#8

72 7 4
                                    

(Do wcześniejszego rozdziału)Najpierw poczułam jego wzrok ale to olałam i spojrzałam na Emilke

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Do wcześniejszego rozdziału)
Najpierw poczułam jego wzrok ale to olałam i spojrzałam na Emilke.

- Heejjj! - wlecialam w nią mocno się przytulając a ona to odwzajemniła.

- Dobra to gdzie najpierw?! - zapytał Gracjan.

- Co to za pytanie, oczywiście że do maka, mam ochotę na jakąś dobrą kawę, więc jeszcze do Starbucks - Odpowiedziała mu Eliza a na jej słowa mocno przęknęłam ślinę a następnie zrobiłam głęboki wdech.

- No to chodźmy. - Dodał Wiktor i każdy wszedł do środka no prawie. - Ej Borys, żyjesz jakiś taki dziwny jesteś.

- Eeee tak wszystko jest okej idę już idę.

Weszliśmy do środka i windą pojechaliśmy na samą górę gdzie były wszystkie stoiska z jedzeniem. Stanęliśmy przed makiem.

- Ej odbierzcie zamówienie ja idę do starbucks idzie ktoś ze mną? - Zapytała Emilka. każdy chłopak stwierdził że idzie z nią więc ja z Elizga zostaliśmy.

- Ale ty jesteś przybita jakaś dzisiaj, co cię gryzie?

- Wyzywali cię kiedyś w szkole?

- Mnie?! Oczywiście i to nie raz!

- Jak sobie z tym radziłaś? To zależy od czego czy jak?

- Od tego jak mocno w ciebie to uderzy, są cztery sposoby. Pierwsza to takie lekkie od takiego idioty, wtedy podchodzisz i albo go wyjaśnisz albo jebiesz w twarz. Drugi, zatrzymyjesz dla siebie i np. płaczesz w domu ale tylko raz i pozbywasz się tej negatywnej energii. Trzeci Idziesz do zaufanej osoby i jej o tym mówisz, zaufana czyli taka która ci pomoże. A czwarty i jeszcze mi się nie zdarzyło to pójście do psychologa.

- Jest coś pomiędzy?

- Nie jestem od tego specjalistką ale chyba nie wiem, jest tylko coś gorszego.

- Co takiego?

- To już robią osoby które typowo sobie nie radzą czyli samookaleczenie myśli samobójcze i wiesz co po tym, nie karz mi tego mówić.

- Spokojnie, wiem rozumiem.

- Co tak pytasz? Ktoś cię wyzywa?

- Można tak powiedzieć ale to już przeszłość tylko nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić, chyba wybiorę drugą opcję.

- Nie mów że chodzi o akcje z Borysem i Olą.

- Nie spokojnie - skłamałam ale w 50%

- Mam nadzieję, jak coś to mów proszę.

- Jasne.

- NUMEREK 49!!

- o kurde to nasz, zagadalysmy się.

Wzięliśmy tackę i wybraliśmy stół wieloosobowy. Po jakimś czasie reszta wróciła i zaczęła jeść. Na widok jedzenia robiło mi się nie dobrze. Nie chce wyjść na idiotkę ani nic więc zaczęłam jeść frytki. Usłyszałam nagle znajomy głos, ale w zły sposób znajomy.

- Oooo Borysek, smacznego kochanie. - Odrazu odwróciłam się w stronę głosu. To była Ola. No chyba kurwa nie. - Boże świnio po tym wszystkim i tak wpierdalasz i to na potęgę. - zwróciła się do mnie całując Borysa w policzek.

-  co kurwa?! - Powiedziała Emilka.

- Nie ponosi cię trochę dziewczyno?! - Dodał gawron co było słodkie że on też.

- Wydaje mi się że jestem za łagodna dla niej. - Na jej słowa każdy otworzył szeroko usta oprócz mnie której było jeszcze bardziej słabo widać gapiłam się w jeden punkt na stoliku. Frytki.

- Ola mamy trochę do pogadania potem. - Odparł Borys co mnie trochę zdziwiło.

- Już się nie mogę doczekać, a taka rada dla ciebie jak się jest grubym i się wpierdala fast food przy nowych "znajomych" to dobrego wrażenia nie zrobisz. - Posłała nam buziaka i poszła ze swoimi przyjacółeczkami.

- ZE TY JESZCZE TWGO NIE ZROBILES! - Krzyknął na Borysa Gracjan.

- CZEGO? - Odpowiedział mu tym samym tonem.

- No nie pogadałeś z nią na ten temat.

- Powiedziałem że to zrobię.

- A teraz co powinieneś zrobić?

- Nie będę z nią gadał teraz gdy jestem razem z wami w galerii.

- Dobra nie ważne, Santia wszystko oki?

- mam nadzieję że nie wzięłaś tego do siebie. - powiedziała Eliza. Czułam na sobie wzrok Borysa, wiedział co zrobię po tym lub z tym faktem ale postaram się go olać.

- Oczywiście że nie. - oczywiście że tak. Moja psychika już nawet nie unosi tego.

- to supi dupi.

_____________________________

2,5 godz później:

Doszło do takiej sytuacji że zostałam sam na sam z Boryga w jednym sklepie. Nigdy nie czułam się tak nie zręcznie. Nie chciałam zaczynać konwersacji ale też nie chciałam siedzieć w ciszy. Na szczęście on sam to przerwał.

- No i jak tam? - powiedział takim spokojnym głosem aby mnie do siebie nie zrazić.

- No może być, a u ciebie? - odpowiedziałam mu tak tonem jakby mnie to nie obchodziło.

- Prawie okej.

- Co? Czemu prawie?

- A mam taką myśl z którą czuje sie źle i nie daje mi ona spokoju.

- Pochwal się tą myślą

Ten pokręcił głową.

- No proszę cię, może uda mi się pomóc.

Przez chwilę zapomniałam o wczorajszej sytuacji.

- Nevermind serio.

- coś czuję że dotyczy mnie więc Borys proszę cię powiedz o co chodzi.

- no chodzi o wczorajszą akcje.

- wczorajszą akcje...?

Zastanawiałam się bo zapomniałam

- Serio nie pamiętasz?!

- AAAA o tą akcję chodziiii

- Noo o tą, o tą.

- Może oboje zapomnijmy o niej? To lepsze dla mnie i ciebie i naszej psychiki? Co ty na to?

- Jestem za.

- Ale jak coś to dalej jestem zła.

On się zaśmiał i w tym momencie przyszła Eliza i Gracjan można powiedzieć że po nas bo już się zbieraliśmy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I Live Only for you🖤 | • SanBor • |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz