Ciemność… Wszędzie była ciemność… Gdzie ja jestem?... Szłam przed siebie, rozglądając się dookoła, a wszędzie wokół mnie, był mrok. Im dalej szłam, tym bardziej miałam wrażenie, że w oddali, pojawia się małe światełko. Przyspieszyłam kroku, zaczynając biec w stronę światła. Będąc coraz bliżej, nagle poczułam, jakbym spadała w dół, po czym pojawiłam się na leśnej polanie. Zdezorientowana rozejrzałam się po łące, gdzie na środku polany siedziała białowłosa kobieta,trzymająca książkę, a obok niej, siedziała mała dziewczynka… Przyglądając się bliżej, zamarłam. Ta dziewczynka, to byłam, ja... Patrzałam w szoku, jak moja młodsza wersja, śmiała się beztrosko, a obok niej siedziała moja mama, czytając bajki. Wpatrywałam się w tą scenę, nie mając pojęcia, czemu po tylu latach,zaczęła mnie nawiedzać w snach . Od momentu gdy zmarła, ani razu mi się nie śniła, aż do teraz. Zrobiłam kilka kroków idąc w stronę, gdzie siedziała. Zatrzymując się trochę bliżej, patrzałam jak obie bawiłyśmy się w tamtym czasie. Gdy podniosłam wzrok znad kobiety, zobaczyłam w oddali coś dziwnego. To coś stało między krzakami, obserwując jak, młodsza ja i moja rodzicielka cieszą się swoim towarzystwem. Przyglądając się temu bliżej, wyglądało to jak zjawa. Mrugnęłam kilka razy, zakłopotana tym co się dzieje. Kiedy ponownie otworzyłam oczy, znalazłam się w innym miejscu. Stałam na środku lodowiska, a na trybunach siedziało kilku starszych pań, natomiast na lodzie, praktycznie nikogo nie było. Odwróciłam się w stronę wejścia, patrząc jak mała ja, bała sie wejść na lód. Zagryzłam wewnętrzną część prawego policzka, patrząc na całą scenę. Wtedy ponownie, ta dziwna zjawa, ukazała się, teraz stojąc przy starszych kobietach. Wzdrygnęłam się, patrząc na tę istotę, czułam jak dreszcz przechodzi przez moje ciało, zostawiając po sobie gęsią skórkę. Wpatrując się w widmo, niepokój ogarnął moje myśli. Wystarczyło spojrzeć na upiora, a strach i zaniepokojenie, momentem przygniotło mnie jak stos cegieł. Kiedy duch zniknął, cała scenografia zmieniła się, wraz z biegiem czasu. Znowu byłam na środku lodowiska, trybuny były zapełnione ludźmi, muzyka grała na całą hale. Kilku dziennikarzy robiło wywiad z innymi łyżwiarkami, a na lód w tym czasie weszła Aurora, zaczynając swój występ. Wypuściłam nerwowo powietrze z płuc, nie zdając sobie sprawy, że przestałam na kilka chwil oddychać. W trakcie przedstawienia, zwróciłam swoją uwagę, gdzie siedziałam na trybunach. Mała ja siedziała z bliźniakami oraz ojcem w piątym rzędzie, obserwując występ. Ta radość… Pamiętam do tej pory, jak przez kilka miesięcy nie umiałam się pozbierać, po tym co zobaczyłam tego dnia.
Co to ma znaczyć?... Czemu teraz… Akurat teraz, wszystko zaczyna wracać?… Śledziłam wzrokiem, jazdę Aurory. Jej strój był czarno biały. Jasne cekiny zdobiły część stroju idącego od szyi na prawy bok. Ciemna siatkowana część materiału, szła pomiędzy częściami w których były białe cekiny. Natomiast, ciemna krótka spódniczka powiewała przy każdym piruecie i skokach, które wykonywała.
Moje serce zabiło mocniej, patrząc na jej występ. Ludzie na trybunach klaskali i wiwatowali, przy każdym skoku białowłosej kobiety. Sędziowie zapisywali dokładnie każdą czynność, błędy, które popełniła podczas jazdy na lodzie. Jej taniec był pełen gracji i delikatności, gdy wykonywała układ do utworu “Black Swan”.
Wpatrywałam się w jej ruchy, wstrzymując oddech. Pamiętam dokładnie to wydarzenie sprzed paru długich lat. Zacisnęłam dłonie w pięści, nerwowo wypuszczając powietrze z moich płuc. Zbliżając się do końcówki przedstawienia,czułam jak serce wali mi jak szalone, a moje dłonie drżą.
Nie… Błagam, tylko nie to… Nie mogłam odwrócić wzroku od mamy. Kiedy szykowała się do ostatniego skoku, tłumy ucichły, sędziowie byli wpatrzeni w nią, czekając na finałowy skok, którym miał być “Axel”. Rozpędziła się, po czym wyskoczyła w górę wykonując axel’a i wtedy trzy strzały rozeszły się echem po hali. Ciało kobiety runęło na tor lodowy, uderzając całą twarzą o lód. Wtedy na pokrywie lodowej pojawiła się kałuża krwi, w okolicach jej głowy oraz brzucha. Jej ręka była wykręcona o sto osiemdziesiąt stopni, a jej białe włosy, były przesiąknięte czerwoną cieczą. Czułam jakby moje serce, podeszło mi do gardła. Zapach krwi, dotarł do moich nozdrzy, a hałas i panika ludzi na sali, wywołał duże zamieszanie, zabójstwem łyżwiarki. Głos mojego ojca, odbił się echem w mojej głowie, odwróciłam wzrok od leżących zwłoki na środku lodowiska. Pierwsze, co zobaczyłam, to małą mnie siedzącą i płaczącą głośno przy bliźniakach. Gdy Henry, próbował przepchnąć się między ludź, aby dotrzeć do swojej żony. Płacz małej mnie, dobił mnie jeszcze bardziej, niż cokolwiek innego. Tym bardziej, że w wieku dziewięciu lat byłam świadkiem, zabójstwa swojej matki, tak samo jak moi bracia. Stałam zdruzgotana, patrząc na swoją młodszą wersję, po czym ponownie zwróciłam się w stronę martwej kobiety.
CZYTASZ
Shadows Of Fate : Revenant
RomanceOna pragnąca zemsty On pragnący miłości (Opis zmieni się wkrótce!)