Rozdział 3

0 0 0
                                    

Wszystko w grze

Lena wybiegła na zewnątrz, czując, jak wiatr przeszywa jej ciało. Ulice miasta były puste, a niebo pokryte chmurami, które nie zapowiadały niczego dobrego. Wzrok wciąż miała utkwiony w czerwonym punkcie na mapie, który właśnie pojawił się na jej zegarku. Miejsce, które miało stać się jej celem, nie było daleko – ale musiała się spieszyć. Czasu zostało niewiele.

Zegar na nadgarstku nieubłaganie odliczał sekundy: 23:42:50.

Lena przyspieszyła kroku, wciągając głęboko powietrze. Ulica, którą szła, była martwa – nie było ani żywego ducha, ani jakiegokolwiek pojazdu. Jakby miasto zostało porzucone, a ona była jedyną osobą, która jeszcze w nim istniała. Dźwięki jej kroków odbijały się echem w pustce, którą poczuła w sobie.

Na rogu zauważyła cień. Przeszło przez jej umysł, że coś tu nie gra – ale było już za późno. Zanim zdążyła podjąć decyzję, z zaułka wyłoniła się sylwetka. Przed nią stał mężczyzna w skórzanej kurtce i z założonym kaskiem motocyklowym. Ciemne okulary zasłaniały jego oczy, ale z pewnością nie był przypadkowym przechodniem.

– Gdzie się wybierasz? – zapytał, jego głos był zimny i obojętny.

Lena zatrzymała się, patrząc na niego z nieufnością. Z jej doświadczenia wynikało, że ludzie, którzy pojawiają się znikąd, nie mają dobrych intencji.

– To nie twoja sprawa – odpowiedziała, starając się brzmieć pewnie. – Kim jesteś?

Mężczyzna nie odpowiedział od razu. Zamiast tego powoli zdjął kask i spojrzał na nią. Jego twarz była młoda, ale zdradzała oznaki zmęczenia. W oczach miał coś, co przypominało mieszankę determinacji i chłodnej obojętności.

– Wiesz, kim jestem – powiedział w końcu. – Tylko nie rozumiesz jeszcze, dlaczego się spotkaliśmy.

Lena poczuła niepokój, który rozprzestrzeniał się w jej ciele. Przesunęła wzrok na jego ręce – zauważyła, że trzyma coś w dłoni. Zdalny detonator? Broń? Cokolwiek to było, nie miała zamiaru dać mu okazji, by ją zdominował.

– Jeśli chcesz mnie zatrzymać, to będziesz musiał mnie złapać – powiedziała, robiąc krok w tył.

Motocyklista uniósł brwi, a jego usta lekko zadrżały w wyrazie rozbawienia.

– To będzie trudne, Lena – powiedział, rzucając jej szybkie spojrzenie. – Masz zegarek, ale to nie oznacza, że będziesz w stanie go użyć.

Lena zamrugała, a jej dłoń mimowolnie zacisnęła się na nadgarstku, gdzie czuła chłód metalowego urządzenia.

– Co chcesz ode mnie? – zapytała, ignorując rosnącą presję.

Mężczyzna uśmiechnął się cynicznie.

– Wiesz, że nie masz wyjścia. Zegarek daje ci tylko pozór kontroli. W rzeczywistości to my trzymamy wszystkie karty.

Lena nie była pewna, co dokładnie miał na myśli, ale poczuła, że zbliża się do momentu, w którym nie będzie miała wyboru. Wyciągnęła rękę, udając, że sięgnie po coś w torbie, jednak w mgnieniu oka rzuciła się w bok, zmieniając kierunek i przyspieszając. Zanim mężczyzna zrozumiał, co się dzieje, Lena biegła w stronę bocznej uliczki, starając się wyprzedzić go, zanim zdąży zareagować.

Głos motocykla rozbrzmiał za jej plecami, ale nie zwolniła ani na chwilę. Wiedziała, że jeśli nie zostanie w tyle, nie da mu szansy na złapanie jej. Czuła, jak serce bije jej szybciej. Przeszła przez zapomnianą ulicę, gdzie pod nogami czuła stary bruk. Im bardziej pędziła, tym bardziej wydawało się, że ściga ją nie tylko mężczyzna, ale coś znacznie większego. Gra, w którą została wciągnięta, nie miała już reguł.

Lena skręciła w kolejną alejkę, ale nie miała zamiaru trzymać się tylko zwykłych ulic. Zauważyła metalową kratę, prowadzącą w dół. Bez namysłu złapała za pręt i otworzyła ją, wpadając do tunelu pod miastem. Tam, w ciemnościach, mogła na chwilę zniknąć.

Motocykl przeleciał nad nią, a Lena szybko zaczęła biec w tunelu. Dźwięk silnika słabł, aż w końcu całkowicie zniknął.

W tunelu panowała cisza, ale Lena nie czuła się bezpiecznie. Zegarek na jej nadgarstku nie przestawał odliczać czasu. 23:38:20. Przypomniała sobie o mapie – punkt docelowy był blisko, ale nie wiedziała, co ją tam czeka. Więcej zagadek? Więcej nieznajomych?

Nie miała wyjścia. Musiała tam dotrzeć.

Na końcu tunelu pojawiła się dziura w ścianie. W jej wnętrzu dostrzegła światło. Wzięła głęboki oddech, zbliżając się do niego. Wiedziała, że to może być pułapka, ale musiała to sprawdzić. Cokolwiek się działo, jej czas się kończył.

Przekroczyła próg, wkraczając do nowego, nieznanego świata.

Krwawy ZegarekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz