Maddison
Przez ostatni tydzień wychodziłam z wykładów nie mając żadnej zdobytej wiedzy. Miałam wrażenie, jakby ktoś wrzucił mnie do pralki, ale zamiast ubrań, wirowało moje życie. Niemal codziennie zderzałam się z bólem głowy, który był nie do zniesienia. To cena jaką płacę, za niesienie wszystkich zmartwień samotnie.
Już wiele razy zbierałam się, by zadzwonić do mamy. I wiele razy pomiędzy tymi próbami rozmawiałyśmy, ale ja nie umiałam rzucić chociażby tych dwóch słów „będziesz babcią". Nie potrafiłam. Tchórzyłam za każdym razem.
Im bardziej odwlekałam to w czasie, tym gorzej się czułam. Zwierzenie się innym przynosiło duże ukojenie, nawet, jeśli nic nie mogło rozwiązać naszych problemów. Wydawać się to mogło bezużyteczne, ale wcale takie nie było.
Z maratonu oglądania „Sukcesji", oraz zajadania smutków żelkami i wszystkimi dostępnymi słodyczami, jakie miałam w mieszkaniu, wyrwało mnie głośne pukania do drzwi. Nie spodziewałam się gości, a ten odgłos nie był uprzejmy. Był donośny i natarczywy, wręcz niecierpliwy. Śmiałabym powiedzieć, że we własnym mieszkaniu nigdy się nikogo nie spodziewałam – prócz Seleny, ale ona wyjechała na weekend do domu znajdującego się za miastem. Z kolei rodzice zawsze zapowiadali swoje odwiedziny.
Zerwałam się na równe nogi. Pukanie się ponowiło, gdy stałam tak przed drzwiami, niepewna, czy otworzyć.
Ze strachem chwyciłam za klamkę, bojąc się, że moje oczy ujrzą Connora. Po ostatnim spotkaniu przekonałam się, że nie chciałam już go znać. Był wilkiem w owczej skórze. Nie chciałam jednak pozwolić, by strach mną rządził. Znajdowałam się we własnym mieszkaniu. Jeśli będzie potrzeba, zadzwonię policję.
Zaniemówiłam. Przede mną stał Hunter. Jedna część mnie chciała uciekać, a druga poczuć go bliżej siebie.
Odczuwałam presję. Poczuł, że znów może mnie mieć blisko siebie. Pewnie uważał, że nadal jestem tą samą naiwną dziewczyną, którą zniszczył. Nie miał pojęcia, że to zniszczenie tylko mnie umocniło. Nadal czułam do niego pociąg, ale nie dawałam mu się owładnąć. Znałam już swoją granicę. Wiedziałam, że po jej przekroczeniu serce nie działało trzeźwo.
Rozmowa w sprawie ciąży dała mi do zrozumienia, że nadal go kochałam. Ciekawiło mnie, czy kiedykolwiek uda mi się wykorzenić tą miłość. Jeżeli dziecko było jego, to mi w niczym ten fakt nie pomoże.
Ubrany jest w opinający t-shirt, który uwidaczniał mięśnie wyrobione godzinami ćwiczeń, wyglądał obłędnie. Nie mogłam znów sobie tego robić – nie mogłam sprawić, by myśli o nim zaślepiły faktyczny stan rzeczy. Nie zasługiwał na moją uwagę, ale serce tego nie rozumiało.
Nie wydobywając z siebie żadnego słowa, moja ręka była w drodze do ponownego zamknięcia drzwi.
- Zaczekaj. – Zaprotestował, przytrzymując drzwi.
- Czego chcesz? – zapytałam bezemocjonalnie. Miałam nadzieję, iż nie widział, jak działała na mnie jego obecność. Serce biło mi trzy razy szybciej.
- Postanowiłem, że codziennie będę sprawdzać, czy wszystko z tobą w porządku. – Oznajmił. Otwarłam usta w proteście, ale nie pozwolił mi odpowiedzieć. – Wiem, że ci się to nie spodoba, ale uwierz, że to z troski.
- Ty tak postanowiłeś? Myślałam, że nie jesteś zdolny do zapamiętania takich szczegółów jak ta, że będziesz ojcem.
- Czyli to ja jestem ojcem? – jego źrenice się rozszerzyły, a kąciki ust poszły ku górze. Cholera, to nie tak miało zabrzmieć. W głębi serca jednak chciałam, żeby to on się nim okazał.
CZYTASZ
Pearl Heart
RomanceNieplanowana ciąża. Dwóch potencjalnych ojców. Jednym z nich jest przystojny, ex chłopak. Drugim? Nowy przyjaciel, który zbyt namiętnie pocieszył ją po rozstaniu. Maddison jest studentką ekonomii, a ta informacja burzy jej świat. Dopiero pozbierała...