Rozdział 11

0 0 0
                                    

Iluzja wolności

Lena upadła na kolana, a wokół niej świat zaczął się rozpadać. Czuła, jak ziemia pod jej stopami staje się coraz bardziej niestabilna, jakby sama rzeczywistość chciała się z niej wycofać. Wokół niej unosiła się ciemność, zimny wiatr świstał w jej uszach, a jej serce biło w szaleńczym tempie.

Słowa postaci, która zajaśniała na tronie, brzmiały jak przekleństwo, które odbijało się echem w jej umyśle:

– „Prawdziwa wolność to zapomnienie.”

Lena nie mogła tego pojąć. Co to miało oznaczać? Wolność… zapomnienie? Zaczęła czuć, jakby coś, co uważała za swoje życie, zaczynało rozpływać się w niebyt. Jej myśli stawały się coraz bardziej chaotyczne, jakby coś próbowało wymazać z jej umysłu wszystkie wspomnienia.

Ale nie – nie mogła się poddać. To nie mogło być końcem.

Z jej gardła wydobył się cichy krzyk, który zagłuszył wszystko dookoła. Krzyk, który zdawał się wołać o pomoc, o odpowiedź, którą miała wciąż przed sobą. Wiedziała, że musi znaleźć sposób, by odzyskać to, co jej odebrano. Musiała walczyć, nawet jeśli nie rozumiała, o co chodzi w tej grze.

– „Kto jesteś?” – zapytała, jej głos był słaby, ale pełen determinacji.

W odpowiedzi usłyszała tylko szept. „Jestem tym, co pozostaje po tym, jak wybierzesz wolność.”

Ciemność wokół niej zaczęła się w końcu rozświetlać. Zaczęła dostrzegać szczegóły – dłonie, nogi, kawałki ziemi. Cała rzeczywistość, jakby wstawała z martwych. Spojrzała w górę i ujrzała znowu tron, ale mężczyzna zniknął. Zamiast niego, na tronie siedziała… ona sama.

To nie była prawda. To nie mogło być prawda.

Jej umysł zareagował na to natychmiast. Czuła, jakby zostało jej odebrane wszystko, co wiedziała o sobie, jakby stała się częścią tej mrocznej iluzji. Ale jej ciało… jej ciało nadal było tu, w tej rzeczywistości. Nadal miała kontrolę, a myśl o zaporze – o tej kluczowej decyzji – odbiła się echem w jej sercu.

I wtedy poczuła, jak coś przeszywa ją w środku – to nie była prawda. To była gra.

Z jej ręki wyrwała się energia, zupełnie jakby znalazła sposób na wyjście z tej pułapki. Spojrzała w przód, a w jej oczach zapaliła się nowa determinacja. Musiała znaleźć sposób, by zakończyć tę grę na własnych warunkach.

Zegar na jej nadgarstku wskazał 23:04:00.

Krwawy ZegarekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz