3. Zdjęcie

4 1 0
                                    

~Leo~

Kiedy po raz pierwszy chodząc do szkoły zobaczyłem tą brunetkę wiedziałem, że to z nią chcę mieć swoje miłosne przeżycia. Była ideałem. Była piękna, mądra i tak bardzo pomocna. Zawsze stawiała innych na pierwszym miejscu a dopiero potem martwiła się o siebie. Jej zapach perfum czułem wszędzie. Kiedy przechodziła korytarzem, kiedy siedziała ze mną w jednej klasie. Kiedy tylko przypominałem sobie o niej czułem jej zapach. Wiśnia i wanilia. Od kilku lat to był mój ulubiony zapach. 
Lecz problem był jeden. 

Miała chłopaka. Zandera Argento. Był totalnym dupkiem. Był tym chłopakiem o którym się słyszało, że jest totalnie niezaangażowany w nikogo i myśli tylko i wyłącznie o sobie. Szpanował się swoim autem, pieniędzmi rodziców i samym sobą. Będąc takim charakterem zyskał wielką popularność w naszym liceum. Niegrzeczny chłopiec zakochany w dobrej uczennicy. Oboje byli popularni więc pasowali do siebie jak ulał. On był wysokie i umięśniony a ona drobna i odnosiło się wrażenie, że jak ją się dotknie to się złamie. 

Od zawsze nie pasował mi ich związek. To ja powinienem być na miejscu Zandera. To ja się z nią zaprzyjaźniłem i wiedziałem o niej wszystko. To mi płakała w ramie kiedy pokłóciła się z jej "miłością". Życie było niesprawiedliwe lecz ja wiedziałem jak sprawić by ich związek się rozpadł. 

Pomiędzy Argento a Kline była różnica wieku dwóch lat, co oznaczało, że Zander szybciej skończy szkołę. Kiedy ich ostatnie chwile razem się kończyły, może by mi się zrobiło go szkoda. Lecz wiedziałem, że to ja zasługuję na nią a nie Zander. Chłopak wyjechał na studia lecz co weekend przyjeżdżał do niej.           
W piątek siedziałem z nią na dziedzińcu szkoły jedząc lunch. Opowiadała coś i dobrze wiedziałem, że zawsze podczas jedzenia się brudzi. Okruszki z jej kanapki były w kącikach jej ust. Nachyliłem się nad nią i kciukiem zgarnąłem okruszki. Mój przyjaciel w tym momencie zrobił nam zdjęcie z idealnej perspektywy by wyglądało to jakbyśmy się całowali
 

-Do cholery miałeś tak nie robić- warknęła na mnie odsuwając się ode mnie.

-Rosemery przecież to tylko mały gest. Przyjaciele tak robią!- podnoszę głos gdy wstała od stolika i zaczęła ode mnie odchodzić. Plan był wykonany- Rosemery daj spokój przecież Zandera tu nie ma!

Na odchodne pokazała mi środkowego palca wchodząc do szkoły. 

Lekcje minęły. Rosemery mnie unikała przez całe zajęcia nawet się przesiadła się do innej ławki. Szkoła opustoszała. Zostałem sam z moim kumplem, który zrobił nam zjecie. Z telefonu brunetki zdobyłem numer telefonu Zandera. Alen wysłał mu nasze zdjęcie. Nie czekaliśmy długo by dostać odpowiedź. 

Zander: Po co mi to wysyłasz?

Nieznany: Ja bym chciał wiedzieć gdyby mnie zdradzała dziewczyna. Szkoda, że zabawia się z innymi gdy ty tylko wyjechałeś. Jak widać łatwo cię zastąpiła ;)

~~~

Następny dzień Rosemery weszła do placówki naszej szkoły bez uśmiechu. Każdy zwrócił uwagę na to, że nasze słoneczko dziś nie ma nastroju. Plotki rozniosły się szybko. Diva została bez jej chłopaka. 

Teraz kiedy znów miałem okazje na to by ją zdobyć los znów namieszał. Te kilka lat po naszej rozłące. Ojciec Rosemery miał podpisać umowę na nasze małżeństwo. W ostatniej chwili zrezygnował z umowy nie wytłaczając nic. W wynagrodzenie straconego czasu mojego i mojej rodziny dostaliśmy zaproszenia na jej ślub. Dostaliśmy cholerny liścik, że możemy się zjawić...

It wasn't supposed to be like thatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz