Hej nazywam się Emma pevensie mam 11 lat jestem córką Heleny i Steve pevensie mam także czwórkę rodzeństwa Piotra, Zuzannę, Łucja a także mojego starszego o 15 minut brata bliźniaka Edmunda jeśli chodzi o mój wygląd to mam długie brązowe włosy i również brązowe oczy jestem także dość niska jak na swój wiek i szczupła jednakże jest spowodowane tym że od wyjazdu taty nie jem wiem że dosłownie jestem już osłabiona ale nikt mnie nie potrafi przekonać do jedzenia jeśli chodzi o moje hobby uwielbiam śpiewać i rysować urodziłam się 8.05.1929 dobra bo jak zwykle się rozglądałam przejdźmy do mojej historii
Zaczęły się naloty musieliśmy uciekać spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i wybiegliśmy z naszego domu biegnąć w stronę naszego schronienia trzymałam bliźniaka za rękę kiedy nagle w połowie drogi wyrwał rękę z mojego uścisku i zaczął biec z powrotem do domu Piotrek ruszył za nim obiecując że sprowadzi go bezpiecznie a my zeszłyśmy do schronienia Zuza pomogła mi usiąść a Łucja podała mi batonika na które spojrzałam z niechęcią co widocznie jest zaskoczyło Zuzannę
– zjedz młoda jesteś strasznie chuda – poprosiła siostra jednak wysłałam jej stronę tylko krótkie spojrzenie po czym ponownie niepewnie spojrzałam na batonika
– jestem młodsza od was wszystkich ale wiem dlaczego Emma to robi – oznajmiła Łucja a ja posłałam jej błagalne spojrzenie tak tylko moja siostra znała prawdę reszta nie na całe szczęście nie zdążyła nic powiedzieć gdyż do bunkra wrócili chłopacy
– zawsze musisz działać mi na nerwy nie chcę żeby mnie przez ciebie zabili myśli krzyknął Piotr na mojego bliźniaka
– daj spokój– próbowała go uspokoić mama
– nie rób tak nigdy więcej okej – poprosił łagodniej Piotrek Edek spojrzał na niego zdenerwowanym wzrokiem i zamknął drzwi a następnie podszedł do mnie siadając obok wziął ode mnie batonika którego trzymałam w ręce i go otworzył
– zrób to dla mnie siostrzyczko – wzięła mnie chętnie batonika oparłam głowę na ramieniu brata i po prostu zjadłam słodycz zadziwiając tym wszystkich w pomieszczeniu
– pojedziecie do profesora Kirke – oznajmiła nagle mama a ja spojrzałam na nią zdziwiona
– mamy cię zostawić? –Spytała Zuza a Edmund objął mnie ramieniem i zaczął głaskać mnie po głowie tylko on wiedział że jestem wrażliwa i zwykłe podniesienie na mnie głosu doprowadza mnie do łez
– tam będziecie bezpieczni – oznajmiła zerkając na mnie współczującym spojrzeniem po moich policzkach zaczęły spływać łzy nie chciałam zostawiać mamy za bardzo bałam się że i ją stracimy
– jeśli to konieczne to dobrze ale teraz wracając do tego co mówiłam wcześniej Emma głodzi się dlatego że inne dzieci się z niej Śmiały – wyjaśniła Łucja a ja zwiesiłam wzrok
– Emma dlaczego mi nie powiedziałaś jestem twoim bliźniakiem – oburzył się Edmund
–Edmund uspokój się nie czas na to – uspokajała go mama podchodząc do mnie i mnie przytulając. Następnego dnia gdy się uspokoiło wyszliśmy z naszego schronienia i wróciliśmy do domu spakowaliśmy się i ubraliśmy a po paru godzinach mama zaprowadziła nas na stację kolejową skąd mieliśmy wyruszyć na wieś do profesora mama akurat żegnała się z edmundem
– tam będziecie bezpieczni – rzekła mama
– nie musielibyśmy wyjeżdżać gdyby tata tu był
–gdyby tata to był nie byłoby wojny –stwierdził Piotr
– jeszcze się zobaczymy – odparła mama i chciała złożyć na policzku chłopaka całusa jednak Edek odwrócił głowę kobieta westchnęła i podeszła do mnie
– nie bój się skarbie musisz być dzielna obiecaj mi skarbie że jak się zobaczymy znowu będziesz wyglądała zdrowo dobrze – poprosiłam mama przytulając mnie
– postaram się mamo– oznajmiłam jeszcze mocniej przytulając rodzicielkę gdy się od siebie odsunęłyśmy podeszła ona do łusi
– nie jest ci zimno skarbie? – zapytała mama poprawiając jej płaszczem i przypinając do niego karteczka taką jaką mieliśmy my
–nie mamo– odpowiedziała Łucja
– nie zgub tej karteczki dobrze
– dobrze mamusiu – odpowiedziała jej głosik drżał mimo że sama to przeżywałam złapałam siostrę za rękę i ścisnęłam mocniejszy uścisku dodając jej przy tym otuchy mama ją przytuliła i podeszła do Piotra
– jesteś starszy pilnuj ich –poprosiła
– będę mamo– przyznał starszy z braci a mama go przytuliła a następnie podeszła do Zuzi
– bądź dzielna zuziu – mama ją przytuliła wtedy usłyszeliśmy gwizdek pociągu – idźcie już bo się spóźnicie – przytuliliśmy naszą rodzicielkę po raz ostatni ruszyliśmy do pociągu Piotr z zawahaniem podał konduktorce bilety a następnie wsiedliśmy do pociągu zajmując nasz przedział Piotrek włożył nasze bagaże na półki i po czym usiadł obok mnie spojrzałam przez okno gdy tylko ujrzałam przez nie mamę już nie wytrzymałam i dałam upust emocjom Edmund widząc to mocno mnie przytulił
– spokojnie Emiś – próbował mnie uspokoić Edmund jednak mu to nie wychodziło
–a co jak już nigdy nie wrócimy albo wrócimy a mamy nie będzie ?– zapytałam
– wrócimy zobaczysz – odpowiedział Piotrek podając mi jakąś paczkę chrupek które tym razem ze smakiem zjadłam wzięłam sobie słowa mamy do serca chociaż przez chwilę straciłam nadzieję że kiedyś ją spotkamy i może w tej chwili sprawiłam radość na twarzy mojego rodzeństwa to i tak chciałabym żeby tej całej wojny nigdy nie było byśmy nie musieli wyjeżdżać i zostali z mamą do końca życia a nawet i dłużej ale nie nasza historia dopiero się zaczyna to był dopiero początek już się boję co się wydarzy dalej
CZYTASZ
bliźniaki trzymają się razem/książę Kaspian
Fantasylegenda głosi że czwórka dzieci zasiądzie na tronach w zamku Ker-parvele ale to nie ta historia w tej oto książce nie jest ich tylko czwórka a piątka Piotr ,Zuzanna, Łucja i oni Edmund i jego młodsza o 15 minut siostra bliźniaczka Emma to właśnie on...