(Ubiór Harrego teraz taki i na dole przedstawiony plus naszyjnik i to jaką biżuterię posiada w opisie )
Dowiedział się od swego Pardziadka Salazara którego rozpierała duma ogromna z niego iż puchar domu należy tak naprawdę do Slitherinu .
Za kolegował się też trochę z Cedrikiem który Dumbeldora nie znosi. Zatem chciał by to krum był ofiarą .Pozbawi Niestety Granger chłopaka. Jednak tak musi być i go nie obchodziła ona.Przez te dni i zadania sam nie wierzył że mu się uda. Jednak dawał 110 % by nie zawieść Swego mentora ,prawdziwych Przyjaciół i Chrzestnego oraz Góry .
Wszedł właśnie do Labiryntu różdżka przed soba. Kamień Filozofów w kieszeni .Mgła ciężka ,oraz jeszcze zimniej. Dobrze iż ubrał się ciepło. Podążał dalej. I pierwsza przeszkoda okazał się to zaczarowany Cedrik
-Harry uważaj !!-Wrzasnął Krum rzucając zaklęcie na Cedrika .
-Dzięki
-Spoko
Ściany labiryntu zaczęły się ściśniać mocny wiatr chłostał ich twarze .
-Wiejemy !! Wrzasnął krum
Zatem wzięli nogi za pas jednak krum wywalił się i padł na ziemie otaczały go pnącza przed nimi świstoklik .
-Pomóż !!
Potter bez wahania mu pomógł w końcu miał być ofiarą. Potem Krum kazał aby razem złapali go .I tak zrobili świstoklik przyniósł ich na ustalone miejsce .Wywracając ich na ziemie.
Potter nim krum wstał Krzyknął do niego zdezorientowanego
-Avadakedabra !!!!
Nim krum Zrozumiał co Potter powiedział dostał Z zaklęcia i zginał .Harry wstał otrzepując się . Dostrzegł Kociołek .Podszedł do niego. Pojawił się Glizdogon w swoim ciele na rękach miał Zwitek Lord Voldemort .Obok pojawiła się bella trzymając czubek Różdżki przy ustach .Oraz Severus i Karucz już we własnej postaci
-Witaj kuzyn !! -Krzykła krzykliwym głosem Bella
-Siemasz Bella -Odparł
-Gratuluje potter -Odezwał się Zachrypnięty głos
-Dziękuję panie , sam obawiałem sie ze nie uda się
-Za mało w siebie wierzysz skarbie -Mówił Lord
-Czarny pan ma rację Harry -odparli pozostali
-Kogo wybrałeś na ofiarę ?
-Panie krum ,Cedrika lubię i nienawidzi on kanali
-Rozumiem ,dobrze skarbie zaczynajcie
-Jasne panie
Harry zaczął mówić rytuał ,Glizdigon spuścił lorda do kociołka. Potem Harry nie przesuwając mówić .Przyciągnął kości magią i spuścił je do kotła .Następnie Glizdogon odciął sobie rękę i wleciała do środka. Harry ,wyjął nóż nadal szepcząc i opuścił podwinął rękaw prawy przeciął sobie bardzo głęboko żyły i spuścił swoją krew do kotła .I na końcu kamień Filozofów . Mówił dalej i się odsunęli.
Kociołek pękł po chwili Poterr przestał mówić już .Severus i reszta blada jak trupy nie docierało do nich że Harry potrafił takie coś.
Pojawił się lord umięśniony ,Czerwone oczy .Zaraz szaty czarne znikąd. Była to czarna koszula , czarne dżinsowe spodnie .Peleryna Oczywiście buty .Złoty zegarek i jego sygnet będący Horkrusem złoty z czerwonym klejnotem . Wyglądał jak za młodu ale czerwone oczy i umięśniony . Wszyscy uklękli nawet Harry .
Voldemort wziął wdech i wydech .Rzekł przerażająco i złowieszczo jak to czarnoksiężnik .Wszyscy Wystraszeni prócz Harrego
-Wstańcie proszę-.Powiedział patrząc na nich
Wstali i milczenie pojawiła sie Nagini wszystko wiedząca .Pokaźnych rozmiarów . Powędrował w stronę Belli ukłoniła się
-Różdżka bello -Głos się nie zmieniał
-O-oczywiście panie -Wydedukała piskliwym głosem wyjmując pudełeczko otwierając je Następnie .
Czarny pan chwycił ją do ręki ,następnie udał się do Harrego Chwycił jego nadgarstek zranionej Ręki . I uzdrawiał Potter lekko czerwony na policzkach
-Dziękuje Harry jestem ci wdzięczny. Wiesz że od dzisiaj należysz do mnie .Uczucia same przyjdą
-O-Oczwiście panie -Wydusił
Następnie po uleczeniu Zaczął Formować znak .Mówiąc jak działa i jakie zaklęcie używać po Wykonaniu zadania. Oraz gdzie jest Riddle monru .Potter wszystko zapamiętał
-Mam nadzieję widzieć cię u mnie bardzo czesto
-Jasne panie
-Wyśmienity Styl Pasuje ci
-Dziękuję panie Wzajemnie
Gdy skończył Formować znak ,podszedł do Glizdigona i Wyczarował mu nowa ręke. Oczywiście także mówiąc im ze jako jedyny jest im wdzięczny za wszystko .
-C-Co teraz panie ?-Wydusił Kraucza
-Wracasz do Hogwartu nadal pod osłoną Alastora. -Spojrzał na Kruma -On tu zostaje wrobi się go w rytuał .Gdy wrocicie wypuszcze znak .Jendak powiem kiedy
-Oczywiście panie -Powiedzieli wszyscy
Lord spojrzał na Harrego
-Skarbie ,Dzisiaj o północy razem z innymi śmierciożercami Spotkacie się w połowie .Polecisz uwolnić resztę z azkabanu. Pierwsze zadanie .Drugie naprawić szafkę zniknięć z Draco .Na razie tyle
-Jasne panie
Tom spojrzał na Severusa
-Ty jak zawsze to samo ,szpiegujesz Kanalie
-Oczywiście panie
-Dobra czas i pora wezwać resztę
Głos nadal mu się nie zmieniał ,podszedł do Harrego przyłożył rożdżkę do jego oznaczenia wzywając wszytkich. Wolnych pojawili się szybko przerażeni i Na klęczka padli. Lord W furii podszedł do nich mówiąc że Potter z nimi i ani się niech nie ważą tknąć. Potem zaczął ich karać krucjatusem i opierdzielać.
Skończył po godzine. Zerknął na Harrego-Harry puchar -rozkazał Następnie zwrócił na pozostałych wzrok - A reszta spadać -Rozkazał.
Zaczęli znikać ,Harry przyciągnął puchar i znikł.
Zaś Voldemort odczekał pół godziny i krzyknął .Wystawiając rożdżkę w góre.
-Morsmurde !!!!!!
Z różdzki jego wyszczelił zielony promień i na niebie jego znak .Zaśmiał się psychicznie , przerażająco, złowrogo .Następnie znikł .
CZYTASZ
Mój Mentor
FanfictionHarry znając całą prawdę od 3 lat. Poprzez podłuchanie rozmowy miedzy Gryfonami .Sam postanawia pomóc w odrodzeniu lorda Voldemorta. Po tym wszystkim Voldemort niby zły mawiają staje się mentorem dla harrego. Co najlepsze Potter nadal ma dzienni...