0
                                    

HERMIONA

Nie ma takiego miejsca w tym domu do którego nie możesz wejść.

Hermiona zdecydowała wziąć sobie słowa swojego teścia do serca. Kiedy się obudziła drzwi do pokoju Draco były otwarte, światła przygaszone więc założyła, że wyszedł już na jakąś misję z ramienia Nowego Ministerstwa. Zeszła po schodach, nigdzie nie widziała ani Lucjusza ani Narcyzy uznała więc, że będzie to dobry czas aby trochę się pokręcić po Dworze Malfoyów.

Dotychczas zwiedziła jedynie małą część: swoją sypialnię, jadalnię, bibliotekę i gabinet Lucjusza. Wciąż nie widziała tuzinów pokoi, Hermiona szła więc korytarzem i ostrożnie otwierała drzwi do niektórych pokoi zaglądając z ciekawością. Znalazła już duży pokój bankietowy ze zdobionym kominkiem i długim stołem. Skóra Hermiony zaczęła piec od pozostałości czarnej magii gdy weszła do środka pomieszczenia.

Następnie znalazła dużą galerię portretów pełną portretów mężczyzn z platynowymi włosami szyderczo uśmiechających się do niej z wnętrza ram.

- to jest ta Szlama? – zapytał jeden

- tak, nowa żona młodego dziedzica – powiedział inny

Portrety dyskutowały o niej jakby nie było jej w pomieszczeniu.

Na przeciwległym końcu galerii portretów znajdowały się duże drzwi, które otworzyły się przed nią, gdy się do nich zbliżyła. Był tam mały przedsionek z zestawem krzeseł i wieszakami na ubrania ustawionymi wzdłuż ścian. Wisiały tam dwa płaszcze. Przeszła przez pokój i przez następne drzwi, aż znalazła się w miejscu, które przypominało salę gimnastyczną.

Na środku stał ring jakby ten używany w pojedynkach bokserskich, czuła otaczającą go magię był to więc prawdopodobnie ring do pojedynków magicznych, utkany zaklęciami ochronnymi dla bezpieczeństwa w trakcie ćwiczeń. Na obrzeżach pokoju znajdował się sprzęt do ćwiczeń: sztangi i różnego rodzaju maszyny. Pomyślała o Draco, o jego szerokich ramionach, o koszulach które napinały się w szwach i założyła, że ​​spędzał w tym pokoju mnóstwo czasu.

Wędrowała wokoło pokoju, jej palce dotykały zimnego sprzętu, przechylała głowę na widok różnych urządzeń zastanawiając się jak działają. Zatrzymała się w odległym końcu pomieszczenia na widok uchylonych drzwi. Czuła zapach wilgotnego drewna i parę. Sauna.

Hermiona była zachwycona swoim odkryciem i od razu zaplanowała aby z niej skorzystać przy pierwszej nadarzającej się okazji. A potem to usłyszała.

Bardzo cichy dźwięk. Głośniejszy oddech, niemalże jęk. Zamarła.

Wciąż słyszała dochodzące z wnętrza pokoju przyspieszone oddechy, a jej ciekawość była zbyt silna. Ustawiła się tak, by nie dotknąć drzwi ani ścian i nie zaalarmować nikogo, kto znajdował się w środku, o swojej obecności. I wtedy to zobaczyła.

Draco Malfoy siedział na drewnianej ławce w saunie. Widziała jego sylwetkę z profilu. Był bez koszuli, wystarczył rzut oka żeby wiedzieć, że założenie Hermiony było prawidłowe, musiał spędzać w siłowni bardzo dużo czasu. Jego ramiona niczym wyciosane z marmuru i mięśnie brzucha wyrzeźbione do perfekcji. Siedząc odchylał się odrobinę do tyłu, jego słonie obejmowały ławkę o którą się opierał, oczy zamknięte, głowa odchylona do tyłu a na jego twarzy malował się wyraz odprężenia, jakiego nigdy wcześniej u niego nie widziała.

Pomiędzy jego kolanami klęczał Theo Nott.

Pozwoliła, by jej wzrok błądził po jego czuprynie falowanych brązowych włosów, jego gibkiej, szczupłej sylwetce, jedną z jego rąk ściskał udo Draco. Wpatrywała się w to wszystko, próbując zignorować to, co robił, ale w końcu jej oczy nie znalazły niczego innego, na czym mogłyby się zatrzymać patrzyła więc patrzyła jak głowa Theo poruszała się w górę i w dół erekcji Draco.

[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz