(Do wcześniejszego rozdziału)
Najpierw poczułam jego wzrok ale to olałam i spojrzałam na Emilke.- Heejjj! - wlecialam w nią mocno się przytulając a ona to odwzajemniła.
- Dobra to gdzie najpierw?! - zapytał Gracjan.
- Co to za pytanie, oczywiście że do maka, mam ochotę na jakąś dobrą kawę, więc jeszcze do Starbucks - Odpowiedziała mu Eliza a na jej słowa mocno przęknęłam ślinę a następnie zrobiłam głęboki wdech.
- No to chodźmy. - Dodał Wiktor i każdy wszedł do środka no prawie. - Ej Borys, żyjesz jakiś taki dziwny jesteś.
- Eeee tak wszystko jest okej idę już idę.
Weszliśmy do środka i windą pojechaliśmy na samą górę gdzie były wszystkie stoiska z jedzeniem. Stanęliśmy przed makiem.
- Ej odbierzcie zamówienie ja idę do starbucks idzie ktoś ze mną? - Zapytała Emilka. każdy chłopak stwierdził że idzie z nią więc ja z Elizga zostaliśmy.
- Ale ty jesteś przybita jakaś dzisiaj, co cię gryzie?
- Wyzywali cię kiedyś w szkole?
- Mnie?! Oczywiście i to nie raz!
- Jak sobie z tym radziłaś? To zależy od czego czy jak?
- Od tego jak mocno w ciebie to uderzy, są cztery sposoby. Pierwsza to takie lekkie od takiego idioty, wtedy podchodzisz i albo go wyjaśnisz albo jebiesz w twarz. Drugi, zatrzymyjesz dla siebie i np. płaczesz w domu ale tylko raz i pozbywasz się tej negatywnej energii. Trzeci Idziesz do zaufanej osoby i jej o tym mówisz, zaufana czyli taka która ci pomoże. A czwarty i jeszcze mi się nie zdarzyło to pójście do psychologa.
- Jest coś pomiędzy?
- Nie jestem od tego specjalistką ale chyba nie wiem, jest tylko coś gorszego.
- Co takiego?
- To już robią osoby które typowo sobie nie radzą czyli samookaleczenie myśli samobójcze i wiesz co po tym, nie karz mi tego mówić.
- Spokojnie, wiem rozumiem.
- Co tak pytasz? Ktoś cię wyzywa?
- Można tak powiedzieć ale to już przeszłość tylko nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić, chyba wybiorę drugą opcję.
- Nie mów że chodzi o akcje z Borysem i Olą.
- Nie spokojnie - skłamałam ale w 50%
- Mam nadzieję, jak coś to mów proszę.
- Jasne.
- NUMEREK 49!!
- o kurde to nasz, zagadalysmy się.
Wzięliśmy tackę i wybraliśmy stół wieloosobowy. Po jakimś czasie reszta wróciła i zaczęła jeść. Na widok jedzenia robiło mi się nie dobrze. Nie chce wyjść na idiotkę ani nic więc zaczęłam jeść frytki. Usłyszałam nagle znajomy głos, ale w zły sposób znajomy.
- Oooo Borysek, smacznego kochanie. - Odrazu odwróciłam się w stronę głosu. To była Ola. No chyba kurwa nie. - Boże świnio po tym wszystkim i tak wpierdalasz i to na potęgę. - zwróciła się do mnie całując Borysa w policzek.
- co kurwa?! - Powiedziała Emilka.
- Nie ponosi cię trochę dziewczyno?! - Dodał gawron co było słodkie że on też.
- Wydaje mi się że jestem za łagodna dla niej. - Na jej słowa każdy otworzył szeroko usta oprócz mnie której było jeszcze bardziej słabo widać gapiłam się w jeden punkt na stoliku. Frytki.
- Ola mamy trochę do pogadania potem. - Odparł Borys co mnie trochę zdziwiło.
- Już się nie mogę doczekać, a taka rada dla ciebie jak się jest grubym i się wpierdala fast food przy nowych "znajomych" to dobrego wrażenia nie zrobisz. - Posłała nam buziaka i poszła ze swoimi przyjacółeczkami.
- ZE TY JESZCZE TWGO NIE ZROBILES! - Krzyknął na Borysa Gracjan.
- CZEGO? - Odpowiedział mu tym samym tonem.
- No nie pogadałeś z nią na ten temat.
- Powiedziałem że to zrobię.
- A teraz co powinieneś zrobić?
- Nie będę z nią gadał teraz gdy jestem razem z wami w galerii.
- Dobra nie ważne, Santia wszystko oki?
- mam nadzieję że nie wzięłaś tego do siebie. - powiedziała Eliza. Czułam na sobie wzrok Borysa, wiedział co zrobię po tym lub z tym faktem ale postaram się go olać.
- Oczywiście że nie. - oczywiście że tak. Moja psychika już nawet nie unosi tego.
- to supi dupi.
_____________________________
2,5 godz później:
Doszło do takiej sytuacji że zostałam sam na sam z Boryga w jednym sklepie. Nigdy nie czułam się tak nie zręcznie. Nie chciałam zaczynać konwersacji ale też nie chciałam siedzieć w ciszy. Na szczęście on sam to przerwał.
- No i jak tam? - powiedział takim spokojnym głosem aby mnie do siebie nie zrazić.
- No może być, a u ciebie? - odpowiedziałam mu tak tonem jakby mnie to nie obchodziło.
- Prawie okej.
- Co? Czemu prawie?
- A mam taką myśl z którą czuje sie źle i nie daje mi ona spokoju.
- Pochwal się tą myślą
Ten pokręcił głową.
- No proszę cię, może uda mi się pomóc.
Przez chwilę zapomniałam o wczorajszej sytuacji.
- Nevermind serio.
- coś czuję że dotyczy mnie więc Borys proszę cię powiedz o co chodzi.
- no chodzi o wczorajszą akcje.
- wczorajszą akcje...?
Zastanawiałam się bo zapomniałam
- Serio nie pamiętasz?!
- AAAA o tą akcję chodziiii
- Noo o tą, o tą.
- Może oboje zapomnijmy o niej? To lepsze dla mnie i ciebie i naszej psychiki? Co ty na to?
- Jestem za.
- Ale jak coś to dalej jestem zła.
On się zaśmiał i w tym momencie przyszła Eliza i Gracjan można powiedzieć że po nas bo już się zbieraliśmy.
CZYTASZ
I Live Only for you🖤 | • SanBor • |
Fanfiction"Tak bardzo chciałam umrzeć, a teraz sobie tego nie wyobrażam..." - Główna Bohaterka.